13

206 38 15
                                    


Do szkoły weszli (jak dla Jimina) wyjątkowo przed czasem, bo do pierwszej lekcji zostało aż trzydzieści minut. Przed budynkiem standardowo wartę mieli San i Hobi, którzy zlustrowali go i Jeona od góry do dołu wzrokiem, jaki wręcz krzyczał i domagał się wyjaśnień. Na szczęście żaden z nich nie widział, jak razem wysiadali z auta siostry Namjoona, bo z tego ciężko byłoby się już wytłumaczyć.

– Muszę iść do Pana Mina, Ggukie – westchnął cichutko, kiedy stali pod klasą wychowawcy, który tylko pojedynczo skinął głową i nikle się uśmiechnął. Park rozejrzał się do okola, poszukując kamer czy uczniów, a gdy nic nie wpadło mu w oko, wspiął się na palcach i musnął wargami kłujący przez lekki zarost policzek.

I chryste jak Jimina pociągają te kłujące igiełki. Gdy kąciki ust starszego drgnęły ku górze i nie odsunął od siebie chłopaka, ten tylko delikatnie niemalże niewyczuwalne przejechał opuszką palca po malinowej wardze, jaką tak pragnął pocałować i stawił krok w tył.

Niedosyt. Z tym właśnie zostawił nauczyciela.

To miał w zamiarze. W aucie wzbudził u niego trochę zazdrości i choć nie było to do końca celowe, to jednak mu się udało, a teraz okazał mu trochę czułości i oddania. Dzięki temu Jungkook wiedział, że mógłby mieć go dla siebie choćby na chwilkę. Dzięki temu Jungkook będzie o nim myślał.

– Panie Min – pobiegł do akurat przechodzącego korytarzem historyka i szeroko się do niego uśmiechnął, a ten delikatnie odwzajemnił grymas, z niezrozumieniem popatrzył na nowego ucznia.

– W czym mogę pomóc? – zapytał, znacznie zwalniając krok. Park zbliżył się do niego zdecydowanie zbyt blisko, lecz czy któryś z nich coś z tym zrobił? Nie. Blondyn usatysfakcjonowany palącym wzrokiem Gguka na plecach, wolał iść ocierając się ramieniem o nauczyciela w białej koszuli, a Yoongiemu po prostu nie chciało się odsuwać.

– Jak Pan może zobaczyć w dzienniku, moje oceny z historii są bardzo dobre i choć do końca roku szkolnego jeszcze sporo czasu, ja zastanawiam się, czy mógłbym zrobić coś, aby mieć celującą ocenę na świadectwie? – zapytał, chociaż nie planował aż tak dobrej oceny, to w tym momencie naprawdę mu na niej zależy.

– Och... przyjdź do mnie w poniedziałek po lekcjach, to coś ci zadam. Nie spodziewałem się po kimś, kto rozszerza matematykę i biologię takiego zainteresowania moim przedmiotem, ale bardzo mnie to cieszy – przyznał i niepewnie zlustrował uśmiechającego się serdecznie chłopaka tak, jakby nie dowierzał, iż ten rzeczywiście istnieje.

– Tak jest Panie Min – zasalutował, dokładnie przyglądając się mężczyźnie. Blada cera, ciemne dość długie włosy, charakterystyczne oczy. Yoongi jest... ładny. Po prostu ładny.

– Jimin? – usłyszał znajomy głos, przez co walczył z rozsądkiem, aby nie pobiec do nauczyciela, za którym niesamowicie się stęsknił. – Cześć Yoongi – Podszedł do dwójki, przybił piątkę z Minem i... i przerzucił rękę przez ramiona blondyna, któremu aż ugięły się kolana.

Nie przez to, że ręka Taehyunga jest ciężka. W zasadzie obejmuje go leciutko, ledwie go dotykając. Nogi zmiękły mu przez sam gest. Doskonale poczuł, jak tatuś sprawnie odsuwa go od nauczyciela, wpychając się pomiędzy nich.

– Czy mój ulubiony uczeń matbiolu coś nawywijał? – dopytuje, z ukosa patrząc na niższego, którego policzki nabrały różowiutkich kolorów, a uśmiech znacznie przygasł, stając się nieśmiały i rozczulony.

– W zasadzie nic, chyba stanie się moim ulubieńcem z klasy Jungkooka, choć raczej za nią nie przepadam, czego oczywiście nie powiedziałem przy uczniu – mruknął, rozglądając się po ścianach. Blondyn dziwnie się czuł, będąc świadkiem rozmowy pomiędzy nauczycielami. Chyba nie powinien tu teraz być.

My sexiest tutorsWhere stories live. Discover now