16

232 37 31
                                    

Jimina można nazwać puszczalskim. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że taki jest. W końcu nikt kto się szanuje, nie obciągnie sześciu przypadkowym facetom w łazience pewnego klubu... i to w niecałą godzinę. Przy Taehyungu czuł się jednak jak niewinny i niedoświadczony nastolatek. Choć bywają i momenty, kiedy czuł się wręcz przeciwnie, zwłaszcza wtedy gdy w oczach starszego widział jedynie swoje odbicie i błaganie o więcej. Taehyung jest inny od tych wszystkich osób poznanych na imprezach. On go szanuje i dba o jego komfort. Nie myśli tylko o sobie, a i o młodszym którego właśnie z impetem rzucił na łóżko, przez co spomiędzy dotychczas mocno zagryzionych warg uciekł niemęski pisk.

Nie spodziewał się, że wyląduje na miękkim materacu tak szybko. Myślał, że V się jeszcze z nim podroczy tak jak chwilę temu, gdy przygryzał skórę na jego obojczyku czy drażnił językiem jego sutki, napawając się cichymi i nieśmiałymi westchnieniami. Nie spodziewał się też, że zostanie przyciągnięty za kostki do uśmiechniętego przez zagryzione usta Taehyunga, który ułoży go w sposób taki, aby leżał tył na przód, z głową zwisającą z łóżka.

Jiminowi nie trzeba było mówić, co ma robić. Doskonale zdawał sobie sprawę, dlaczego Kim stał w taki sposób, że jego krocze niemalże zasłaniało mu cały widok. Jego łapki znalazły się na gumce od dresów starszego, aby jednym szybkim i sprawnym ruchem je z niego zsunąć.

Skoro V zamierza testować jego cierpliwość, Jimin zawczasu odpłaci mu się tym samym. Przewrócił się na brzuch, złośliwie się uśmiechnął i pocałował cholernie nabrzmiałego penisa przez materiał czarnych bokserek. Aż sam się zdziwił. Całowanie Kim Taehyunga to nie jest coś, co robi codziennie, a zwłaszcza nie w takim miejscu, jadnakże kiedy ten nagle otworzył oczy i odgarnął blond pasma z czoła chłopaka, aby móc nawiązać z nim kontakt wzrokowy, Park nawet nie zamierzał protestować i uciekać od przeszywających czekoladek.

– Powiedz to Tae – zaśmiał się cichutko i przejechał koniuszkiem języka po pulsującym wybrzuszeniu, przypatrując się, jak nauczyciel przygryza wargę. Jak on by chciał ją teraz pocałować....

– Weź go już do buzi – stęknął w końcu, na co Jimin szeroko się uśmiechnął, sam nie mogąc się tego doczekać.

Kim nawet nie próbował go powstrzymywać, kiedy ten niepewnie złapał za gumkę jego bokserek, aby po chwili je z niego zsunąć i aż westchnąć z tęsknoty na jego widok.

Blondyn miał ewidentny problem z samokontrolą, bo na widok stojącego na baczność, miziającego go główką po poliku penisa od razu oblizał usta i z powrotem posłusznie obrócił na plecy. Wygodnie ułożył się na pościeli i szokując tym samego Taehyunga, obił rękami jego uda, żeby jak najszybciej go do siebie przysunąć.

– Nie patrz się już tak, tylko... – Nie dokończył. Kutas Kima sprawnie uniemożliwił mu mówienie, najpierw wsuwając się w niego samą główką, na której ten od razu się zassał, a potem zaczął pieścić językiem. Piękny i melodyjny jęk opuścił Taehyungowe usteczka, dzięki któremu i młodszy mruknął z zadowolenia i przyjemności.

– Dasz radę wziąć go całego od razu Jiminie? – przejechał chłodną dłonią po jego odkrytym torsie, a młodszemu wydało się to na tamten moment tak czułe, że lekko się uśmiechnął, po czym skinął głową i sam wziął do buzi znaczną część.

– Odepchnij mnie od siebie jak będzie za mocno, albo będziesz chciał przerwę – sapnął i nim chłopak zdołał choćby przytaknąć, ten bez ostrzeżenia wsunął się aż do samej nasady, głośno przy tym wzdychając.

Oczka Parka momentalnie zaszły łzami, ale mimo wszystko i tak z trudem powstrzymał odruch wymiotny i delikatnie pogładził uda, które wcześniej wbił paznokcie, aby pokazać starszemu, że jest w porządku.

My sexiest tutorsWhere stories live. Discover now