𝓧𝓧𝓘. 𝓑𝓪𝓵 𝓬𝓱𝓪𝓻𝔂𝓽𝓪𝓽𝔂𝔀𝓷𝔂 𝓬𝔃. 𝓘𝓘

254 24 47
                                    

Białowłosy zaskoczony pytaniem spojrzał na Germana jakby oczekiwał, że rozwinie swoje pytanie. Lecz to się nie wydarzyło.

Co mógł o tym myśleć? Wiedział jaka jest opinia publiczna, czy jego własna była inna, i czy właściwie kogokolwiek obchodziła?

- Nie wiem czy powinniśmy o tym mówić.- powiedział pewnie Polak. Pewnie gdyby zaczął pokazywać swoje stanowisko, nakręciłby się i chciałby wkroczyć bardziej w ten temat, ale... nie, nie mogli, ani on, ani Niemcy.

- Polen.- wypowiedział jego imię tak miękko jak zawsze. Dla Polaka, jego imię brzmiało najlepiej, kiedy Niemcy je wymawiał. Przysunął się bliżej do niego. Stali naprzeciwko siebie, tyle że Białowłosy był oparty o ścianę, a Czarnowłosy teraz ułożył dłoń po boku jego głowy. Ich twarze były skierowane w swoje strony, a oczy wymieniały spojrzenia. Ich oddechy spokojnie i rytmicznie wybrzmiewały.- Czy jesteś w stanie kogoś pokochać?

Niższy mężczyzna przełknął głośno ślinę i podumał nad pytaniem towarzysza, który teraz uważnie obserwował każdy jego ruch. Co miał na to niby kurwa odpowiedzieć?

- Nie wiem.-powiedział i od razu spojrzał na przyjaciela, aby ujrzeć jego reakcje. Ale jego twarz nie wyrażała nic. Wyglądał tak jak zawsze. Jak zwykły codzienny Niemcy.

Czerwonooki odetchnął, lekko zwieszając głowę i znowu powracając do dawnej postury. Normalnie Polska odepchnął go od siebie, ale instynkt podpowiadał mu co innego. Postanowił się nim posłużyć. 

Niemcy przysunął swe usta bliżej twarzy Polski, mówił szeptem, a chciał żeby Białowłosy go słyszał.

- Czy..- zawahał się chwilę.- ...umiałbyś pokochać... mnie...?- wyszeptał najciszej, jak tylko mógł, ale jego głos i tak obił się o ściany tworząc echo, a później mały szelest.

Slowian wytrzeszczył oczy i po prostu zastygł w miejscu. Nie umiał myśleć trzeźwo w tym momencie. Zwykle przyjmował informacje z równowagą, ale nagle ta umiejętność znikła jak jego odwaga. Co się właśnie wydarzyło? Niemcy, jego zachodni sąsiad, państwo, z którym przez kilka stuleci wojował, stał teraz przed nim i wyznawał mu... miłość? 

German widząc stan w jakim znajdował się jego przyjaciel, postanowił zrobić coś co chodziło mu po głowie od dawna. Coś o czym marzył od dawna. Coś o czym śnił od dawna.

Położył swe dłonie na policzkach drugiego mężczyzny. Popatrzył w jego przepiękne niebieskie oczy, w które mógłby wpatrywać się wieki, a i tak by mu się nie znudziły. Przesunął kciukiem ręki po jego ustach, jakby chciał się przekonać, czy w rzeczywistości były takie miękkie i przyjemne, na jakie wyglądały. Aż wreszcie zrobił to, dotknął swoimi wargami te chłopaka.

Gdzieś tam w Warszawie teraz stali Niemcy i Polska i całowali się, robili tą zakazaną dla nich rzecz. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Dla Germana, to Słowian nim był.

Po niedługiej chwili Polska oderwał się od Czarnowłosego. Teraz już wszystko miało się zmienić i nigdy nie być takie same. Czas zwolnił. Bez żadnych wyjaśnień, Niebieskooki wybiegł z toalety, zostawiając tam Niemca. Zaraz po tom w pogoń za nim rzucił się wspomniany mężczyzna, ale go nie dogonił, Polak juz wmieszał się w tłum i rozmawiał z gośćmi.

Ostatnie godziny balu były bardzo stresujące dla ich dwóch. Kiedy Niemcy starał się dotrzeć do chłopaka, którego pocałował, on go unikał jak ognia.

Nadszedł czas licytacji.

Polska wszedł na scenę i ogłosił rozpoczęcie najważniejszej chwili tego wieczoru. Choć dla niego najbardziej przełomowa chwila miała już miejsce. 

Nie świdrował wzrokiem po sali, by odnaleźć Germana. W jego oczach on był zauważalny najbardziej. 

Licytowano o dzieła sztuki współczesnej i drogocenne rzeczy.

 -Nareszcie nadszedł czas na na gwóźdź programu.- powiedział Polak.

Na scenę wszedł ochroniarz z czarnym pudełkiem, w środku którego znajdował się srebrny wisiorek z małym diamentem na środku. 

Licytowały go głównie kobiety albo mężowie, którzy chcieli spełnić marzenia swoich żon, a także Niemcy. Został sprzedany dla Germana za cenę 1,5 miliona złoty.

Bal dobiegł końca. Telefon Polski został zaatakowany telefonami od Niemiec, którego żadnego z nich nie odebrał.

Już nigdy nic nie miało być takie same.


------------------------------------------------------------------------

Witam witam

Uwielbiam was, ale jakim cudem 1 w gerpolu?

Ogólnie to odwalony to ten rozdział. Panie i panowie, nareszcie akacja się dzieje, gratulacje dla tych co dotrwali.

~𝓓𝓪𝓵𝓼𝔃𝔂 𝓫𝓲𝓮𝓰 𝓱𝓲𝓼𝓽𝓸𝓻𝓲𝓲~ //𝓖𝓮𝓻𝓹𝓸𝓵Where stories live. Discover now