Rozdział 49

49 4 0
                                    

Dreykov został zamknięty, czeka go dożywotnia kara.

Mnie natomiast udało rozbroić się wszystkie zaminowane ładunki, po ewakuacji całego budynku. Nawiasem mówiąc zajęło mi to parędziesiąt godzin. Prace w budynku zostały wznowione dopiero po dwóch tygodniach.

Przez cały ten czas nie spotkałam Thora i szczerze mówiąc cieszę się z tego. Głupio mi jak go potraktowałam.

Poza tym pomogłam Starkowi stanąć na nogi. Bruce powiedział, że moja moc może znacznie przyspieszyć jego rehabilitację i nie zaszkodzić mu. Dlaczego Bruce zmienił zdanie?
Zmienił go dopiero po tym jak zrobił liczne badania o minusach i plusach użycia moich umiejętności. Tak twierdzi, ale ja myślę, że chciał się upewnić, że na pewno nie zrobię krzywdy tacie.

Można pomyśleć, że powinnam być spełniona. W końcu Pierce i Dreykov już nie władają organizacjami, a Wdowy zdobywają etapami własną wolę. Tym zajęła się (ratowaniem innych wdów) odnaleziona i przybrana siostra Natashy - Yelena Belova.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Hydrze. Myślę, że prędzej czy później organizacja znów stanie na nogi jeśli nie zniszczę każdego kto w niej jest.

- Elizabeth? - Wyrwał mnie z zamysłu Tony. - Nad czym myślisz?

- Nad życiem.

- To bardzo rozległy temat nad którym nie warto się zastanawiać. - Przykręcił coś przy swojej zbroi.

Iron Man mimo iż dopiero stanął na nogi musi chronić ludzi. Tony to prawdziwy bohater w postaci megalomana.

- Nie zastanawiałeś się nad tym, jak Pepper mogła nas okłamywać przez wszystkie te lata?

- Tak, zastanawiałem się. - Wytarł ręce z smaru. - I doszłem do wniosku, że byłem ślepy oraz, że zabrakło nam szczerych rozmów, bym był w stanie wychwycić jej niechęć do mnie.

Był to trudny temat, a jak wiadomo Starkowie nie umią rozmawiać o uczuciach i swoich problemach. Cieszę się, że mimo to mówimy o nich.

- Nie protestowała, gdy miała cię w brzuchu. Zawsze mówiła, że ciebie chciała.

- A tak naprawdę chodziło jej tylko o pieniądze. - Dokończyłam za niego. - Była bardzo zachłanna i zdeterminowana, by przetrwać tyle lat w niechcianym małżeństwie i z niechcianym dzieckiem.

- Twoja matka jest oszustką i zostawmy ją już w spokoju. Mam dość słuchania o niej. - Zmarszczył brwi i podszedł powoli do blatu, by napić się whisky. - Wiedz, że ja cię nie zostawię. Jesteś moim jedynym powodem do życia.

Usiadł obok mnie na kanapie w warsztacie i objął mnie ramieniem, a ja oparłam się głową o jego ciało.

- Co zrobimy, gdy ludzie dowiedzą się, że żyje?

- Powiemy, że to cud.

W sumie same cudy dzieją się z rodziną Starków. Babcia i dziadek mieli wypadek samochody w lesie na prostej drodze, Tony cudem przeżył również wypadek samochodowy, a ja się odnalazłam po dwóch latach.

- Muszę odpocząć. Nie czuje się najlepiej.

- To coś poważnego? Mam się martwić?

- Nie, to tylko nie wyspanie. Dozobaczenia. - Podniosłam się i pomachałam mu na pożegnanie.

Nie poszłam do pokoju. Sen to ostatnie co robię. Gdy próbuję i zabierze mnie sen, śnią mi się koszmary, a może są to jednak marzenia?

Każdy mój sen staję się krwawszy od poprzedniego. To straszne, jak bardzo mój umysł został zatruty śmiercią i chęcią czynienia mordu. Jedynie co mi pomaga to ten mały pierwiastek cywilizowanej mnie. - To on trzyma mnie na smyczy.

Symbiotyczna Relacja | AvengersWhere stories live. Discover now