Do szkoły weszli (jak dla Jimina) wyjątkowo przed czasem, bo do pierwszej lekcji zostało aż trzydzieści minut. Przed budynkiem standardowo wartę mieli San i Hobi, którzy zlustrowali go i Jeona od góry do dołu wzrokiem, jaki wręcz krzyczał i domagał się wyjaśnień. Na szczęście żaden z nich nie widział, jak razem wysiadali z auta siostry Namjoona, bo z tego ciężko byłoby się już wytłumaczyć.– Muszę iść do Pana Mina, Ggukie – westchnął cichutko, kiedy stali pod klasą wychowawcy, który tylko pojedynczo skinął głową i nikle się uśmiechnął. Park rozejrzał się do okola, poszukując kamer czy uczniów, a gdy nic nie wpadło mu w oko, wspiął się na palcach i musnął wargami kłujący przez lekki zarost policzek.
I chryste jak Jimina pociągają te kłujące igiełki. Gdy kąciki ust starszego drgnęły ku górze i nie odsunął od siebie chłopaka, ten tylko delikatnie niemalże niewyczuwalne przejechał opuszką palca po malinowej wardze, jaką tak pragnął pocałować i stawił krok w tył.
Niedosyt. Z tym właśnie zostawił nauczyciela.
To miał w zamiarze. W aucie wzbudził u niego trochę zazdrości i choć nie było to do końca celowe, to jednak mu się udało, a teraz okazał mu trochę czułości i oddania. Dzięki temu Jungkook wiedział, że mógłby mieć go dla siebie choćby na chwilkę. Dzięki temu Jungkook będzie o nim myślał.
– Panie Min – pobiegł do akurat przechodzącego korytarzem historyka i szeroko się do niego uśmiechnął, a ten delikatnie odwzajemnił grymas, z niezrozumieniem popatrzył na nowego ucznia.
– W czym mogę pomóc? – zapytał, znacznie zwalniając krok. Park zbliżył się do niego zdecydowanie zbyt blisko, lecz czy któryś z nich coś z tym zrobił? Nie. Blondyn usatysfakcjonowany palącym wzrokiem Gguka na plecach, wolał iść ocierając się ramieniem o nauczyciela w białej koszuli, a Yoongiemu po prostu nie chciało się odsuwać.
– Jak Pan może zobaczyć w dzienniku, moje oceny z historii są bardzo dobre i choć do końca roku szkolnego jeszcze sporo czasu, ja zastanawiam się, czy mógłbym zrobić coś, aby mieć celującą ocenę na świadectwie? – zapytał, chociaż nie planował aż tak dobrej oceny, to w tym momencie naprawdę mu na niej zależy.
– Och... przyjdź do mnie w poniedziałek po lekcjach, to coś ci zadam. Nie spodziewałem się po kimś, kto rozszerza matematykę i biologię takiego zainteresowania moim przedmiotem, ale bardzo mnie to cieszy – przyznał i niepewnie zlustrował uśmiechającego się serdecznie chłopaka tak, jakby nie dowierzał, iż ten rzeczywiście istnieje.
– Tak jest Panie Min – zasalutował, dokładnie przyglądając się mężczyźnie. Blada cera, ciemne dość długie włosy, charakterystyczne oczy. Yoongi jest... ładny. Po prostu ładny.
– Jimin? – usłyszał znajomy głos, przez co walczył z rozsądkiem, aby nie pobiec do nauczyciela, za którym niesamowicie się stęsknił. – Cześć Yoongi – Podszedł do dwójki, przybił piątkę z Minem i... i przerzucił rękę przez ramiona blondyna, któremu aż ugięły się kolana.
Nie przez to, że ręka Taehyunga jest ciężka. W zasadzie obejmuje go leciutko, ledwie go dotykając. Nogi zmiękły mu przez sam gest. Doskonale poczuł, jak tatuś sprawnie odsuwa go od nauczyciela, wpychając się pomiędzy nich.
– Czy mój ulubiony uczeń matbiolu coś nawywijał? – dopytuje, z ukosa patrząc na niższego, którego policzki nabrały różowiutkich kolorów, a uśmiech znacznie przygasł, stając się nieśmiały i rozczulony.
– W zasadzie nic, chyba stanie się moim ulubieńcem z klasy Jungkooka, choć raczej za nią nie przepadam, czego oczywiście nie powiedziałem przy uczniu – mruknął, rozglądając się po ścianach. Blondyn dziwnie się czuł, będąc świadkiem rozmowy pomiędzy nauczycielami. Chyba nie powinien tu teraz być.
![](https://img.wattpad.com/cover/326010738-288-k131514.jpg)
YOU ARE READING
My sexiest tutors
FanfictionWystarczył tydzień, aby Jimin przez orzechową wódkę wyleciał ze szkoły, Namjoon napisał do jego potencjalnego korepetytora „tatusiu", nowy wychowawca stał się partnerem na seks telefony, a sąsiadka wezwała egzorcystę przez trzęsącą się na suficie la...