♤ ┊ Alia, znana również jako Piracka Księżniczka, ma pewne marzenie. Stara się odnaleźć cel, w którego kierunku mogłaby podążyć. Pragnie też, aby jej młodszy brat spełnił własne - został królem piratów.
╰┈➤ Wcześniej, Alia poświęcała się dla innych...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
— Chapapapa... Zaatakowano nas! Nawet jeśli uda ci się dotrzeć do ostatniego pokoju, Nico Robin już tam nie ma! — oznajmia agent CP9. — Lucci prowadzi ją do Bramy Sprawiedliwości! I nasz szef jest z nimi!
Unoszę brew. Kogo oni zatrudniają do tego Ciphel Pol? Gość jest wygadany i to bez używania na nim jakichś sztuczek. Wystarczy jedynie doza zwykłej manipulacji albo nie, w sumie nie musimy nic robić i będzie ględzić.
— Doprawdy? Dziękujemy ci za udzielenie nam tych istotnych informacji — stwierdza Nami, wymieniając ze mną uśmieszek.
— Chapapa... Wygadałem się...
— Ale dziwak... — stwierdza Chopper.
— Woah. Mów nam więcej — uśmiecham się z tajemniczą nutą. — Coś jeszcze stoi nam na przeszkodzie do odzyskania Robin?
— W takim razie wyznam szczerze... — mówi, wyciągając jakiś przedmiot — ...patrzcie!
— Klucz? — mówi Chopper.
— Do czego to? — pyta Sanji.
— To klucz do kajdan Robin? — pytam wprost.
— Chapapa! Tak. Dzięki niemu można odpiąć kajdany z kamienia morskiego — odpowiada.
— Kamień morski? — pyta Franky.
— Blokuje działanie Diabelskich Owoców, a Robin takim włada — oznajmiam.
— Daje efekt zanurzenia w oceanie — dodaje rudowłosa nawigatorka.
— To wyjaśnia, dlaczego Robin jest im taka posłuszna — stwierdza Chopper.
— Oczywiste — mówię. — Do tego odebranie klucza jest dla nas szczególnie ważne, bo tego materiału nie da się łatwo skruszyć.
Całe szczęście mnie wtedy opatulili w łańcuch z kamienia morskiego. Miałoby to sens, gdyby nie Sanji, który przybył mi na ratunek.
— Zgadza się! Nie rozerwiecie kajdan! Chapapa... Wypaplałem się...
— On naprawdę jest taki trochę dziwny — zauważa Chopper. Znajduje się w swojej powiększonej wersji.
— Skoro da się z niego wszystko wyciągnąć, to już wiem, po co mu ten zamek — komentuję, przekrzywiając głowę. — Choć ten zamek i tak nie ma sensu, bo go sobie może sam rozpiąć.
