Po krótkiej chwili spaceru oświetlanego przez pochodnie, dotarliśmy do małego domku z drewna. Nie wyglada jakby był dostępny dla wszystkich.
Jest za bardzo ukryty.- Proszę - Minho otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił. Weszłam jak zaczarowana do miejsca, wyglądającego na tajną siedzibę.
Moją uwagę przyciągną biały materiał, który ewidentnie zakrywał coś, co znajduje się na stole. Szybko za niego chwyciłam i jednym ruchem zrzuciłam na ziemie. Moim oczom ukazała się makieta, przypominająca wielki labirynt. Problem jest tylko taki, ze jest on wewnątrz wielkiego okręgu, który skutecznie uniemożliwia wyjście.
- Tyle odkryliście? - wszystko odnotowywali..- Ale..ale poco w takim razie codziennie wybiegacie? Jeśli to byłaby prawda..
- Nie chcemy wzbudzać paniki i barku nadzieji - westchną - Zamknij oczy i posłuchaj - nie wiedząc o co chodzi, posłuchałam go. Do moich uszu dobiegł dźwięk podobny do tego, który usłyszałam podczas przesuwania się wejścia do labiryntu - Zmienia się położenie ścian. Tak jest co noc - otworzyłam oczy.
- Ale gdzieś musi być wyjście - spuściłam wzrok - nie wierze, że go niema. To po prostu niemożliwe. - nie możemy tu tkwić do końca życia.
- Jeśli istnieje, jest cholernie dobrze ukryte - podniósł z ziemi materiał i przykrył nim makietę - Teraz będziesz choć trochę spokojniejsza ? W końcu masz dowód, że tez chcemy stąd wyjść.
- Mam tez dowód, ze będzie to ciężkie - westchnęłam - Ale jestem spokojniejsza -uśmiechnęłam się delikatnie - Thomas mówił, ze jesteśmy tu pierwszymi dziewczynami i ze wcześniej wszyscy dotarli tu pojedynczo - jesteśmy z Teresą totalnym przeciwieństwem - Podejrzewasz co to może znaczyć ?- jest tutaj o wiele dłużej od Thomasa. Może tez o wiele więcej wiedzieć
- Nie mam pojęcia - westchną - Ale mam swoje podejrzenia..- patrzy na mnie wahając się czy dokończyć.
- Śmiało - przecież się nie obrazę za zwykle podejrzenia.
- Jesteśmy tutaj od kilku lat. Sami chłopacy - tak..- Może ci, którzy nas tu uwięzili chcieli sprawdzić jak zareagujemy na płeć przeciwną..- parsknęłam śmiechem
- Kreatywny jesteś - pokręciłam z rozbawieniem głową. Minho tylko się uśmiechną - Moze to dziwne, ale przypominasz mi kogoś - wcześniej miałam wątpliwości, ale gdy się uśmiechną, nie mam już żadnych.
- Kogo? - podniósł brwi.
- Nie mam pojęcia - te rysy twarzy.. gdzieś już je widziałam - Serio wydajesz się dziwnie znajomy - to denerwujące nie wiedzieć, skąd go kojarzę
- Skoro tak mówisz - zastanowił sie chwile - Ja mógłbym się założyć, ze już słyszałem twój głos - No to nieźle
- Może znaliśmy się przed trafieniem tutaj? - skoro ja kojarzę go, a on mnie..
- I tak sobie tego nie przypomnimy - sprowadził mnie na ziemie - Teraz trzeba zająć się rzeczywistością. Ty się wdrożysz w życie w strefie, za miesiąc pudło przywiezie nowych, lub nowe..
- Dlaczego to robisz? - przed chwilą był radosny
- Robię co? - nie rozumie
- Zakładasz, że stąd nie wyjdziemy
- Badam ten labirynt od lat. Stąd nie ma wyjścia
- Mówisz, że sobie nie przypomnimy
- Każdy kto to zrobił, oszalał..
- A wiec to jest możliwe! - wiedziałam - Wiesz co? Poczekaj sobie na kolejnych nowych - rzuciłam w jego stronę kartką, którą wcześniej wyjęłam z kieszeni - A ja zajmę się szukaniem wyjścia z tego więzienia.
ESTÁ A LER
Antidote | The Maze Runner
Fanfic- Ktoś, kto nas tu więzi. Co miesięcy przywożą zapasy i świeżego. Każdy jest tak samo wystraszony i zdezorientowany jak wy. Musicie mi wierzyć - chce, ale nie mogę - Teraz jest inaczej. - Wysłali dwie osoby, dziewczyny, dosłownie kilka dni po osta...