8

2K 67 18
                                    


Obudziłam się przez dzwonek mojego telefonu. Odebrałam go nie patrząc na to, kto dzwoni do mnie o tej godzinie. 

- Witaj księżniczko- powiedział głos ze słuchawki, a ja wiedziałam, kto do mnie dzwoni.

Spojrzałam na zegarek, była 7 rano. 

- Daj mi spać- powiedziałam zaspanym głosem i się rozłączyłam.

Rzuciłam telefon na łóżko i wtuliłam się w kołdrę. Zadzwonię do nich później i oby to było coś ważnego, bo zabije za zakłócanie mojego snu. 

Obudziłam się po 13. Wiem, późno, ale przynajmniej się wyspałam. Muszę korzystać, bo zostały mi tylko dwa dni spokoju, bo od poniedziałku muszę chodzić do szkoły.

Zwlekałam się z łóżka i poszłam do szafy. Udałam się do łazienki z ubraniami na dziś. Wzięłam prysznic i ubrałam się w szare dresy i krótki czarny top. Włosy związałam w luźnego koka i z telefonem poszłam na dół.

Od razu weszłam do kuchni i podeszłam do lodówki. Wyjęłam z niej jogurt z truskawkami. Nagle do kuchni wchodzi Liam. 

- Uważaj, bo przytyjesz kujonko- mówi, a ja aż kipię ze złości. 

- Odszczekaj to chuju- mówię do niego i odkładam swój posiłek na blat. 

- Oj nie popłacz się kujoneczko- mówi, udając płaczącą dziewczynkę.

Zaraz nie wytrzymam. Trzymajcie mnie. 

- No tak zapomniałam, że jesteś damskim bokserem- śmieje się, a on podchodzi jeszcze bliżej i chwyta mnie za nadgarstki.

Oddychaj. Wdech. Wydech. Spokojnie. 

- Odszczekaj to dziwko- Oj nie tak się bawić nie będziemy.

Podnoszę kolano I kopie go w krocze, po czym wyrywam rękę i patrzę ze zwycięskim uśmiechem na klęczącego Liama. 

- Nie pozwalaj sobie Thomson, bo będzie z tobą źle- syczę przez zęby i wiem, że moje oczy znów są czarne. Mam tak od kiedy prawie przedawkowałam. - A co do dziwki to nie ja sprowadzam panienki na jedną noc, tylko ty- mówię, patrząc mu prosto w oczy. 

- One same się do niego pchają, a zresztą jeszcze trochę i ty również się w nim znajdziesz- uśmiechnął się zwycięsko.

Oho, czyli tak chcesz się bawić. Wzięłam  zamach i uderzyłam go prawym sierpowym.

Oczywiście nie spodziewał się takiego posunięcia z mojej strony, więc zatoczył się do tyłu. Wykorzystałam to, że klęczy i chwyciłam go za włosy, następnie dostał z kolanka, a ja usłyszałam dźwięk łamanej kości. Ups.

- Jeszcze raz usłyszę taki tekst, to Twoi współlokatorzy cię nie poznają- wysyczałam i zobaczyłam, że biedaczek nie ma siły, więc wzięłam swoje jedzenie i spojrzałam na  chłopaków z otwartymi ustami. Nie mieli tego widzieć. Chciałam żeby myśleli że jestem zwyczajna.

Wyminęłam ich i poszłam do siebie, gdzie skończyłam swój posiłek.

Postanowiłam oddzwonić do chłopaków. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Chrisa. Odebrał po dwóch sygnałach. 

- Hej Vicia- mówi radośnie Chris. 

- No hejka- odpowiadam. 

- Jak tam u ciebie?- pyta. 

- Ze mną wszystko dobrze, ale gorzej z Liamem- mówię. 

- Co zrobiłaś?- pyta. 

- Nic, tylko złamałam mu nos- uśmiecham się zwycięsko, czego nie mógł zobaczyć. 

Immortals girl Where stories live. Discover now