- Co tam się dzieje? - gdy tylko weszliśmy do bezpiecznej przystani, streferzy zaczęli zawalać nas ogromem pytań. Wiedziałam, ze nas usłyszeli.
- Znaleźliśmy nowe przejście - odpowiedział Minho, caly czas idąc z pomiędzy mną i Thomasem. Do naszej grupki dołączył jedynie Newt - To może być wyjście - dodał
- Naprawdę? - blondyn otworzył lekko buzie ze zdziwienia.
- Otworzyliśmy drzwi do nowego miejsca - Thomas zaczął opowiadać - Stamtąd mogą przychodzić Bóldożercy..
- Dobrze usłyszałem? - dogonił nas Chuck, który zaczął iść obok mnie - Znaleźliście ich legowisko i chcecie tam wejść? - może i brzmi to głupio, ale może zadziałać
- To może być jedyna droga - jest najmłodszy, ale prawda nie powinna być przed nim ukrywana. Nawet ta najgorsza.
- Albo wewnątrz przywitają nas Bóldożercy - Gally.. - Świeżyny znów nie wiedza co robią! - zaraz skręcę mu ten kark..
- Przynajmniej coś zrobiliśmy - Thomas stracił cierpliwość i się do niego odwrócił - Co ty zrobiłeś podczas, gdy nas nie było?! - staną z nim w twarzą w twarz
- Oprócz chowania się za murami..- mruknęłam pod nosem, lecz chyba wyszło to troszeczkę glosniej niż zamierzałam. Jak mi przykro..
- Nie jesteście tu nawet od tygodnia. Ja tu tkwię od trzech lat! - Gally totalnie zignorował mój komentarz
- Jesteś tu od trzech lat, a nadal nie znalazłeś wyjścia! - w takim stanie go jeszcze nie widziałam - Może powinieneś coś zmienić?!
- Hej
- Jeśli chcesz przejąć dowodzenie..!
- Hej! - krzyknęłam głośno - Dajcie jej coś powiedzieć - wskazuje na Teresę, która od jakiegoś czasu próbuje zwrócić na sobie ich uwagę.
- Chodzi o Alby'ego.
Wszyscy streferzy zebrali się wokół domku, w którym obecnie przebywa ich lider. Mogą do niego wejść tylko liderzy grup i osoby zaufane, bądź potrzebne. O dziwo znalazłam się wśród nich.
Gdy tylko weszłam do pomieszczenia, dostrzegłam Alby'ego skulonego na kanapie. Widzę, ze Thomas próbuje nawiązać z nim jakiś kontakt, lecz marnie mu to wychodzi.
- Hej, to ja - powoli, nie spiesząc się, podeszłam do Mulata - Indra. Podobno mnie pamiętasz - starając się unikać gwałtownych ruchów, usiadłam obok niego.
Nawet nie podniósł głowy.
- Możliwe, ze znaleźliśmy wyjście z labiryntu - mówię półszeptem - Możemy sie stąd wydostać - staram się o szczery uśmiech. W tej sytuacji naprawdę mi ciężko. Nie wiem nawet czy mówię prawdę
- Nie możemy - wyszeptał cicho po chwili - Nie uciekniemy - łza spłynęła mu po policzku - Nie pozwolą na to.
- O czym mówisz? - Thomas nie mógł wytrzymać
- Pamietam
- Co pamiętasz?
- Ciebie - wstrzymałam oddech, gdy Alby spojrzał prosto na Thomasa - Zawsze byłeś ich ulubieńcem. Dlaczego to zrobiłeś?! Dlaczego zrobiłeś to nam wszystkim?! -złapał się za głowę- To wszystko jest po nic. Nic nie ma sensu..
Nagle z zewnątrz doszły do nas głośne krzyki wręcz przerażonych chłopaków. Wszyscy niemalże równocześnie zerwaliśmy się z miejsc i popędziliśmy na dwór, gdzie zastaliśmy istny tłum.
-Co się dzieje ?- Newt zapytał stojącego nieopodal chłopaka, trzymającego w dłoni zapaloną pochodnie. Faktycznie robi się już ciemno.
- Przejście się nie zamyka- gdy tylko blondyn to powiedzial, spojrzałam z paniką w oczach na Minha, który wydaje się mieć podobne emocje do moich. Tylko że on potrafi je zachować pod maską obojętności.
Nagle usłyszałam przerazliwie głośny odgłos otwieranych wrót. O dziwo otworzyły się one po przeciwnej stronie oryginalnego wejścia. Po kilku chwilach w każdej ze ścian muru znajdowało się wyjście.
A raczej wejście dla Bóldożerców.
YOU ARE READING
Antidote | The Maze Runner
Fanfiction- Ktoś, kto nas tu więzi. Co miesięcy przywożą zapasy i świeżego. Każdy jest tak samo wystraszony i zdezorientowany jak wy. Musicie mi wierzyć - chce, ale nie mogę - Teraz jest inaczej. - Wysłali dwie osoby, dziewczyny, dosłownie kilka dni po osta...