♤ ┊ Alia, znana również jako Piracka Księżniczka, ma pewne marzenie. Stara się odnaleźć cel, w którego kierunku mogłaby podążyć. Pragnie też, aby jej młodszy brat spełnił własne - został królem piratów.
╰┈➤ Wcześniej, Alia poświęcała się dla innych...
¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
CHŁOPCY powoli odzyskują trzeźwość myślenia, zwabieni słowną sztuczką Usoppa. Są totalnie zdezorientowani i nie mają pojęcia, skąd w ogóle wzięli się na Thousand Sunny. Luffy zaczyna się obżerać, co akurat nie jest niczym dziwnym.
Tyle że postanowili nam zabrać całe zapasy, pozostawiając jedynie ser.
— Wszystko, co wzięli, było luzem. Zostawili nam tylko puszki — spostrzega Sanji.
— Nie będę jadł sera i krakersów cały czas — mówi Luffy, przez ten cały czas, zajadając się serem i krakersami. — Mięsa!
— Nie martw się, Luffy, ogarniemy ci potem jakieś lepsze żarełko — zapewniam brata.
Zoro jest załamany z powodu bycia pokonanym. Poklepuję go pocieszająco po ramieniu.
— Nie martw się Zoro, to się nie liczy, jeszcze nie wszystko skończone — zapewniam.
Sanji rozgląda się w poszukiwaniu Nami.
— Bo... ona... ona... — zaczyna niemrawo Usopp.
— Została porwana?! — wykrzykuje Sanji i chwyta Usoppa za kołnierz. — Czemu ty tu jesteś?
— B-bo... nie byłem w stanie jej odzyskać — mamrocze przyciśnięty do muru Usopp.
— Kto miał czelność ją porwać i gdzie on jest? — dopytuje Sanji, z nieznającą skali natarczywością, wpatrując się w Usoppa. — Dopadnę go i zatłukę.
— Ale czekaj, posłuchaj mnie. Są dwie rzeczy, które zabrano i musimy je odzyskać!
— Jedzenie! — woła Luffy.
— Nami — mówi Sanji.
— I nasze cienie — dodaje Luffy. — Nami, więc jest ich trzy.
— Najpierw powinniśmy zająć się Nami i naszym odcieniami — podsumowuje Usopp.
W końcu dostajemy wyjaśnienie, dlaczego Nami zniknęła. Ktoś tutaj, z jakiegoś powodu uznał ją za idealną kandydatkę na swoją żonę i zabrał, aby wziąć ślub. Właśnie teraz. My także dzielimy się różnymi informacjami, które mogą być przydatne.
— M-m-małżeństwo?! — wykrzykuje zszokowany Sanji i aż płonie z wściekłości. — Nie wybaczalne!
— Haniebne, zmuszać kogoś do małżeństwa — komentuję z odrazą.
