Rozdział 7 ~ Cokolwiek.

433 33 54
                                    

Pov: Wednesday

Biegłam za tym durnym przeczuciem mając ogromną nadzieję, że dzięki niemu znajdę przyjaciółkę. Rozglądałam się wszędzie, na każdą stronę, ale nie zatrzymywałam się. Biegłam przed siebie wykrzykując imię dziewczyny.

Oby nie było za późno. ~ Pomyślałam.

A jeżeli jej nie znajdę? - nasunęła mi się myśl.

Mocno potrząsnęłam głową i zaczęłam szybciej biec.

Nie mogę pozwolić na to, żeby jej nie znaleźć. A co gorsza, żeby jej się coś stało.

Ciężko mi to przyznać po tym wszystkim, ale ta dziewczyna jest dla mnie bardzo ważna.

- ENID! - Krzyknęłam. Odpowiedziała mi jak za każdym razem, głucha cisza.

Zaczęłam powoli tracić nadzieję na odnalezienie dziewczyny. Przecież jakby tu była i by mnie usłyszała. Odkrzyknęła by.

Ale chwila słowa klucz: jakby usłyszała.

Może krzyczę za cicho? Albo dziewczynie coś się stało? A może jednak wróciła do naszego pokoju?

A może wcale tu nie przybiegła.

Przystanęłam na chwilę, byłam zmęczona.

Kucnęłam przy pierwszym lepszym drzewie i zastanawiałam się co robić dalej.

Szukać jej czy odpuścić? Pójść do dyrektorki i powiedzieć o zaistniałej sytuacji, by policja zaczęła szukać blondynki?

Niby dobra opcja, ale mogły by ją spotkać przez to kłopoty. A tego bym nie chciała.

Wstałam na równe nogi, z nową mobilizacją do działania, jak będzie trzeba no nawet przeszukam cały las i każdy jego zakamararek po kolei, nawet jeżeli miałoby mi to zająć dużo czasu. Wszystko dla tej dziewczyny. Nie chcę jej stracić, nie mogę.

- Enid! - Krzyknęłam ponownie. Zero odzewu, ale tym razem usłyszałam kroki.

Odwróciłam się do jego źródła, a moje oczy spotkały się z ostrym światłem latarki.

Czy to już znaczy, że oślepłam?

- Boże Wednesday. Przepraszam! - zawołała moja koleżanka. Przez chwilę myślałam, że może to Enid. Niestety jak się okazało, była to tylko Yoko. A zaraz po niej, obok nas pojawiła się Divina.

- Rozumiem, że jej nie znalazłaś? - zapytała Syrena.

- A widzisz żeby tu była? - Zapytałam sarkastycznie.

- Fakt. - Powiedziała, odwracając następnie głowę w zupełnie inną stronę.

- Dobra takie szukanie by nie miało sensu. Ja z Wednesday przeszukamy las. Ja pójdę w kierunku miasta, a ty Wednesday będziesz tutaj bliżej szkoły szukać. Ty, Divina pójdziesz rozejrzeć się przy szkole. Pasuje? - Powiedziała. Razem z Diviną zgodziłyśmy się. To był chyba najlepszy pomysł.

- Okej. A dlaczego nie możemy po prostu do niej napisać? - zapytała brązowowłosa.

- A jeżeli nie ma telefon, lub jest rozładowany, albo coś jej się stało, to jak ci odpisze? - Zapytałam.

- I tak do niej napisze. - Powiedziała i wyciągnęła smartfon. Wystukując wiadomość w okienku czatu.

Po tym wszystkie się rozdzieliłyśmy, według ustaleń wampirzycy.

Zaczęłyśmy szukać.

Mam nadzieję, że szybko ją znajdziemy.

Time skip:

Zacząć od nowa.. ~ Wenclair Where stories live. Discover now