23

201 51 9
                                    

– Masz to i się ucz – mruknął Taehyung od razu po tym, kiedy weszli do mieszkania. Park zamrugał zdezorientowany, nie za bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. W końcu niecodziennie twój nauczyciel wkłada ci książkę w dłonie, nim zdążysz zdjąć buty, a gdy już rzeczywiście masz zamiar się uczyć, ten łapie cię za rękę i zatrzymuje. – Czekaj! Najpierw się musimy przebrać – westchnął i pociągnął go do swojej sypialni.

Zabrał książkę z jego rąk, rzucił ją na łóżko, w zamian wręczając białą koszulkę i szare dresy. Nim Jimin zdążył cokolwiek powiedzieć, miał już przewieszony przez ramię czarny ręcznik i został wepchnięty do łazienki. Tae chyba nigdy nie przestanie go zaskakiwać swoim zachowaniem.

Jeżeli dobrze zrozumiał, to ma się umyć. I tu się zaczynają schody. Kim ma na półce tysiące różnych żeli, szamponów, odżywek, olejków, balsamów i innych kosmetyków. Nie wspominając już o pokręconym prysznicu który ma chyba milion różnych ustawień i natrysków.

– Taehyung, choć na chwilkę! – zawołał bezradnie, stojąc na środku łazienki, czując się jak w najprawdziwszej królewskiej łaźni. V zaraz znalazł się obok, obładowany ubraniami i ręcznikami. – Jak się tego używa? – wskazał palcem na skomplikowany prysznic. – I które z tych wszystkich rzeczy to żel, szampon i odżywka? – jęknął, mierząc spojrzeniem wszystkie te rzeczy, zastanawiając się, czy drogeria posiada ich tyle, co on.

– No tu się wodę włącza, a te przyciski mają rysunki. Jak chcesz, żeby woda leciała z deszczownicy, wciskasz ten tu, jak ze słuchawki to ten i tak dalej – wzruszył ramionami, machając palcem, żeby mu wszystko pokazać tak szybko, że blondyn niczego nie zrozumiał. – To szampon tonujący dla blond włosów, to dla włosów suchych, ten nabłyszczający, a ten odżywiający. Tu masz żel z peelingiem, tu z drobinkami złota, a tu normalny kwiatowy. A co do odżywki to ta jest taka, którą się spłukuje, tą się nakłada po myciu, a tej radzę nie używać, bo Jungkook dolał do niej zieloną płukankę, przez co musiałem wrócić z blondu do naturalnych – pokręcił zmarnowany głową, wspominając moment, w którym wyszedł do Jeona w zielonych włosach, po czym niemalże go rozszarpał. – No i to w zasadzie tyle – dodał i spojrzał na mrugającego chłopaka, jaki rozumie tyle, ile na lekcjach chińskiego. Czyli zupełnie nic. – To ja idę – I zniknął, zostawiając zagubionego Parka samego.

– Gdzie on się tak spieszy? – westchnął podłamany i zabrał się za rozbieranie.

Wyszedł dopiero po trzydziestu minutach, czując się jak po wizycie w escape roomie. Gdy doczłapał się do salonu po kilku wstrząsach termicznych, przez problemy z ustawieniem odpowiedniej temperatury, zastał Kima przy wyspie kuchennej i Joongkiego na kanapie oglądającego jakiś serial.

– Hej blondie – przywitał się, machając do niego ręka, w której trzyma dziwny i pewnie równie skomplikowany w obsłudze co prysznic, pilot. Chłopak mu nieśmiało odmachał i posłał uroczy uśmiech. Nigdy nie przyzwyczai się do tego, że idol jego matki właśnie przed nim leży w samych bokserkach, jedząc popcorn i popijając soju.

– Siadaj i się ucz, bo po jajangmyeon cię pytam – mruknął Tae, nakładając na talerze makaron. Jimin jęknął, ale posłusznie usiadł obok Songa i otworzył podręcznik na odpowiednim dziale.

– Aj Taehyungie, co ty go tak męczysz o tej porze. Jutro się tym zajmiecie, teraz pooglądajcie ze mną, bo zaraz będę całował się z tą babą – wskazał palcem na naprawdę ładną Koreankę. – No co to kurwa ma znaczyć? Reklama? – jęknął załamany, podnosząc się do siadu. – Blondie jak to przewinąć? – zapytał dotychczas pochłoniętego rozmnażaniem grzybów chłopaka.

– To nie Netflix hyung. Tego nie przewiniesz – zaśmiał się z kuchni V, przez co oburzony aktor przeklął pod nosem i wypił spory łyk alkoholu.

My sexiest tutorsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora