– Masz to i się ucz – mruknął Taehyung od razu po tym, kiedy weszli do mieszkania. Park zamrugał zdezorientowany, nie za bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. W końcu niecodziennie twój nauczyciel wkłada ci książkę w dłonie, nim zdążysz zdjąć buty, a gdy już rzeczywiście masz zamiar się uczyć, ten łapie cię za rękę i zatrzymuje. – Czekaj! Najpierw się musimy przebrać – westchnął i pociągnął go do swojej sypialni.
Zabrał książkę z jego rąk, rzucił ją na łóżko, w zamian wręczając białą koszulkę i szare dresy. Nim Jimin zdążył cokolwiek powiedzieć, miał już przewieszony przez ramię czarny ręcznik i został wepchnięty do łazienki. Tae chyba nigdy nie przestanie go zaskakiwać swoim zachowaniem.
Jeżeli dobrze zrozumiał, to ma się umyć. I tu się zaczynają schody. Kim ma na półce tysiące różnych żeli, szamponów, odżywek, olejków, balsamów i innych kosmetyków. Nie wspominając już o pokręconym prysznicu który ma chyba milion różnych ustawień i natrysków.
– Taehyung, choć na chwilkę! – zawołał bezradnie, stojąc na środku łazienki, czując się jak w najprawdziwszej królewskiej łaźni. V zaraz znalazł się obok, obładowany ubraniami i ręcznikami. – Jak się tego używa? – wskazał palcem na skomplikowany prysznic. – I które z tych wszystkich rzeczy to żel, szampon i odżywka? – jęknął, mierząc spojrzeniem wszystkie te rzeczy, zastanawiając się, czy drogeria posiada ich tyle, co on.
– No tu się wodę włącza, a te przyciski mają rysunki. Jak chcesz, żeby woda leciała z deszczownicy, wciskasz ten tu, jak ze słuchawki to ten i tak dalej – wzruszył ramionami, machając palcem, żeby mu wszystko pokazać tak szybko, że blondyn niczego nie zrozumiał. – To szampon tonujący dla blond włosów, to dla włosów suchych, ten nabłyszczający, a ten odżywiający. Tu masz żel z peelingiem, tu z drobinkami złota, a tu normalny kwiatowy. A co do odżywki to ta jest taka, którą się spłukuje, tą się nakłada po myciu, a tej radzę nie używać, bo Jungkook dolał do niej zieloną płukankę, przez co musiałem wrócić z blondu do naturalnych – pokręcił zmarnowany głową, wspominając moment, w którym wyszedł do Jeona w zielonych włosach, po czym niemalże go rozszarpał. – No i to w zasadzie tyle – dodał i spojrzał na mrugającego chłopaka, jaki rozumie tyle, ile na lekcjach chińskiego. Czyli zupełnie nic. – To ja idę – I zniknął, zostawiając zagubionego Parka samego.
– Gdzie on się tak spieszy? – westchnął podłamany i zabrał się za rozbieranie.
Wyszedł dopiero po trzydziestu minutach, czując się jak po wizycie w escape roomie. Gdy doczłapał się do salonu po kilku wstrząsach termicznych, przez problemy z ustawieniem odpowiedniej temperatury, zastał Kima przy wyspie kuchennej i Joongkiego na kanapie oglądającego jakiś serial.
– Hej blondie – przywitał się, machając do niego ręka, w której trzyma dziwny i pewnie równie skomplikowany w obsłudze co prysznic, pilot. Chłopak mu nieśmiało odmachał i posłał uroczy uśmiech. Nigdy nie przyzwyczai się do tego, że idol jego matki właśnie przed nim leży w samych bokserkach, jedząc popcorn i popijając soju.
– Siadaj i się ucz, bo po jajangmyeon cię pytam – mruknął Tae, nakładając na talerze makaron. Jimin jęknął, ale posłusznie usiadł obok Songa i otworzył podręcznik na odpowiednim dziale.
– Aj Taehyungie, co ty go tak męczysz o tej porze. Jutro się tym zajmiecie, teraz pooglądajcie ze mną, bo zaraz będę całował się z tą babą – wskazał palcem na naprawdę ładną Koreankę. – No co to kurwa ma znaczyć? Reklama? – jęknął załamany, podnosząc się do siadu. – Blondie jak to przewinąć? – zapytał dotychczas pochłoniętego rozmnażaniem grzybów chłopaka.
– To nie Netflix hyung. Tego nie przewiniesz – zaśmiał się z kuchni V, przez co oburzony aktor przeklął pod nosem i wypił spory łyk alkoholu.
ESTÁS LEYENDO
My sexiest tutors
FanficWystarczył tydzień, aby Jimin przez orzechową wódkę wyleciał ze szkoły, Namjoon napisał do jego potencjalnego korepetytora „tatusiu", nowy wychowawca stał się partnerem na seks telefony, a sąsiadka wezwała egzorcystę przez trzęsącą się na suficie la...