Chapter 1 - PO LATACH

805 74 54
                                    

~ Witam^^ Właściwie nie zamierzałam niczego pisać ani dodawać na wattpadzie, tym bardziej teraz. Jednak miałam sen, totalną wizję i musiałam się z nią podzielić z moimi kochanymi czytelnikami. Nie wiem, jak wam się spodoba pomysł, ale czekam na waszą opinię pod rozdziałem. 


W życiu istnieje wiele odmian budowania przyjaźni. Ta, która rozpoczyna się w szkole, w pracy, imprezach i ta w piaskownicy.
Dwójka dzieci wśród dziesiątek innych wokół, która potrafiła odnaleźć wspólną więź, trzymając się na dobre i na złe. Podobny los spotkał dwóch chłopców, którzy przyjaźń zawarli dzięki podwórkowej kłótni o przynależność huśtawki z okolicznego placu zabaw. Tych dwoje sześcioletnich śmiałków zawarło sojusz przeciw większości, wygrywając dzięki wspaniałej współpracy.

Ta jakże dla ich wieku mocarna wygrana stała się powodem zawarcia przyjaźni, której przysięgli nigdy nie zdradzić. Dla zachowania wiarygodności słownej lojalności przygotowali rytuał za opuszczonym budynkiem, w którym zamieszkiwali ich zdaniem "Panowie brodacze" albo "Panowie Zjadacze Dziecięcych Paluszków".

Istniało wiele określeń dla mieszkańców opuszczonego budynku, jak i historii związanych z samym budynkiem. Niektóre dzieci mówiły, że był to kiedyś szpital psychiatryczny, a inni mówili, że żłobek. Nikt z dzieciaków prawdziwej wersji zdarzeń nie znał. Były również dzieci typu ciekawskiego oblicza, które wypytywały rodziców o każdy szczegół. Tym typem był Park Jimin, który jako najmądrzejszy na całym podwórku i jakże dla wielu irytujący osobnik, przekazywał wiedzę niedowiarkom o pochodzeniu opuszczonego budynku, którym był niegdyś pasaż handlowy. Nikt mu nie wierzył, pomimo tego, że wiedzę zdobył od dorosłego, czyli własnego ojca.

Zwyciężona dwójka przyjaciół odprawiła rytuał za opuszczonym budynkiem, składając wieczystą obietnicę, że żaden z nich nie zdradzi i nie opuści, nawet jeśli wróg będzie chciał ich rozdzielić.
Dwoje dzieci patrzyło na nakreślone czarnym atramentem podpisy ich małych dłoni o zmroku. Przygotowali na ten ważny moment szczelne pudełko, do którego schowali listę z przysięgą oraz ich podpisy, by potem je głęboko zakopać, dzięki łopatkom z piaskownicy, które wzięli bez wcześniejszego pozwolenia właściciela.
Podekscytowani deptali po piasku, radując się z wykonanego zadania.

— Teraz już przyjaźń na zawsze. Nie możemy się zdradzić Taehyung — powiedział ciemnowłosy chłopiec o dużych sarnich oczach.

— Ja na pewno nie zdradzę, nawet jeśli jesteś szczerbaty — mówił z roześmianymi oczami.

— Ja mam kły, a ty nie.

— A ja mam przednie a ty nie.

— Mama mówi, że urosną.

— Mi tata mówił, że też urosną.

— To będziemy musieli czekać, aż urosną, ciekawe ile — zamyślił się Jeongguk.

— Mi szybko odrosły, ale drugi kiełek wczoraj wypadł. Włożę pod poduszkę i dostanę pieniążki — pochwalił się.

— Dużo pieniążków — zaśmiał się. — Lepiej wracajmy oddać łopatki, bo jak się szefunio szogunów zorientuje, będziemy toczyć kolejną walkę.

— Ja tam się ich nie boję, jak mam cię — uśmiechał się radośnie, pochlebiając przyjacielowi.

— Oczywiście, w końcu jestem od ciebie silniejszy, szybszy i ładniejszy.

— Ładniejszy?

— Tak, mama mówi, że ma najpiękniejszego syna na świecie — oświecił Taehyunga, a którego wargi lekko się rozchyliły.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now