𝓧𝓘. 𝓝𝓲𝓮𝔃𝓻𝓮̨𝓬𝔃𝓷𝓪 𝓼𝔂𝓽𝓾𝓪𝓬𝓳𝓪

243 22 8
                                    


W pokoju panował chłód. Polska, który spał wygodnie opatulony już kordłą i nawet nie miał w planach wstawać o tak wczesnej porze. Nie obchodziło go, czy była Niedziela, Sobota, lub moze Poniedziałek, chciał zostać w łóżku i nacieszyć się spokojem. 

Czuł się tak, jakby miał umrzeć w ciągu kolejnych 10 minut. I nie obchodziło go to. Naprawdę. To po prostu był ten moment, w którym nic go nie obchodziło, nawet jego żywot.

Przewrócił się na drugi bok, skulają nogi i przyciągając do siebie pościel. Irytowała go ta nieprzyjemna wietrzyca padająca od balkonu, więc po chwili podniósł tułów ciała oraz przeciągnął się. Zmusił się do otworzenia swoich oczy, a kiedy to uczynił natychmiast je zamknął. Światło, choć słabe, jakie padało zza niezasłoniętego okna wręcz oślepiało jego niewyspane ślepia.

Po już trochę dłuższym czasie, wstał na równe nogi i powoli podążył w kierunku drzwi. Schodząc po schodach, przypomniało mu się wszystko z wczorajszego wieczoru, widząc lekki bałagan w salonie. Przypomniało mu się, ze w jego domu gościł Niemcy, na którym prawdopodobnie zasnął podczas seansu. Oświeciło go, że być może Niemcy ze swojej dobrej woli, zaniósł go do jego pokoju. Zatrzymał się wciąż stojąc na schodkach. To było jedyne logiczne wyjaśnienie jego nagłej teleportacji do wygodnego łóżka.

To było niecodzienne uczucie, jakie teraz doświadczał. Nie wiedział, co miał o tym myśleć. Oczywiście, to było dość miłe z jego strony, lecz to było dość nietypowe. Co prawda, dopiero uczyli się ze sobą współżyć. Choć wmawiał sobie, że to w porządku, ze nie powinien o tym rozmyślać, to jego umysł robił wszystko na odwrót. Nasunęły mu się różne myśli  oraz pytania. Jeszcze 2 minuty temu był ledwie żywy, to teraz stał się krynicą przemyśleń. Lubił towarzystwo Germana, ale teraz denerwował się na myśl o spotkaniu z nim sam na sam. Ale nie mógł wiecznie stać w tym samym miejscu.

- Niemcy, jesteś?- zapytał tak cichym i zachrypniętym głosem, że ledwo sam siebie usłyszał. Zachodził już ze stopni, stąpając po podłodze, po czym przemierzając salon. Kiedy nikt mu nie odpowiedział, skierował się do kuchni, skąd dobiegały odgłosy jego ekspresu.

Kiedy dostąpił progu, zauważył widok, który na pewno zostanie w jego pamięci na długo.

Niemcy, dumne państwo zachodniej Europy, poważny biznesmen, któremu wyłącznie zależało na sprawach kraju. Stał teraz oparty o srebrną lodówkę w luźnych, granatowych spodniach i jasnobeżowej  bluzce z kubkiem kawy w ręku, ze zmęczonymi, czerwonymi oczami, z małymi worami pod powiekami, z bardzo nieułożonymi włosami, które wprawdzie zawsze były ułożone w nienagannym stanie, ze zmęczonym wyrazem twarzy, z... 

Słowian po prostu go nie poznawał. To był cud, a może raczej przywilej, który jeszcze chyba nikt nie dostał, do którego akurat Polska miał dostęp.

Czarnowłosy najprawdopodobniej nie wiedział o obecności biało-czerwonego, gdyż nadal z lekko uchylonymi powiekami wpatrywał się w swój napój kofeinowy.

Białowłosy nie chciał informować przyjaciela o swojej osobie, bo wiedział, że cały ten czar pryśnie. Chciał się napatrzeć na te dzieło sztuki, które miał przed sobą.

 To było... niezwykłe...

Polska mógł zaliczyć ten widok, jako najniezwyklejszy w tym miesiącu. Ba! Co najmniej roku. Nie zawsze miało się szansę zobaczyć tak spokojnego i dziwnie ludzkiego Niemca. Nie było słów, które mogłyby opisać stan i zdziwienie Polaka. Specjalnie wstrzymał oddech, aby nie zdradzać swojej obecności. Już nie patrzył na gościa z wytrzeszczonymi oczami. Teraz po prostu żył chwilą. Cieszył się, że nie umarł tam na górze w sypialni, bo w tedy nie miałby okazji zobaczyć tak wspaniały obraz.

Niemcy po chwili podniósł głowę, i widząc go, jego twarz bardziej złagodniała i pojaśniała. Nie miał tego surowego wyrazu twarzy co zawsze. Ogólnie przy białowłosym German zawsze inaczej się zachowywał i reagował. To było dziwne, ale miłe.

Żaden z nich nic nie powiedział. Niemcy patrzył na Polskę, Polska na Niemcy. Słowian jedynie uniósł dłoń w ramach przywitania się, co German odwzajemnił skinięciem głowy.

- Jak tam?- zapytał podchodząc do ekspresu. - Widzę, że odkryłeś już moją ulubioną rzecz  w tym domu.- Polska chciał zacząć tą rozmowę w najbardziej luźny i komfortowy sposób, dlatego nie miał zamiaru wypytywać się o jego tajemnicze przejście z salonu do sypialni.

- Alles gut.- odparł biorąc łyk kawy.- Pamiętasz może coś z wczoraj?- zaczął niepewnie.

Białowłosy wziął kubek i włożył go do maszyny, przyciskając przycisk "kawy z mlekiem" oraz zastanawiając się nad odpowiedzią.

- Jeśli chodzi Ci o film, to słabo. Byłem strasznie zmęczony wczoraj.- odpowiedział najszybciej jak mógł czekając na swój napój z rana. Nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać na ten dość krępujący temat z wczorajszego dnia.

- A może pamiętasz coś jeszcze?- zaczął znów niepewnie, przenosząc wzrok na niego.


-----------------------------------

Guten Abend

Dziś zrobiłam krótki  taki  niedokończony, ale trochę napięcia sytuacji. Oczywiście mamy jeszcze tydzień, a w sobotę kolejny rozdział. Myślę, żeby zrobić go trochę obszerniejszy od wszystkich innych, bo mam już plany na całą fabułę. Będzie dość rozbudowana, więc będzie trzeba trochę pamiętać, będzie to mogło się przydać.

Dobranocc

~𝓓𝓪𝓵𝓼𝔃𝔂 𝓫𝓲𝓮𝓰 𝓱𝓲𝓼𝓽𝓸𝓻𝓲𝓲~ //𝓖𝓮𝓻𝓹𝓸𝓵Where stories live. Discover now