9. Show up !

324 11 7
                                    

- To jest ten bóldożerca? - pytam, gdy dochodzi do nas przeraźliwy odgłos. Czego? Nie mam pojęcia

- Ta - zwalnia, przez co ja tez to robię.

- Myślisz, że dopadł Thomasa? - panikuje - Może powinnismy po niego wrócić? Sam sobie nie poradzi - głupio mi, że go zostawiliśmy.

- Jeśli da jakikolwiek znak, że żyje, wrócimy po niego - widzę, że sam nie jest do końca przekonany co powinnismy zrobić. W końcu niecodziennie jest się uczestnikiem czegoś takiego - Zmęczyłaś się?

- Dam radę - odpocznę sobie, gdy będziemy bezpieczni - Zdajesz sobie sprawę, że przed chwilą całkowicie ci zaufałam? - taka ciekawostka - Jeśli zginę, a ty przeżyjesz, będę cie nawiedzać

- A jeśli ja zginę? - podniósł jedną brew do góry

- Będę opowiadała wszystkim, że w swych ostatnich chwilach wykazałeś się ogromnym męstwem - powiedziałam szybko - Może być? - patrze na niego.

- Wspomnij jeszcze o cały czas idealnie ułożonych włosach - czy to normalne ze żartujemy sobie w takiej sytuacji?  Najwyraźniej mamy ten sam sposób na poradzenie sobie ze strachem.

- Wspomnę jeszcze o tych pięknych, wielkich oczach, które zamknęły się na wielki - powiedziałam szybciej niż przemyślałam. Ale w sumie..

- Ty wred..- przerwał, usłyszawszy przeraźliwy krzyk. - Wiem gdzie jest - nie czekając na moją reakcje zaczął biec.

Pędzę za nim ile sił w nogach i szczerze mówiąc, nawet mi to wychodzi. W każdym razie nie spowalniam go.

- Thomas ! - dostrzegam przerażonego bruneta na końcu korytarza. Gdy tylko nas zauważył, szybko do nas podbiegł

- Musimy uciekać. Ten potwór mnie goni. - zdyszany chwyta Minha za bluzkę i zaczyna ciągnąć.

- Ta sekcja zaraz powinna się zamknąć - czarnowłosy wymyślił szybko. Znów ten przeraźliwy odgłos..- Szybko

Nie ukrywam, że jestem już bardzo zmęczona, wiec biegnięcie ich tępem stało się dla mnie wręcz niemożliwe.  Dlatego tez zwolniłam i upewniając się, że oni są już bezpieczni zaczęłam obmyślać plan.

Bardzo ryzykowny i nieodpowiedzialny, ale może się udać.

- Co ty robisz? Zaraz się zamknie! - Minho krzyczy do mnie szeptem, zapewne dlatego, by stwór nas nie usłyszał.

- Nie boje się! - krzyczę na cale gardło - Taki straszny jesteś?! To chodź tu! Pokaz się! - zaciskam mocno pieści

- Co ty wyprawiasz?! - słyszę ich ciche krzyki.

Nagle zza zakrętu po mojej lewej stronie pojawił się ogromny cień.  Ten szybko przemienił się w olbrzymie nogi, a następnie tułów stwora, który swym wyglądem przypomina ogromnego, zmutowanego pająka.

Słyszę odgłos zamykających się ścian.

- Jeśli chcesz mnie zjeść musisz mnie dogonić ! - krzyczę i zaczynam biec jak najszybciej w stronę chłopaków.

Czyje, jakbym biegła w zwolnionym tępie.

Tępo, kondycja, a nawet ułożenie stopy mogą zdecydować o mojej śmierci.

Słyszę za sobą potwora.

Ściany są coraz bliżej siebie.

Ostatni sok.

Nie zdążę..

Antidote | The Maze Runner Where stories live. Discover now