Chapter 31 - POWIEDZ TO

572 75 93
                                    

~ Witam^^ Nie wierzę, że udało mi się napisać ten rozdział jeszcze dzisiaj, ale miłe osóbki w komentarzach dały fire do pracy xD Zapraszam do czytania ^^/

Głębokie rozważanie nad słowami "Będziemy razem" sprawiały, że w głowie aktora panował niesamowity spokój, lecz kręgosłup łaskotał w strachu przed brakiem rozumienia tych słów. W końcu Jeongguk nie należał do niego, a do Ryuchae. Nie zmieni tego faktu, a Jeonggukowi nie było śpieszno do zmiany w tej sytuacji. Wiedział, że te dwa słowa były zapieczętowaniem powrotu ich przyjaźni, a nie czymś więcej... Lecz czy przyjaciele wracają do siebie, jak ocean do lądu po tsunami, pieczętując to pocałunkiem, zatapiając i niszcząc wokoło? Nie chciał tak bardzo się łudzić i wyobrażać niemożliwej relacji większej od samej przyjaźni.

Wargi Jeongguka delikatnie i subtelnie dotykały rozchylonych warg, bojąc się zrobić krok dalej. Bał się okazać w pocałunku prawdziwe żądze, które zdradziłyby jego uczucia. Czy pragnął pożreć te słodkie usta? Oczywiście. Czy pragnął ssać je do czerwoności? No raczej. Jednak z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu nie chciał pozwolić własnym żądzą wykorzystać Taehyunga. Przerażała go myśl, że przestraszy go, a może nawet skrzywdzi. Tak żałośnie zaczął drżeć w obawie, co nie uszło uwadze Taehyunga, który nie mógł w pełni doświadczyć pogłębienia pocałunku, a jedynie doświadczyć bardzo delikatnych pieszczot. Oczywiście było to przyjemne i sprawiało, że czuł się jak najdroższy eksponat w muzeum, którego należy traktować ze szczególną ostrożnością i czułością, to było naprawdę kochane, ale nie grało z naturą Jeongguka. Ten facet był wielki i wiecznie niedosycony, a teraz drżał pod nim? Zaniepokojony odsunął wargi, by spojrzeć w atramentowe tęczówki dowódcy.

— Wszystko w porządku?

— Nie wiem — chwycił się za pulsującą głowę.

— Zrobiłem coś źle? — zapytał, nie wiedząc, czy zrobił błąd podczas pocałunku. Może powinien sam przyjąć inicjatywę i dominować? Może właśnie tego chciał.

— Co? — otworzył szerzej oczy. — Nie, ty nic nie zrobiłeś źle. To ja jestem zjebany — wytłumaczył, chcąc uspokoić zaniepokojonego aktora. Podniósł się do siadu, wciąż obejmując w pasie Taehyunga, siedzącego na nim okrakiem. Kurwa wyglądał niesamowicie seksownie, a czując pod palcami zarys tej sylwetki, dostawał zawrotów głowy na wyobrażenie sobie go bez ubrań. Przeklęte zwierzęce żądze robiły papkę gówna z jego mózgu, a w końcu chciał zachować się jak gentleman dla swojej pierwszej miłości. Jednak jak nie rzucić się na pierwszą miłość, dla której traciłeś głowę przez lata, mogąc jedynie pomarzyć o bliskości, a teraz masz ją na wyciągnięcie ręki, a dokładnie na własnych udach?! Zdezorientowany aktor przekręcił lekko głowę.

— Niby dlaczego?

— Jak ci powiem, będziesz się ze mnie śmiał — odwrócił wzork, a oczy Taehyunga się zwężały.

— Jeśli chodzi o to, że się boisz, to sobie daruj. Już cię wyczytałem. Trząsłeś się bardziej niż truskawkowa galaretka — skomentował, a spanikowane oczy Jeona spojrzały w rozbawione topazowe tęczówki.

— Tae!

— No co? Mówię, jak było — wzruszył ramionami. — Lepiej powiedz wprost, że nie podoba ci się całowanie mnie. Wiem, że nie jestem w tym najlepszy, ale się nie zmuszaj.

— To nie tak... Dobrze całujesz... bardzo dobrze, wręcz idealnie — mówił, wciąż mają przed oczami pocałunek w łazience. — Rzecz w tym, że tu nie chodzi o ciebie — westchnął, a Taehyung zmarszczył brwi, niczego już nie rozumiejąc.

— Przestań, nie musisz kłamać — rzekł, chcąc zejść. Jednak zdębiał przy najmniejszym ruchu, gdy otarł się o coś twardego. Wytrzeszczył oczy, rozumiejąc już majaczenie Jeona. Jeongguk widząc, że Taehyung zrozumiał jego zachowanie, nie potrafił się dłużej powstrzymać. Przycisnął do siebie mniejszego, zatapiając czubek nosa w gęstych ciemnych włosach przy uchu aktora.

Wieczna Obietnica~ J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now