34

1.2K 48 30
                                    

pov: Liam

Po wyjściu z pokoju Vici byłem wściekły. Kiedy tylko wróciłem do siebie, wziąłem papierosa i go odpaliłem. Otworzyłem okno I oparłem się o parapet.

Spojrzałem w lewo I zobaczyłem Vici, siedzącą na zewnętrznym parapecie, palącą papierosa.

Od kiedy ona pali?

Nie wyglądała na złą, tylko smutną, dziwne.

Zamknąłem okno I położyłem się do łóżka, niemalże od razu zasypiając.

___

Rano obudził mnie budzik, więc wstałem I poszedłem do łazienki, wziąć prysznic.

Ubrałem się w granatowe dżinsy I jasną bluzę. Włosy przeczesałem ręką I spryskałem się perfumami.

Wyszedłem z pokoju I zszedłem na dół. Nikogo tam jeszcze nie było, więc mam trochę czasu, żeby pomyśleć.

Wziąłem z miski jabłko I usiadłem przy blacie, zaczynając jeść. Ciekawe, jaki Vici będzie miała dzisiaj humor. Pewnie będzie zła o to, że wchodzę z butami w jej życie. Jest też możliwość, że wymyśli jakąś wymówkę, żeby nie iść do szkoły i nie musieć ze mną rozmawiać.

Chłopacy zeszli na dół, a ja wyrzuciłem ogryzek i poszedłem do pokoju. Spakowałem się do szkoły i wziąłem telefon do ręki.

Przez pół godziny sprawdzałem media. Muszę iść do szkoły.

Wziąłem plecak I wyszedłem z pokoju. Na korytarzu stał Justin I chyba czekał, aż Vici otworzy drzwi do swojego pokoju.

Kiedy ta tego nie zrobiła, otworzył je I wszedł do środka.

Tak jak myślałem, Vici źle się czuję I nie idzie do szkoły. Dziwne, że Justin tak szybko jej uwierzył.

Zszedłem na dół, ubrałem buty I wyszedłem z domu. Wsiadłem do mojego auta I pojechałem do szkoły.

Na miejscu byłem kilka minut przed dzwonkiem. Poszedłem do szafki, by schować niepotrzebne książki, a później do sali, w której będę mieć pierwszą lekcję.

___

Cały dzień, chłopacy z drużyny, pytali, co z Vici. Zaczęło mnie to irytować, więc zwyczajnie uciekłem z ostatniej lekcji.

Przyjechałem do domu i żeby Vici nie wiedziała, że ktoś przyszedł, postanowiłem wejść tyłem, bo taras przeważnie jest otwarty.

Zobaczyłem, że Vici siedzi w altanie, a ponoć była chora.

Zacząłem iść w jej stronę i akurat, kiedy miałem wchodzić, ta wyszła i uderzyła we mnie. Złapałem ją w pasie, żeby nie upadła i na nią spojrzałem. Pisnęła cicho I spojrzała w górę.

- Nie powinieneś być w szkole?- zapytała, marszcząc brwi i lekko przekrzywiając głowę.

- Powinienem- powiedziałem obojętnie.

- To, czemu nie jesteś?- położyła ręce na mojej klatce piersiowej.

- Bo nie chciało mi się tam dłużej siedzieć. A ty ponoć byłaś chora- niemalże wysyczałem przez zaciśnięte zęby I mocniej ją do siebie przycisnąłem.

Próbowała się ode mnie odepchnąć, ale ja nie dałem jej za wygraną I napiąłem mięśnie.

- Jak się czujesz?- zapytałem z zadziornym uśmiechem.

Przewróciła oczami I mrużyła powieki.

- Wspaniale- mruknęła. - Możesz mnie puścić? Wbijasz mi palce.

Immortals girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz