Pov: Wednesday
Po kilku minutach, w których czasie zdążyłam przeczytać kilka stron książki, usłyszałam dość głośne pukanie do drzwi mojego azylu.
Kto znowu dobija się do mnie o tej porze? Czy nie mogę mieć chwili spokoju? ~ zapytałam sama siebie w swoich myślach.
Lekko poirytowana i w nie humorze, zrezygnowana włożyłam zakładkę w między odpowiednie kartki w książce i ją zamknęłam, ułożyłam na łóżku i wstałam z wygodnego miejsca.
Podeszłam powolnym krokiem - gdyż nawet nie chciało mi się wstawać - do drzwi.
Uchyliłam delikatnie drzwi, spoglądając kto za nimi jest.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zdenerwowana, osoby za drzwiami.
- Posłuchaj. Mamy problem, chodź szybko. - powiedziała, próbując wyciągnąć mnie z pokoju.
- Po tym co odwaliłaś masz czelność jeszcze tu przychodzić?! - Krzyknęłam zła.
- Gdyby nie ta sytuacja, to nawet bym tu nie przyszła dzisiaj, ale chodź i sama zobacz co się dzieje. - powiedziała szybko.
Przewróciłam wkurwiona oczami i wyszłam z pokoju. Zeszłam razem z dziewczyną na dół a to co tam zobaczyłam było dla mnie totalnym szokiem.
Na ziemi leżały dwie osoby jedna najprawdopodobniej nie żyła, a drugą osobą był Eugenie który miał dużo krwi na swoim ciele. Byłam w szoku, że coś takiego stało się mojemu przyjacielowi. Podeszłam do niego i przy nim kucnęłam.
- Co się stało? - zapytałam zdezorientowana.
- Ktoś tutaj biegł i chyba chciał mnie zaatakować, ale obok mnie szedł Eugenie i trafił niechcący na niego. - Wyjaśniła stojąca za mną Enid.
- Kto niby to był i dlaczego miałby chcieć w ogóle kogoś z was chcieć zaatakować? - zapytałam, ale odpowiedzi nie dostałam gdyż w naszym kierunku szła dyrektorka.
- Co się tutaj stało? - zapytała gdy już była na taką odległość, że widziała co się stało i mogła zapyta czy coś wiemy na ten temat, wiedząc, że my ją wyraźnie usłyszymy.
Spojrzałyśmy z Enid po sobie nie widząc co odpowiedzieć.
- Dokładnie to same nie wiemy. Nie było nas tutaj gdy to coś się wydarzyło. - co prawda skłamałam Larisse, no ale nie wiedziałam co mogę jej powiedzieć.
Weems skinęła głową i zadzwoniła na karetkę oraz do szeryfa. Natomiast my z moją już byłą dziewczyną, zeszłyśmy na bok.
Złapałam dziewczynę za nadgarstek i zaciągnęłam ją do naszego pokoju.
- Wiesz kto to był? - zapytałam odrazu po wejściu.
- Nie.. - odpowiedziała smutno.
- A może coś mówiła ta osoba? - zapytałam ponownie.
- Też nie. - kolejna zaprzeczająca odpowiedź.
Westchnęłam głośno.
Podeszłam do biurka i wyciągnęłam z szuflady - najzwyczajniejszą na świecie - białą kartkę. Położyłam kartkę na biurku i wzięłam do ręki pierwszy lepszy długopis.
Usiadłam na krześle przed biurkiem i zaczęłam się zastanawiać nad motywem sprawcy oraz w jaki sposób go odszukać.
Tak to dziwne, ale lubię niebezpieczne zagadki kryminalne, więc pobawię się w detektywa i rozwiąże tę zagadkę.
Przecież jedną już rozwiązałam, bez żadnego uszczerbku na zdrowiu, więc jest dobrze.
- Coś szczególnego w nim zaobserwowałaś? - zapytałam dziewczyny, kręcącej się w te i z powrotem, w jak mniemam próbie rozładowania towarzyszącego jej stresu.
![](https://img.wattpad.com/cover/336445676-288-k329767.jpg)
YOU ARE READING
Zacząć od nowa.. ~ Wenclair
FanfictionEnid Sinclair I Wednesday Addams, byłe przyjaciółki które się pokłóciły, dzisiaj wrogowie. Co wyniknie z tego gdy znów zaczną się do siebie zbliżać, nie potrafiąc się pohamować? Czy możliwe, że znowu się zaprzyjaźnią? A może jednak wyjdzie z tego co...