- My za tobą też młoda, ale nie o to ci chodziło- powiedział pewnie.
Kurde. Nie mogę mu powiedzieć. Będzie na mnie zły. Wyrzuci mnie z gangu. Nie chce tego. To całe moje życie...
- Właśnie o to. Kocham was- powiedziałam i mocno go przytuliłam, co od razu odwzajemnił.
Boję się cholernie, ale sama muszę wymyślić jakieś rozwiązanie. Mam jeszcze trzynaście dni. Nie wiem, co będzie później. Może nic się nie wydarzy i to tylko głupi żart. Oby tak właśnie było. Nie chce, żeby mi coś zrobił... Jeszcze zostałam z tym całkiem sama, bo nie mogę już więcej polegać na Nathanie. Nie tak to wszystko miało wyglądać.
- Hej, ale spokojnie.
Chris zaczął gładzić mnie po plecach, żebym się uspokoiła. To wszystko mnie zdecydowanie przerasta. Nie wiem już, co mam robić.
Chwilę później odsunęłam się od niego i wytarłam łzy. Chris patrzył na mnie troskliwie, próbując coś ze mnie wyczytać. Muszę jak najszybciej wrócić do domu. Chce pobić chwilę sama.
- Mogę już iść?- zapytałam cicho.
- Jasne, zdejmij tego drugiego buta i chodź. Rzeczy możesz tu zostawić. Niech wszyscy dowiedzą się, kto nimi rządzi.
Zrobiłam to, co kazał i wyszłam z pomieszczenia zaraz za nim. Chłopcy automatycznie wstali i stanęli na samym środku. Nie widziałam zbyt wiele, bo Chris mnie zasłaniał, ale dało się domyślić, że właśnie to zrobili. Nie wiem czemu, ale atmosfera tutaj była strasznie napięta.
- Chciałbym wam kogoś przedstawić. Na pewno znacie tę osobę z opowiadań i tak dalej, ale osobiście pierwszy raz się z nią spotykacie. Niektórzy na pewno spotkali ją na swojej drodze, ale nie wiedzieli, że to ona. Jest to ogromny zaszczyt dla was i z pewnością dla niej- mówił Chris, a wszyscy uważnie go słuchali. - Myślę, że ją polubicie i nie musicie się tak bardzo stresować rozmową z nią. Dużo wiecie o Dark Devil, ale nie o tej cudownej osobie, która kryje się pod tym przebraniem. Więc to jest moja prawa ręka. Victoria Black Hood.
W tym momencie Chris się odsunął. Chłopcy na mnie patrzyli i nie mogli uwierzyć w to, że to ja jestem Dark Devil. Rozejrzałam się po wszystkich tych twarzach. Stał tam Tom, Leon i Nico. Ich miny były cudowne. Uśmiechnęłam się w końcu i im wszystkim pomachałam.
- Vi?- zapytał z niedowierzaniem w głosie Tom.
- We własnej osobie- powiedziałam, dumnie się uśmiechając.
Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, więc spojrzałam w bok. Obok mnie stał Matt, Lucas, Chris, Alex i Max. Wszyscy patrzyli na mnie z taką dumą wypisaną na twarzy, że aż ciężko w to uwierzyć. Sama dopiero zdałam sobie sprawę, kim tak właściwie jestem. Osiągnęłam tak wiele, w tak krótkim czasie, że to aż niemożliwe. Gdyby ktoś te trzy lata temu powiedział mi, że tak będzie wyglądało moje życie, to bym go wyśmiała. To jest niewiarygodne...
- No więc- zaczęłam. - Dziękuję za takie miłe przywitanie z waszej strony. Pewnie zastanawiacie się, jakim cudem to ja jestem postrachem tak wielu osób, odpowiedź brzmi: nie wiem. Cieszę się naprawdę, że was poznałam i mam nadzieję, że dobrze będzie się nam razem pracowało.
Skończyłam mówić, a Tom zaczął mi bić głośne brawa, do czego reszta również się przyłączyła. To było bardzo... Miłe.
- Ale jak to możliwe, że taka drobna dziewczyna za tym wszystkim stoi?- zapytał z niedowierzaniem Tom.
- No widzisz... Ludzie po traumatycznych przeżyciach się zmieniają. Jak widać nawet bardzo.
- Nie no gratulacje młoda. Zrobiłaś coś, czego nikt inny nigdy nie dokonał. Sprawiłaś, że gangsterzy na całym świecie się ciebie boją. A masz tylko siedemnaście lat.
![](https://img.wattpad.com/cover/297127452-288-k626466.jpg)
YOU ARE READING
Immortals girl
Teen FictionŚmierć rodziców nie była niczym przyjemnym, ale co poradzić? Po tym wydarzeniu moje życie obróciło się o 360°. Najpierw mieszkałam u starszego brata, a po ucieczce poznałam Chrisa i resztę chłopaków. Przez nich, moje życie stało się duuużo ciekawsze...