Rozdział 11 ~ Apel?

366 28 15
                                    

Pov: Wednesday

Nasza droga do miasta minęła nam spokojnie, na szczęście Ajax, nie wybiegł za nami, próbując pokazać jaki to on jest cudowny i odważny. Lepiej dla niego, jeżeli na to patrzeć z boku. Przynajmniej nie zrobię mu, teraz krzywdy.

- Wiecie dziewczyny.. - zaczęła Yoko, gdy pojawiłyśmy się przed odpowiednią kawiarnią. Spojrzałyśmy na dziewczynę, prosząc niemo o kontynuację jej zaczętej wypowiedzi. - Myślę, że musimy trzymać się na baczności, jeżeli chodzi o Ajaxa. Nigdy nie wiadomo, kiedy mu coś odbije. - Powiedziała. Enid kiwnęła na to głową, ja jedynie wzruszyłam ramionami, zastanawiając się czy dziewczyny serio nie znają moich możliwości, czy tylko udają.

Weszłyśmy do środka kawiarenki i zajęłyśmy pierwszy lepszy stolik przy oknie. Po jakimś czasie podszedł do nas kelner. Zamówiłyśmy to co chciałyśmy i zaczęłyśmy prowadzić dyskusje na temat zachowania Ajaxa.

Po kilku chwilach, wrócił do nas ten sam kelner, odstawiając nasze zamówienie na stół. Skinął głową, życzył smacznego i odszedł. Kulturalną mają tu obsługę, i najważniejsze taką która wie kiedy ma nie przeszkadzać.

Ponownie zaczęłyśmy drążyć nasz wcześniej zaczęty temat.

- Ale zacznijmy od tego, że on zawsze był jakiś przyjebany. - Powiedziałam do dziewczyn.

- No w sumie. - Przyznały mi rację.

- A jeżeli on teraz planuje nam coś zrobić? - zapytała zmartwiona Enid.

- To chyba mnie nie zna. - Powiedziałam. - Jeżeli choćby tknie cie palcem, to będzie mógł się pożegnać ze spokojnym życiem. - dokończyłam, biorąc przy tym łyka zamówionego wcześniej napoju.

- Okej o tym wiemy, ale jeżeli postanowi zrobić coś tobie? - zapytała Yoko.

Mrugnęłam parę razy powiekami, próbując przyswoić pytanie, do świadomości.

Byłby na tyle głupi? - Zapytałam siebie w myślach.

Moja odpowiedź na to pytanie była prosta - Nie wiem. Chociaż myślę, że "możliwe", to najlepsza odpowiedź.

Będę musiała się pilnować, to na pewno, ale szczególnie będę chronić Enid. Powiedziałam, że nie dam zrobić jej krzywdy i będę się tego trzymać.

Nawet nie wiem dlaczego tak mi na niej zależy, jest to dziwne uczucie, trochę gubiące, ale lubię je czuć. Tym bardziej jak ona jest obok.

- Wednesday, zamyśliłaś się. - upomniała mnie Yoko, wybudzając z transu myślowego.

- Tak.. yyy sorka - Powiedziałam i potrząsnęłam głową. - Myślałam co zrobić z Ajaxem. Czym by go tu zamordować. - w połowie skłamałam, ale jednak w połowie powiedziałam też prawdę.

- I na co wpadłaś? - zapytała zaciekawiona wilczyca. A to jakaś nowość, że niebieskooka chce sama z siebie słuchać o zabójstwie kogoś, tym bardziej kogoś kogo zna.

- Pistolet na gwoździe, ewentualnie piła mechaniczna. - podałam dwie propozycje.

- Która jest bezpieczniejsza dla nas? - ponownie zapytała Enid.

- Obie. Dla niego bolesne, a nam się nic nie stanie. - Powiedziałam pewnie, mentalnie się uśmiechając. Może tego na początku nie okazywałam wystarczająco, ale nie lubiłam Ajaxa od samego początku. Zawsze mi coś w nim nie grało. Chciałam jakoś zapobiegać spotkanią jego i Enid, bo wiedziałam, że mogłoby się to któregoś dnia dla Enid źle skończyć. I w sumie nie myliłam się co do tego chłopaka.

- Ale sądząc po nazwach. Piła jest bardziej brutlana i głośna, więc lepszą opcją jest pistolet.. - zaczęła Yoko, na co potaknęłam. Miała rację, pistolet był lepszą opcją, choć niestety dla mnie, jak zostało wspomniane wcześniej, mniej drastyczna.

Zacząć od nowa.. ~ Wenclair Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt