- Hej - słyszę jak Teresa zaczepia Thomasa. Najwyrazniej już się obudził - Wszystko w porządku? - mogę odpowiedzieć za niego.
Jest tragicznie.
Cała strefa została zniszczona, mnóstwo ludzi straciło życie, a przez durne nowe zasady muszę siedzieć z nimi w jednej dziurze.
Jedyną pozytywną rzeczą w tej sytuacji jest fakt, że są cały czas z nami Minho, Newt i Chack. Inaczej tkwiłabym tu w niezręcznej ciszy z Teresą.
- Gdzie jestem? - Thomas szybko podniósł się do pozycji półsiedzącej.
- Gally przejął dowództwo - blondyn zaczął tłumaczyć -Dał nam wybór, by do niego dołączyć lub wylądować tu z wami. - logiczne co wybrali.
- A co z resztą? Zgodzili się na to?
- Przekonał ich, że to nasza wina - dziewczyna zacisnęła usta.
-I tu się myli - pierwszy raz od dłuższego czasu zdecydowałam się odezwać - Bo to wszystko stało się tylko przeze mnie. - czuje jak do oczu cisną mi się łzy, którym nie pozwalam wypłynąć.
Prawda jest taka ,że gdybym wtedy posłuchała chłopaków i nie poszła do tego durnego okręgu, wszystko potoczyłoby się inaczej. A jeszcze lepiej by było, gdybym posłuchała tego cholernego idioty i w ogóle nie wchodziła do labiryntu. Gdyby tak się stało strefa nie zostałaby zniszczona, a ludzie by nie zginęli. Teraz mam ich wszystkich na sumieniu.
- Masz racje - Minho powiedział zdecydowanym głosem - Tylko przez ciebie udało mi się odzyskać nadzieje na wyjście - widzę jak wszyscy patrzą na niego zdziwieni. On im powie..- Słuchajcie tego. Indra..- specjalnie podkreślił moje imię- Wczoraj wskazała idealną lokalizację czegoś, co najprawdopodobniej jest wyjściem. Powiedziała, że widziała Teresę w siedzinie DRESZCZ-u. A skoro Teresa pamiętała Thomasa, Alby powiedział, że Thomas jest współpracował z DRESZCZE'm ,....
- Pracowaliśmy dla nich- brązowowłosy mu przerwał i zastanowił się chwilę- To nie więzienie, a próba. Zaczęło się kiedy byliśmy dziećmi - przypomina mu się- Eksperymentowali na nas. Potem zaczęliśmy znikać. Co miesiąc nowa osoba.
- Wysyłali nas do labiryntu- zauważył Chack
- Nie wszystkich. - zawahał się - Jestem jednym z nich. Współpracowałem z ludzmi, którzy was tu uwięzili. Obserwowałem was latami. Przez cały czas byłem po drugiej stronie - skoro tak, dlaczego go tu wysłali?- Ty też - patrzy na dziewczynę przed nim - To my im to zrobiliśmy,,
- Nie - Teresa kręci z niedowierzaniem głową - To nie może być prawda - łapie się za głowę - Dlaczego by nas tu przysłali? - to jedno z najczęściej powtarzających się pytań
- To bez znaczenia - westchną
- Ma rację - wszyscy spojrzeliśmy na Newt'a. - To bez znaczenia- wzruszył ramionami- Ludzie którymi byliśmy już nie istnieją. Ważne jest to, kim jesteśmy teraz - coś w tym jest - A ty In nie obwiniaj się za wszystko co złe, bo w ogromnej mierze przyczyniłaś się do odnalezienia wyjścia. I pomijając fakt, że nie mamy pojęcia jak zdołałaś sobie przypomnieć..
-Gdybym tego nie zrobiła, ci ludzie nadal by żyli - patrzę na swoje buty
- Więc nie możemy pozwolić, by ich śmierć poszła na marne- wtrącenie się do rozmowy Minho, zdziwiło mnie - Dałaś mi nadzieje In. Nie pozwolę, byś straciła swoją.
Odpowiedziała mu cisza.
Wiem, że po części ma rację, ale nie wybaczyłabym sobie, gdyby ktoś jeszcze zginą z mojej winy. Powiem nawet więcej. Ja już sobie tego nie wybaczę.
Ale z drugiej strony jaką mamy pewność, że Bóldożercy nie wrócą? Może będą przychodziły codziennie, dopóki nie zabiją co do jednego?
W tej sytuacji jest tylko jedno wyjście.
- Jaki mamy plan?
CZYTASZ
Antidote | The Maze Runner
Fanfiction- Ktoś, kto nas tu więzi. Co miesięcy przywożą zapasy i świeżego. Każdy jest tak samo wystraszony i zdezorientowany jak wy. Musicie mi wierzyć - chce, ale nie mogę - Teraz jest inaczej. - Wysłali dwie osoby, dziewczyny, dosłownie kilka dni po osta...