-Jesteś szurnięta - słyszę nad sobą głos któregoś z chłopaków. Jestem w takim stanie, że nie jestem w tanie określić do kogo on należy.
Leżę na ziemi, patrząc przed siebie. Oddycham tak ciężko, że nie zdziwiłabym się, gdyby słyszeli mnie w strefie. Układam sobie w głowie wszystko co się przed chwilą stało. Przeżyłam. To napewno
- Ale żywa - potrząsam głową budząc sie z szoku. Pierwsze co zauważam to Minho, który klęczy, pochylając się lekko nade mną - Tak? - marszczę brwi.
- Tak - uśmiechną się lekko. Czemu mam wrażenie, że próbuje to ukryć? - Coś cię boli? Mocno uderzyła..
- Jest w porządku - podnoszę się do pozycji półsiedzącej - Udało się? - patrze na Thomasa, który cały czas patrzy na coś za mną. Boje się odwrócić.
- Jeśli to był twój cel..-drapie się po karku.
Nie mogąc dłużej wytrzymać w niepewności, odwróciłam szybko głowę do tylu.
Dosłownie zapomniałam jak się oddycha, gdy dostrzegłam wystające zza muru kończyny stwora.
Był naprawdę blisko..Nagle jedna z nóg pająka poruszyła się, przez co błyskawicznie wstałam. Co to ma być?!
- Skurcz? - zasugerował Thomas
- Miejmy nadzieje - Minho nabrał bojowego wyrazu twarzy.
- Może lepiej chodźmy po Alby'ego i zaczekajmy na świt przed bramą do strefy ?
YOU ARE READING
Antidote | The Maze Runner
Fanfiction- Ktoś, kto nas tu więzi. Co miesięcy przywożą zapasy i świeżego. Każdy jest tak samo wystraszony i zdezorientowany jak wy. Musicie mi wierzyć - chce, ale nie mogę - Teraz jest inaczej. - Wysłali dwie osoby, dziewczyny, dosłownie kilka dni po osta...