3) Co Pan tutaj robi?

8.1K 184 10
                                    


3) Co Pan tutaj robi?

-Opowiadajcie! - wykrzyczała moja przyjaciółka – Wszystko ze szczegółami! Wliczając mrugnięcia! - Zażartowała podekscytowana, na co wszyscy się zaśmialiśmy.

Lekcje zaczęły się naprawdę przyjemnie, oczywiście, dopóki nie dorwała nas blondynka z tysiącami pytań. Piwne oczy dziewczyny, aż świeciły z ekscytacji i ciekawości. Nie mieliśmy serca trzymać jej dłużej w niepewności. Razem z Petem, szczegółowo opowiedzieliśmy przebieg spotkania.

-Więc nie było tak źle. - Dodał, kończąc opowieść. Kitty jakby obudziła się z transu, na twarz wpłyną jej ogromny uśmiech.

-Jaki on był? - Z ust wyleciało pierwsze pytanie, a ja już wiedziałam, że nie będzie ono ostatnie.

-Zależy, o kim mówisz. - Zaśmiałam się pod nosem, widząc jej grymas.

-No jak to o kim!? - Założyła ręce na piersi. - O Lucasie rzecz jasna, stwierdziła, poruszając zabawnie brwiami.

-On był… -Zaczęłam, nie wiedząc co dokładnie powiedzieć. - Nie wydawał się zły. Jest raczej poważny, zimny i profesjonalny. -Wzruszyłam ramionami, dziewczyna ściągnęła brwi w zamyśleniu.

-A reszta? Czy oni też byli tacy? -Dopytywała, pocierając brodę w zamyśleniu.

-Jego rodzeństwo było całkiem inne, chłop ewidentnie wrodził się w ojca. - Dodał rozbawiony Pet. Szturchając ją żartobliwie łokciem.

Tylko Marco się nie odzywał, zauważyłam, że stał obok z grymasem na twarzy. Nigdy taki nie był, zawsze żartował, droczył się z nami lub rozładowywał atmosferę. Takie momenty, wywoływały mój niepokój. Spojrzałam w jego kierunku, nie odwzajemnił mojego spojrzenia, uparcie wpatrywał się w ścianę obok.

-Wszystko w porządku Marco? -Zapytałam zmartwiona jego milczeniem. W końcu obdarzył mnie spojrzeniem, twarz chłopaka nadal wyrażała skupienie.

-Nie znaleźliście u nich niczego podejrzanego? - Zaczął, cała nasza trójka zwróciła głowy w jego stronę. -Słyszałem wiele plotek na ich temat, niektóre nie były pochlebne. -Wzruszył ramionami i uniósł pytająco brew.

-Nie wydaje mi się, żebym widziała coś nieodpowiedniego, a ty? - Odwróciłam głowę w stronę brata, on również zaprzeczył.

-Być może to tylko plotki, są bogaci. - Peter wzruszył ramionami. -Plotki wyssane z palca będą zawsze. -Tutaj musiałam się z nim zgodzić.

-Wiesz, przecież, że nawet naszemu ojcu zarzucono jakieś czarne interesy, tylko i włącznie dlatego, że jego firma dobrze się rozwijała. -Skrzywiłam się na to wspomnienie.

-To co innego. -Zauważył. -To była jednorazowa akcja, tutaj historie są powielane.

-Być może masz racje, jednakże pod tym względem wolimy być ostrożni. -Stwierdził Pet. -Nie chcemy, rzucać bezpodstawnymi oskarżeniami. - Ludzie plotkowali, plotkują i będą to robić.

-Marco, co cię dziś wzięło? -Zapytała zdziwiona Kitty. - Nigdy nie byłeś zwolennikiem, tego typu spisków, trzymałeś się od nich na dystans, minimum 10 kilometrów.

-Ludzie się zmieniają. -Posłał jej szeroki uśmiech, który został z nim na dłużej. -Nadal trzymam je z dala od siebie. -Prychnęła, gdy zarzucił jej rękę wokół szyi, znowu wrócił do bycia sobą.

Zauważyłam znajomy błysk w oczach blondynki, gdy odwróciła się w moją stronę.

-A.. - Gdy dziewczyna chciała coś dodać, zadzwonił dzwonek. Widziałam jej niezadowoloną minę jak u małego wściekłego ratlerka. - Akurat w tym momencie!? -Oburzyła się. -To twoja wina Marco! - Uniosła się, próbując zachować powagę.

Black Lady // ZAKOŃCZONA //Where stories live. Discover now