Rozdział 27

15 3 0
                                    

Kiedy Taehyung wrócił do domu Jungkooka zauważył Yoongiego, który siedział w kącie i płakał. Nie wiadomo z jakiego powodu, ale Taehyungowi zrobiło się smutno. Nie wiedział wprawdzie co tutaj się stało, ale wierzył, że chłopak musiał teraz przeżywać coś strasznego.

Taehyung podszedł do swojego przyjaciela i dotknął jego ramienia.

— Hej co się dzieje? — zapytał przejęty.

Wiedział, że prawdopodobnie coś musiało się stać między zakochanymi, ponieważ nigdzie nie widział w zasięgu wzroku Jungkooka, a Yoongi nigdy by nie płakał bez przyczyny. W końcu jego przyjaciel należał do twardych ludzi i nigdy nie uronił by żadnej łzy bez podania konkretnej przyczyny.

— Jungkook.... — powiedział, dławiąc się łzami.

Taehyung kucając przy nim zupełnie nie wiedział, jak miał się zachować. Nigdy jeszcze nie przeżył w swoim życiu takiej sytuacji, gdzie musiał pocieszać swojego najlepszego przyjaciela nie wiedząc, o co tak właściwie chodziło.

— Uspokój się i mi powiedz. Wiem, że jest ci ciężko, ale musisz objaśnić mi całą sytuacje ze szczegółami, żebym mógł w jakiś sposób tobie pomóc.

— Jungkook ze mną zerwał i wyszedł z domu twierdząc, że idzie do Jimina i nie wraca na noc.

Kiedy Taehyung usłyszał wiadomość aż w nim coś się zagotowało. Jak było to możliwe, że Jungkook tuż po tym jak został zaatakowany we własnym mieszkaniu mógł od tak sobie wyjść?

— Yoongi czy ty czasami włączasz myślenie? Jungkook z tobą zrywa i biegnie do Jimina tuż po tym jak zostaje napadnięty w domu? Czy dla ciebie nie jest to za bardzo podejrzane? — Taehyung nie mógł ukryć tego, jak bardzo wkurzył go jego przyjaciel — Ty pacanie jeden, dlaczego go nie zatrzymałeś?

Młody detektyw miał ochotę przywalić Yoongiemu za to jaki był nieodpowiedzialny. Mieszając się w sprawy dla policji Taehyung podejrzewał, że chłopak powinien się czegoś nauczyć. Yoongi nie mógł się okazać takim głupim człowiekiem.

— Przepraszam zupełnie wyleciało mi to wszystko z głowy. Najpierw zobaczyłem was przytulających się do siebie, a później zorientowałem się, że coś nie gra i Jungkook jakby jest zszokowany. Taehyung proszę ciebie ty wiesz gdzie mieszka Jimin, pojedziesz do niego? — Yoongi znowu się popłakał, a Taehyung po prostu go poklepał po plecach.

Kiedy tak jego ręka leżała na jego plecach, młody detektyw poczuł w tylnej kieszeni swoich spodni wibracje. Miał nadzieję że to nie był ktoś kto od dłuższego czasu mu się naprzykrzał.

„ Pamiętasz o naszym spotkaniu? Jutro się widzimy, przyjdź po mnie pod szpital. Wiesz, kiedy kończę pracę."

Jak się okazało był to Jae. Zanim z powrotem spojrzał na Yoongiego, wzdrygnął się i nie chciał nawet myśleć o jutrze. Dzisiaj musiał sprawę popchnąć do przodu czy tego chciał, czy nie.

— Jasne przyprowadzę go do ciebie całego i zdrowego, a ty się ogarnij, bo wieczorem mamy jechać do klubu może jakoś się przynajmniej rozluźnisz. Mieliśmy nie pić w pracy, ale tym razem dostajesz ode mnie specjalne pozwolenie. Tylko przypadkiem nie zdradź Jungkooka, bo to przekreśli wam wszystko — powiedział Taehyung i wyszedł z mieszkania.

Co prawda chłopak nie chciał teraz jechać do Jimina, bo wiedział, że prawdopodobnie i tak nie uda mu się przekonać Jungkooka do powrotu, ale skoro Yoongi go o to poprosił musiał dotrzymać obietnicy, jak na dobrego przyjaciela przystało.

Pod blokiem Jimina był pół godziny później. Trochę wahał się z wejściem na klatkę schodową, ale nie mógł inaczej postąpić w końcu po coś tutaj przyjechał, prawda? Co z tego, że miał teraz na głowie znalezienie mordercy, on musiał pomóc Yoongiemu. Jungkooka w ciągu dalszym nie trawił, chociaż pomału zaczął go szanować, jakby to źle nie brzmiało.

Zapukał trzy razy w drzwi i nie spodziewał się, że ktoś mu otworzy w tak ekspresowym tempie.

— Taehyung? Co ty tutaj robisz? — Młody detektyw nie spodziewał się zostać Jimina w takiej postaci.

Wcale mu nie chodziło o to, że mu tak szybko otworzył, ale ubranie w którym go przywitał było no cóż lekko specyficzne. Jimin miał na sobie jedynie szlafrok, a jego gołe ciało wystawało spod lnianego odzienia.

Taehyung nie sądził, że ktoś o tej godzinie zamierzał iść spać. Dochodziła właśnie trzecia po południu, a to nie był czas na drzemki.

— Hej jest u ciebie Jungkook? Od Yoongiego dowiedziałem się, że prawdopodobnie on do ciebie przyszedł po tym jak z nim zerwał.

— Kto z kim zerwał? — zapytał zaskoczony Jimin.

— No Jungkook z Yoongim teraz biedny siedzi w kącie i ryczy, a to do Yoongiego w ogóle jest nie podobne.

— Jungkooka u mnie nie ma, ale możesz wejść.

Jimin zaprosił go gestem dłoni do środka. Taehyung nie chciał tracić czasu, ale z grzeczności wszedł i poszedł do salonu siadając na miękkiej kanapie. Nie wiedział o czym rozmawiać z Jiminem. Właściwie to nie znał go wcale tak samo, jak Jungkooka.

— Wiesz może, gdzie twój przyjaciel mógł pójść? — zapytał rozkojarzony. Widok Jimina w samym szlafroku lekko działał na niego szczególnie, jeżeli Jimin był tak jakby w jego typie.

— No cóż prawdopodobnie jeśli się martwi, poszedł do klubu do swojej siostry. Od lat się z nią nie spotykał, ale może teraz właśnie nadszedł ten czas.

Taehyung pragnął już wyjść, ale kiedy zobaczył kolejnego chłopaka wchodzącego do salonu w samych bokserkach, speszył się i w myślach zaczął bić sobie brawo. Zawsze musiał wpadać do kogoś w nieodpowiednim momencie. Przeklnął w myślach, bo to naprawdę było niewygodne.

— Kochanie wiesz gdzie jest nowy ręcznik? — zapytał półnagi chłopak w ogóle nie przejmował się tym, że jego kochanek w tym momencie z kimś rozmawiał.

— Hoseok nie w tym momencie właśnie omawiamy ważną sprawę odnośnie Jungkooka.

— Owww w takim razie nie będę wam przeszkadzał — powiedział i tak szybko jak wszedł, tak szybko opuścił pomieszczenie.

— Przepraszam, ale wam chyba w czymś przeszkodziłem — powiedział już do reszty zawstydzony Taehyung.

— To ja powinienem ciebie przeprosić za to, że zastałeś mnie w takim stroju i że nie znalazłeś Jungkooka. Jeśli się odezwie to zadzwonię do ciebie.

— Dziękuję, a tak właściwie, co robisz dzisiaj wieczorem?

- Pracuję, a coś się stało, chciałeś zaprosić mnie na randkę? — zapytał lekko się śmiejąc.

— A dlaczego by nie, ale widzę, że masz już partnera... A tak naprawdę to nie byłaby randka, a przyjacielskie spotkanie. Razem z Yoongim wybieramy się do klubu, żeby odnaleźć Abby i może Jungkooka.

— W takim razie może mnie tak spotkasz. — Jimin puścił mu oczko, a Taehyung uśmiechnął się.

Nigdy by nie podejrzewał, że z Jimina był taki prowokator, ale może to i dobrze. Przynajmniej mógłby dostarczyć Taehyungowi rozrywki, bo przy takim chłopaku, jak Jimin nikomu nie mogło się nudzić...

Snowflake - Taekook Where stories live. Discover now