23

1.6K 54 28
                                    


Chłopak zrobił coś, czego w tym momencie bym się nie spodziewała, przytulił mnie. Od razu oddałam uścisk, starając się na rozpłakać.

- Kocham cię i to się nigdy nie zmieni- szepnął, a ja nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać.

Siedzieliśmy do siebie przytuleni już dobre 3 minut. Nie odzywaliśmy się do siebie, bo żadne z nas nie wiedziało, co ma powiedzieć. Jestem z siebie dumna, bo powiedziałam mu to, co chciałam i nie rozpłakałam się przy tym.

Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Peter się lekko uśmiechnął, co nieco sztucznie odwzajemniłam.

Wstałam powoli z łóżka I podeszłam do drzwi. Zanim je otworzyłam, odwróciłam się w stronę chłopaka I spojrzałam mu w oczy z nadzieją.

- Przyjaciele?- zapytałam I wystawiłam do przodu rękę z wystawionym małym palcem.

Wiem, że to dziecinne, ale może tym poprawie trochę tę napiętą atmosferę.

- Przyjaciele- powiedział chłopak I uśmiechnięty wstał z miejsca.

Złączyliśmy palce i jeszcze raz się do siebie przytuliliśmy. Po chwili odsunęłam się od niego I posyłając mu lekki uśmiech, wyszłam z pokoju.

Gdy tylko drzwi się za mną zamknęły, oparłam się o nie I zjechałam wzdłuż nich na ziemię.

Zakryłam twarz dłońmi i się rozpłakałam. Widziałam w jego oczach, że to, co powiedziałam, sprawiło mu ból, co mnie bardzo zabolało.

Nie wiem, co się ze mną dzieje. Od przyjazdu tutaj, stałam się jakaś słabsza i bardziej wrażliwa na ból innych. A może po prostu tęsknię za moimi przyjaciółmi, rodziną z LA? Na szczęście powinni być tu jeszcze w tym tygodniu i mam nadzieję, że pomogą mi z tego wyjść.

Poczułam, że ktoś mnie przytulił, a po zapachu poznałam, że był to Liam. Podniosłam swój załzawiony wzrok I zobaczyłam, że na korytarzu stoją wszyscy moi współlokatorzy, oprócz Petera, u którego przed chwilą byłam.

- Cii- szepnął Liam I trochę się ode mnie odsunął. - Wszystko w porządku?- zapytał I spojrzał mi w oczy, szukając w nich jakiejkolwiek odpowiedzi na jego pytanie, ale najprawdopodobniej nie znalazł jej, bo pewnie patrzę właśnie na niego czarnymi jak smoła, wypranymi z emocji oczami.

- Co się stało?- zapytał Justin, podchodząc do nas.

- Nic- szepnęłam.

- Przecież widzę- powiedział I spojrzał na mnie z politowaniem.

Spuściłam wzrok I zaczęłam bawić się palcami. Jeśli mam być szczera, to nie ja powinnam teraz płakać, tylko Peter, bo w końcu to ja musiałam pogadać z nim, a nie on ze mną.

- Hej, możesz mi powiedzieć- mruknął pocieszająco mój brat I podniósł mój podbródek tak, żebym na niego spojrzała.

- Nic się nie stało, po prostu...- zacięłam się, bo nie mogę im powiedzieć, że tęsknię za domem, znajomymi i rodziną z LA, bo uznają mnie za pieprzone dziecko, które nie potrafi zrobić niczego same.

- Zrobił Ci coś?- zapytał poważnie Justin.

- Nie, nie, nie- pokręciłam głową. - Po prostu, nie mam dziś humoru- powiedziałam smutno.

- Po co byłaś u niego w pokoju?- zapytał mój brat.

- Poszła z nim porozmawiać- warknął do niego Liam.

- A ty skąd o tym wiesz?- Oliver spojrzał na nas podejrzliwie.

- No nie wiem...- udawał, że się zastanawia. - Powiedziała mi?

Immortals girl Where stories live. Discover now