Rozdział 31

19 3 0
                                    

Min Yoongi siedział odwrócony plecami do Taehyunga, a swój wzrok skupił na widniejącym za oknem krajobrazem. Nie chciał wracać do tego klubu, ba on nawet nie sądził, że o tej porze zastaną tam jeszcze Hoseoka z którym no cóż, nie chciał rozmawiać.

— Yoongi hyung, czego się boisz? To będzie tylko rozmowa nie każe się tobie z nim ruchać — powiedział ostrym tonem.

Taehyung nie wiedział już w jaki sposób dotrzeć do swojego przyjaciela, dlatego ta rozmowa musiała przybrać inny ton, żeby Yoongi zrozumiał, że to było istotnie ważne.

— Daj mi spokój. Jestem dopiero co po zerwaniu, a ty mnie pchasz w łapska pierwszego lepszego faceta, który jest aktualnie zajęty. Jimin i Hoseok prawdopodobnie są teraz razem w klubie i kochają się namiętnie w toalecie — powiedział zimno Yoongi.

— Niemożliwe, Jimin by mi tego nie zrobił — odpowiedział sucho Taehyung, zaczynając się obawiać tego, co może spotkać ich w klubie.

Jimin był naprawdę przystojnym chłopakiem i Taehyung zaczynał za nim szaleć, najprawdopodobniej Hoseok też nie był obojętny Yoongiemu, bo jego hyung nigdy tak się nie zachowywał.

Czy było możliwe to, że Yoongi wcale nie kochał Jungkooka?

— Lubisz go? — zapytał Yoongi patrząc w stronę chłopaka.

— Szczerze? Cholernie coś mi się w nim podoba, ale nie wiem co, dodatkowo te jego zniknięcie jakby co najmniej, wiedział więcej aniżeli my we dwójkę. Coś musi być na rzeczy, dlatego jedziemy do tego klubu. Jeżeli Jimin będzie tam razem z Hoseokiem, zostawimy tą sprawę, dobrze?

— Jasne przecież mogło się przypomnieć Jiminowi, że zostawił w klubie Hoseoka, prawda? — Uśmiech Yoongiego był blady, nie przynoszący żadnego szczęścia.

Chłopcy w ciszy dojechali pod budynek klubu. Nikomu z nich nie chciało się więcej rozmawiać na te tematy, bo spotkanie Hoseoka i Jimina razem było dla nich strzałem prosto w serce.

Być może zauroczenie przyszło w najmniej oczekiwanym momencie, ale wierzyli, że oboje dadzą sobie z tym wszystkim radę.

— To już tutaj, wysiadaj — rozkazał Taehyung chcąc mieć już z głowy ten cały wieczór.

Detektyw marzył tylko o wykąpaniu się w ciepłej wodzie i położeniu się spać. Tak nie wiele było, żeby stał się szczęśliwy dzisiejszego wieczora, ewentualnie mógłby mieć jeszcze przy swoim boku Jimina, który na pewno spróbowałby go w jakiś sposób zrelaksować.

Poza tym myśl Taehyunga o następnym dniu i spotkaniu z Jae spowodowała, że nie chciało mu się wstawać kolejnego poranka. Dlatego zanim i on wyszedł z samochodu, wziął w swoje ręce telefon i postanowił wykonać jeden krok ku lepszej przyszłości.

„ Słuchaj Jae ja wiem, że mi pomogłeś z Jungkookiem, jednak pojawił się trop, że on tylko udawał utratę pamięci W takim wypadku nie jestem zobowiązany do jakiejkolwiek spłaty długu za pomoc. Dlatego też nie pojawię się jutro na spotkaniu. Mam to gdzieś."

Kim nie wiedział jak lekarz zareaguje na dosyć chamską wiadomość, ale naprawdę wydawało mu się, że nie musiał się z niczego tłumaczyć. Temat uważał za zakończony szczególnie, jeśli przy swoim boku posiadał Jimina, który gdzieś zniknął.

Yoongi z kolei posłuchał się młodszego, ponieważ też chciał mieć to wszystko z głowy i chciał wrócić spokojnie do swojej małej kawalerki.

Oboje weszli do środka czując odór alkoholu połączony z potem, co doprowadziło ich prawie do zwymiotowania lunchu, który swoją drogą dość późno zjedli. Dzisiejszy dzień nie należał do dobrych, a jutrzejszy miał być tylko gorszy. Skoro Taehyung wymigał się od „randki" musiał jutro koniecznie znaleźć Jimina nawet, jeśli chłopak sam od niego uciekł.

Yoongi jakby wiedział, gdzie ukrywał się Hoseok przez ten cały czas, od razu go znalazł w tłumie. Chciał do niego podejść, ale kiedy zobaczył, że ten prawie gwałci młodego chłopaka na parkiecie, zamierzał wrócić, a najlepiej pójść teraz do pracowni i wyciąć kawałek wnętrzności z trupa.

Rozmarzony nawet nie zauważył, że Taehyung zaczął go ciągnąć w stronę obściskującej się pary na środku parkietu.

— Co ty do chuja robisz? Chcesz umrzeć? — Yoongi nie wytrzymał pragnął uciec stamtąd, jak najszybciej, a nie przybliżać się do Hoseoka, który nawet nie zauważył jego obecności.

— Hyung z problemami trzeba się przespać, dlatego skoro Hoseok jest dla ciebie w tym momencie problem idziemy tam i dajesz z siebie wszystko. — Taehyung chciał podnieść swojego przyjaciela na duchu. Wierzył, że jeżeli Yoongi weźmie sprawy w swoje ręce, coś z tego mogłoby wyjść.

Razem podeszli do chłopaka, który zaskoczył się na ich widok. Od razu przeprosił swoją ofiarę na dzisiejszy wieczór i zaprowadził dwójkę pozostałych mężczyzn do cichego konta, gdzie mogli na spokojnie porozmawiać.

— Co się stało, że przyjechaliście z powrotem? Gdzie Jimin? — zapytał rozkojarzony rozglądając się w każdą możliwą stronę.

— Nie ma go tutaj i raczej nie będzie. Powiedz mi co wiesz o Jungkooku i lekach — warknął na niego Yoongi, chcąc szybko poznać prawdę.

— Wow nie wiedziałem, że z ciebie taki ogier. Przestań być taki stanowczy, bo to mnie podnieca — szepnął Hoseok, przygryzając swoją wargę w prowokujący sposób.

Taehyung przekręcił oczami nie wierząc, co tutaj właśnie się działo.

— Słuchajcie zostawcie sobie to na później, przed wami jest cała noc. Hoseok powiedz proszę co przed nami ukrywasz.

— Cóż nie mogę wam nic powiedzieć obiecałem Jeonowi i Jiminowi, ale te leki mają komuś pomóc i trudno je zdobyć. Właściwie istnieje na świecie tylko jedna firma, która produkuje te leki o więcej pytaj Jungkooka, a jeśli chcesz poznać sekret, dlaczego Jeon zerwał z Yoongim sam się przekonaj. — Rzucił Taehyungowi klucze, które z wielkim trudem złapał.

— Po co mi one? — zapytał podejrzliwie.

— Jedź do Jimina, to sam zobaczysz — powiedział, uśmiechając się szeroko.

Później Taehyung nie wiedział już właściwie nic. Wsiadł do taksówki i odjechał, czując się bezradny. Może w końcu ktoś do jasnej cholerki wytłumaczyłby, co tutaj się działo?

Snowflake - Taekook Where stories live. Discover now