Rozdział 23 - Musze się odegrać.

292 21 22
                                    

Pov: Wednesday

- Było cudownie. - powiedziała podnosząc się na łokciu, patrząc na moją twarz.

- Było. - potwierdziłam.

Patrzyłam w sufit, próbując unormować oddech. W pewnym momencie poczułam na moim policzku usta, które były uformowane w uśmiech. Odwróciłam się w stronę dziewczyny, która była osobą, przez którą mój polik został ucałowany i lekko podniosłam kącik ust do góry.

- O mój boże. Wednesday Addams się do mnie uśmiecha! - Krzyknęła zakrywając usta w okazaniu "szoku".

- Wydaje ci się. - powiedziałam przewracając oczami w irytacji. Ja rozumiem, że to dziwne, ale mogła się tego spodziewać, a według mnie ta reakcja jest ewidentnie przesadzona.

- Mhm. Ja wiem swoje. - powiedziała uśmiechnięta.

Ponownie się do mnie przybliżyła i pocałowała, tym razem w usta, łącząc się ze mną w dłuższym pocałunku. Przełożyła swoją nogę przez moje uda i na nich usiadła, nie przerywając pocałunku. Jedną ręką się podparła nad moją głową, a drugą złapała mnie za policzek, zaraz po tym jak złapałam ją - automatycznie - w talii.

Sam fakt, że dziewczyna była prawie rozebrana, a to, że chciałam się jej odwdzięczyć po tym co zrobiła mi, jeszcze bardziej mnie podniecał.

Przewróciłam Enid tak aby leżała pode mną.

Chciałyśmy się ponownie zająć sobą, lecz przerwał nam to dzwoniący telefon wilczycy.

Przerwałam pocałunek z wilkołaczką i podniosłam biały telefon z czerwonym etui do ręki, przeciągając palcem po odblokowanymi ekranie, odbierając go i przełączając na tryb głośnomówiący.

~ cześć ~ usłyszałyśmy po drugiej stronie.

- Hej - odpowiedziałyśmy.

- Co tam? - zapytałam.

~ Dyrektorka ma jakieś ogłoszenie, więc za 15 minut mamy być wszyscy na dole. ~ powiedziała na chwilę przerywając, gdyż jakaś osoba obok niej zaczęła coś mówić.

~ Mamy przyjść tam spakowani. ~ dodała Divina.

Spojrzałyśmy z moją dziewczyną zdziwione po sobie, ale kiwnęłyśmy głowami.

- Spoko - powiedziała Enid.

~ Dobra, to pa. ~ pożegnały sie nasze przyjaciółki.

Rozłączyłyśmy się i wstałyśmy z łóżka. Ubrałyśmy w cichy i najszybciej jak potrafimy spakowałyśmy swoje rzeczy.

Następnie ze wszystkimi naszymi walizkami wyszłyśmy z pokoju, zamykając dokładnie drzwi. Zeszłyśmy na dół, idealnie trafiając na koleżanki. Stanęłyśmy obok nich i czekałyśmy aż reszta osób się zbierze w holu.

Kilka momentów później, zebrali się wszyscy uczniowie. Teraz tylko czekać na dyrektorkę.

- Ej psst. - usłyszałam obok. Była to Yoko obok której stała Bianca.

Spojrzałam w tamtą stronę z pytającym wzrokiem.

- Spójrz tam. Na Ajaxa. - powiedziała Bianca.

Spojrzałam na wspomnianego chłopaka. Nie wyglądał na zadowolonego a z jego oczu emanowała złość, ale nie to najbardziej przykuło moją uwagę. Moją uwagę zdobyła rana na jego poliku, razem śladem po uderzeniu.

~ oho ~ pomyślałam.

- Co mu się stało? - zapytałam szeptem. Dziewczyny nic nie odpowiadając, wzruszyły ramionami.

Zacząć od nowa.. ~ Wenclair Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum