Chapter 30 - ZADANIE ŻONY

550 88 58
                                    

~ Mamy i rozdział niespodziankę^^ Zapraszam do czytania ^^

Taehyung zacisnął mocno drżące wargi, siląc się z wewnętrznym strachem, którego naprawdę nie chciał okazać przed Jaechonem. Przez ostatnie lata tak bardzo starał się stać silniejszym, i co teraz z tego ma, kiedy osoba, która go zniszczyła, pojawia się przed nim i kontynuuje swoją grę, której osiem lat temu nie skończył? Co mu z pomocy specjalistów i budowania siebie na nowo, kiedy pojawienie się jednej osoby przywraca wcześniejsze piekło? Nabrał oddechu, po czym zacisnął dłonie. — Chcesz mnie znów szantażować? Po co ci to?! Czego ty jeszcze ode mnie kurwa chcesz?! — zapytał, krzycząc w bezsilności. Nie rozumiał, dlaczego pomimo upływu lat Jaechon wciąż nie dawał mu spokoju. Dlaczego gra, którą toczył, wciąż jest kontynuowana?

Jaechon słysząc pytanie aktora, roześmiał się, uważając, że pytania Taehyunga są naprawdę urocze. — Kiedy się boisz, wyglądasz słodko. Odpowiadając na twoje pytania... Dlaczego? Pomyśl — przyłożył wskazujący palec do skroni. — Pamiętasz, jak mnie nazwałeś i obrażałeś przed innymi? Twoje usteczka potrafią dobrze całować, ssać mojego kutasa, ale gorzej, gdy się wyrażają — mówił, a Taehyung odwrócił wzrok, czując się zniesmaczonym.

— Mówiłem tylko prawdę, to co naprawdę czuję. Mimo twojej brutalności nie zmienisz moich uczuć względem ciebie. Byłeś i wciąż jesteś odrażający — rzekł, uderzając tym jednym słowem w bodźce Jaechona, który chwycił niespodziewanie podbródek Taehyunga. Aktor próbował się cofnąć, jednak odczuł przez własny upór okropny ból.

— Naprawdę uwielbiasz pogarszać swoją sytuację, a ja chciałbym być dla ciebie dobry. Lepiej nie zaczynaj ze mną walczyć, bo przegrasz — ostrzegł.

— Ty dobry? Hah! Dobre sobie — parsknął.

— Gdybyś się nie opierał i zaakceptował fakt, że jesteś na mnie skazany, to nie miałbyś tak przejebane. Dopóki nie dostanę tego, co chcę, nie licz na wolność — uśmiechnął się pewnie, a Taehyung zacisnął zęby, patrząc z nienawiścią w oczy Jaechona. — Nie rozumiem, co ty widzisz w Jeongguku. Przebierasz się za kogoś i wciąż próbujesz się do niego zbliżyć. Nie udowodniłem ci, że się od ciebie odwróci? Zawiódł cię jako przyjaciel, a ty tak wiernie chciałeś go chronić, że rozkładanie przede mną nóg stało się dla ciebie niczym zaskakującym — dodał, śmiejąc się w rozbawieniu. Jednak dla Taehyunga te słowa były, jak nóż wbijany w pierś. Niczym zaskakującym? To właśnie było przerażające. — On nigdy nie doceni twojej dobroci. Przestań w końcu się nad nim litować.

— Mówisz to ty? Ty, który wszystko, co robiłem, przywłaszczał sobie. Jesteś potworem! Chciałem chronić Jeongguka przed tobą i Ryuchae, ale byłem zbyt słaby, aby z wami wygrać — rzekł z żalem.

— Coś w tym jest... Twój prezent, na który tak ciężko pracowałeś również nie został doceniony przez Jeongguka. To takie smutne, że na każdym kroku byłeś potępiony i wyrzucony w kąt — mówił przez śmiech, a brwi Taehyunga ostro się zmarszczyły.

— To wszystko było twoją winą. Wiedziałeś, co planuje i wykorzystałeś to, aby nas poróżnić. Do tego... ty... wykorzystałeś mnie! — wycedził w nienawiści.

— Dobrze to wszystko sobie zaplanowałem — pokręcał w rozbawieniu głową. — Wracając... Moje nagrania z tobą w głównej roli, zawsze mogą ujrzeć światło dzienne. Pomyśl o tym, co ludzie sobie pomyślą o tobie. Teraz kiedy jesteś tak popularny, te nagrania są warte majątek — śmiał się głośno.

— Nie zrobisz tego!

— Niby jak mi zabronisz? — uniósł wysoko brwi. — Każdą naszą sekstaśmę mam uwiecznioną. Powiem ci, że przez ostatnie osiem lat, nikt mnie tak nie zadowolił jak ty — uśmiechnął się, a Taehyungowi mina zrzedła. Jaechon puścił podbródek aktora, wstając z krzesła, gdzie poprawił stan spodni. — Jeśli nie chcesz, aby cały kraj i twój Jeongguk oglądali nas w akcji, masz być posłuszny — oznajmił. Zaskoczony aktor powstał, zwracając się w stronę mężczyzny.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now