17. This is normal?

292 11 3
                                    

Biegnę równo Thomasem.

Minho prowadzi nas po labiryncie, który okazał się mieć dalej nieco bardziej przestrzenną przestrzeń. W pewnym momencie ściany zaczęły być położenie od siebie w odległości kilkudziesięciu metrów, a na ich bokach zapisane były numery.

Minęliśmy sektor piąty, biegniemy w stronę następnego. Zwolniliśmy dopiero, kiedy udało nam się dostrzec do pomalowanej na czerwono siódemki.

- To dziwne - Minho staną, gdy zauważył otwarte przejście - Nie powinno być otwarte przez następny tydzień - zmarszczył brwi i zaczął iść przed siebie.
Nikt nie zostaje w tyle

- Co to za miejsce? - zdecydowanie różni się od poprzednich.

Cienkie i bardzo wysokie coś, wyglądające na wielki kawał metalu, stoi w ogromnej ilości i idealnie odmierzonych od siebie odstępach

- Nazywamy je ostrzami - nie wyglada na zaskoczonego ich widokiem. Musiał już tu być wiele razy, a to oznacza, ze musimy iść jeszcze dalej.

- Ejcie - słysząc głos Thomasa,odwróciłam się i spojrzałam w jego stronę. Chłopak kuca, trzymając w ręku skrawek poszarpanego materiału - To Bena? - patrzy ze smutkiem na kolegę.

- Musieli go dorwać- posmutniał i zawiesił się.

Każdy z nich wyraźnie powędrował gdzieś myślami.

Jedynie ja zostałam na ziemi.

- To normalne, ze coś słyszę? - może to skutki uboczne antidotum? Do tej pory nic, oprócz odzyskania części pamięci nie zauważyłam, wiec to bardzo możliwe.

Gdy tylko dotarły do nich moje słowa, Thomas zmarszczył brwi i szybko podszedł do Minha. Wyjął z uprzęży na jego plecach znaleziony przez nich wczoraj przedmiot i przystawił go sobie do ucha.
Usłyszawszy dokładnie ten sam dźwięk co ja, zaczął okręcać sie wokół własnej osi.

Zależnie od położenia, przedmiot wydaje dźwięk. Raz głośniej, raz ciszej. Raz są to szybkie, innym razem o wiele dłuższe fale dźwiękowe.

- Myśle, ze wskazuje drogę - spojrzał na drogę przed nami i ustawił w jej stronę przedmiot, który zaczął wybrzmiewać najgłośniejszy dźwięk, w jakim jest stanie - Tam

Nie czekając na nasza reakcje, zaczął biec. Westchnęłam i po kilku sekundach znajdowałam się już obok niego. 

Po pewnym czasie urządzenie pokierowało nas do miejsca, do którego w żaden sposób nie przedostają się promienie słoneczne. Idziemy ciemnym korytarzem, nie widząc nad sobą nieba.

- Nie byłem tu wcześniej - powiedział Minho, kiedy tylko dostrzegł moje spojrzenie skupione na jego osobie. Jest tu ciemno, dość ciasno, a w dodatku to urządzenie cały czas wydaje ten dziwny odgłos. - Ślepa uliczka - westchną zrezygnowany, gdy dostrzegł koniec korytarza - Może trzeba było..

- Nie - nie może być - Jesteśmy w sektorze siódmym - to oczywiste - Jest to południowo wschodnia strona labiryntu - chłopacy kiwają równo głowami- W takim razie tu musi być wyjście - wiem to - Może źle to trzymasz? - wyrwałam brunetowi urządzenie i zaczęłam machać nim we wszystkie strony świata - Nie..

- In, musimy już wra..

- Nie! Ja to zrobię! - ręce zaczęły mi sie trząść - Nie wrócę tam!  Nie bez niczego! - czuje, ze jestem naprawdę blisko. Zupełnie na wyciągnięcie ręki..

- Odkryliśmy nowe miejsce - Thomas tez chce już wracać? - To i tak dużo..

- Co wy robicie?! Nie rozumiecie?! - wpadłam w histerie - Za tym czymś jest wyjście! Czuje to!  - Thomas zabiera z mojej ręki tajemniczy przedmiot - Nie chce tam wracać! Nie teraz, nie..!

Zamilkłam, usłyszawszy głośny odgłos poruszającej się ściany. Zrobiłam wielkie oczy i odwróciłam się w jej kierunku.

Mury odsłoniły kolejny mały korytarz, a na jego ścianie końcowej kolejne przejście, tym razem w kształcie koła.

- Nadal musicie wracać? - pokręciłam głową na ich wcześniejszą rezygnacje i pierwsza zaczęłam iść w stronę wyjścia. Musi tam być. - Czy to jest..- zatrzymałam się tuż przed okrągłym przejściem, czując, ze wdepnęłam w coś miękkiego. - Boldożercy - widziałam już tę gęstą maź. To nie wróży nic dobrego.

Kiedy tylko chłopacy do mnie podeszli, z głębi nieznanej nam części korytarza wydobył się cichy alarm, a następnie czerwony laser zeskanował nas wszystkich od góry do dołu.
Patrzymy na siebie w ciszy, kompletnie nie wiedząc co to może oznaczać.

Nagle, nie wiadomo nawet skąd, wydobył się alarm tak głośny, ze napewno słyszą go ci w strefie. 
Ziemia pod nami zatrzęsła się, a wraz z nią wszystkie otaczające nas mury.

- Spadamy stąd!

Antidote | The Maze Runner Where stories live. Discover now