Chapter 38 - PRZEGRANA WALKA

660 81 29
                                    

~ Witam^^ Rozdział na prawie 7k wyszedł ^^ Mam nadzieję, że spodoba i będziecie aktywni :D Rozdział zawiera nieprzyzwoite i drastyczne sceny. Życzę miłego czytania^^

Dwójka byłych i teraźniejszych przyjaciół spała w swoich objęciach, rozpoczynając od dnia dzisiejszego zupełnie inny rozdział w życiu. Tym razem sławny aktor, ulubieniec Korei nie będzie błądził samotnie przez życie, a szanowany dowódca Jeongguk nie będzie tkwił w związku opartym na litości. Tym razem ta dwójka trzymająca splecione palce między sobą pragnęła być razem, wierząc, że teraz ich uczucia stały się jasne jak księżyc ogrzany promieniami słońca, jak rzucony cień na ścianie. Obydwaj nie wiedzieli, gdzie to słowo "razem" ich poniesie i jak długo te dłonie będą się tak ściskać. Nie wiedzieli, który odważy się pierwszy puścić, ponieważ żaden tego nie chciał.

Ciemne tęczówki ogrzane ciepłem śpiącego aktora, promieniowały czułością, gdy po przebudzeniu sens życia był tuż przed jego oczami. Uśmiech nie schodził z wiśniowych warg dowódcy, którego opuszki palców niewinnie dotknęły rozgrzanego policzka Taehyunga. Czuł, że płonie, a dotykanie tej pięknej twarzy spowoduje rozkład paliczków, zamieniając je w popiół, jednak jeśli mógł poczuć jego ciepło, nawet spalenie nie brzmiało przerażająco. Już zapomniał, jak to było budzić się i widzieć tę piękność. Czuł się, jak nastolatek, niedorzecznie się szczerząc w oczekiwaniu na ujrzenie topazowych tęczówek. Nie każdy wygląda dobrze, gdy śpi, jednak ten temat nie tyczył Kim Taehyunga. Gdy spał przypominał chłopca, który stanął w jego obronie przed podwórkowym szogunem aka Min Yoongim. Znał Taehyunga tak wiele lat i zawsze postrzegał go jako chodzący ideał, odważnego przyjaciela, który był bohaterem w jego oczach. Kiedy wszystko się skomplikowało, z tak potężnych pozytywnych uczuć, pozostała jedynie uraza trwająca osiem lat. Osiem lat stracił... To wciąż nie potrafiło przestać gryźć jego sumienia.

"Wynagrodzę ci cały ból, który stworzyłem"

Nie przestawał pieścić śpiącego chłopaka, którego brwi lekko się poruszyły i zmarszczyły.

— Nie powinieneś przyjaźnić się z tym chłopakiem. On... On jest niebezpieczny i cię niszczy! J-Ja nie chcę patrzeć, jak mój najlepszy przyjaciel się stacza! — wykrzyczał we łzach, gdy jego piękną i zatroskaną twarz moczył jesienny deszcz.

— Jesteś zły, bo zrobił imprezę z okazji moich urodzin. Dlaczego cały czas się jego czepiasz?! Weź, z niego w końcu zejdź! — wykrzyczał rozjuszony, nie mogąc dłużej znieść zachowania Taehyunga, który od pewnego czasu zachowywał się szalenie w stosunku do Jaechona. Jaechon był jego dobrym kumplem, który wprowadzał go w dorosły świat i zawsze mógł na nim polegać. Cały czas ratował go z opresji, jak mógł się tak bezpodstawnie od niego odwrócić?

— Dlaczego mnie nie słuchasz?! On nie jest dla ciebie odpowiednim znajomym! Błagam, Jeongguk, ja cię błagam, oprzytomnij.

— Bo co? Znowu zamkniesz się na dwa tygodnie w domu, jak po moich urodzinach? — zapytał, a Taehyung bezradnie zacisnął drżące dłonie. — Jaechon jest świetnym kumplem, zawsze mogę na niego liczyć. Nie raz mi tyłek uratował — tłumaczył, a Taehyung nie wiedział, jak zareagować na te słowa. Miał powiedzieć: Ratował cię i będzie ratować, bo ja przed nim muszę się upokarzać? Że od twoich urodzin słowo gwałt, stało się siłową zapłatą za twoje bezpieczeństwo?!

— Jeśli z nim nie skończysz, ja nie chcę cię znać — wyznał, zaskakując chłopaka. Jeongguk zamrugał oczami, nie wierząc, że z ust Taehyunga padły takie słowa.

— Czy ty próbujesz mnie szantażować? Przyjaciele nie stawiają sobie ultimatum, Taehyung! — warknął rozdrażniony, a Taehyung opuścił w zdenerwowaniu głowę, nie wiedząc, jak może przemówić Jeonggukowi do rozsądku. Nie liczyło się to, że wszystko go bolało, że miał posiniaczone ciało, że miejsca intymne nie przestawały boleć, liczyło się to, aby Jeongguk był bezpieczny. Dlaczego musiał to wszystko utrudniać?!

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThOù les histoires vivent. Découvrez maintenant