15

1.9K 64 19
                                    

- Chodź- powiedział I pociągnął mnie za rękę do łazienki. Zajrzał do każdej kabiny, sprawdzając, czy na pewno jesteśmy sami.

Staliśmy w ciszy, ale tym razem takiej dziwnej i niezręcznej. Żadne z nas nie wiedziało, co ma powiedzieć. Postanowiłam w końcu przerwać tę ciszę i z nim porozmawiać.

- Mieliśmy rozmawiać- powiedziałam cicho, nawet na niego nie patrząc.

- No- powiedział jakby smutny. Podniosłam na niego wzrok. Patrzył na mnie zmartwiony- Wszystko w porządku? Jak pobiegłaś do pokoju, nie odpisywałaś na wiadomości.

- Tak, wszystko jest w porządku- zapewniłam go, ale czy uwierzył? Nie wiem.

- Nie kłam. Wiem, że nie chciałaś tego powiedzieć.

- Skąd pewność, że na serio tak nie myślę?- zapytałam pewnie, nie chcąc pokazać, że ma rację.

- Gdybyś serio tak myślała, nie płakałabyś- powiedział. Czyli poszedł za mną. Spojrzałam na niego wzrokiem całkowicie wypranym z emocji. - Zabolało cię to, co powiedziałaś, tak samo jak Justina.

- Poszedłeś za mną?- bardziej powiedziałam, niż zapytałam.

- Nie mogłem pozwolić, żebyś coś sobie zrobiła- powiedział, a ja nie wiedzieć czemu, mu uwierzyłam.

- Czemu tak bardzo ci zależy, żeby nic mi się nie stało?- zapytałam poważnie.

- Bo mi na tobie zależy- powiedział cicho.

- Czemu?- zapytałam, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.

- Od zawsze byłaś dla mnie bardzo ważna i to się nigdy nie zmieni- powiedział, a ja znów spuściłam wzrok.

- Przepraszam- szepnęłam cicho.

- Za co?- zapytał, nie rozumiejąc mojej wypowiedzi.

- Za wszystko- powiedziałam I chciałam wyjść z łazienki, ale Peter złapał mnie za rękę, tym samym nie pozwalając mi odejść.

- Czyli mam rozumieć, że to wszystko nic dla ciebie nie znaczyło?- zapytał smutny.

- Znaczyło i nawet nie wiesz jak dużo, ale ja po prostu nie potrafię- powiedziałam, patrząc mu w oczy.

- Więc czemu? Chodzi o to co Ci kiedyś zrobiłem?- zapytał, a ja widziałam łzy, zbierające się w jego oczach.

- Od ostatniego związku, nie bawię się w to gówno. Wolę nie ryzykować, że znów kogoś stracę- ostatnie zdanie powiedziałam szeptem.

- Co masz na myśli, mówiąc, że nie chcesz znów kogoś stracić?- zapytał zaciekawiony.

- Nic, nieważne- powiedziałam szybko.

- Zrobił Ci coś?- zapytał, robiąc krok w moją stronę, a ja spuściłam wzrok. - Zabije gnoja.

- Nie zabijesz- powiedziałam pewnie i na niego spojrzałam- bo nie żyje- powiedziałam I poczułam, jak w moich oczach zbierają się łzy.

Peter szybko do mnie podszedł i mocno przytulił. Zadzwonił dzwonek, ale dalej się od siebie nie odsunęliśmy.

Trwaliśmy w uścisku bardzo długo.

- Przepraszam- szepnął. - Nie powinienem.

- Nic się nie stało- powiedziałam I odsunęłam się od niego- Nie mogłeś tego wiedzieć.

- Jeszcze jedno- spojrzał na mnie poważnie- Palisz?

Zaśmiałam się cicho z jego pytania, ale przytaknęłam. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.

Immortals girl Where stories live. Discover now