2) Czarna Dama

9.1K 221 17
                                    


Obudziły mnie czyjeś puszyste łapki i ciężar na moim brzuchu. Rozchyliłam powoli oczy i zobaczyłam moje ukochane dwa króliki. Obie są płci żeńskiej w typie barana francuskiego. Shanti jest biała w połączeniu z jasnym szara. Druga nazywa się Lola, ma ubarwienie ciemnobrązowe z białym. Wzięliśmy je z jednego miotu, są wyjątkowo grzeczne, uwielbiają się przytulać i same przychodzą na głaskanie. Początkowo miały przygotowany kojec na noc, żeby nic nie pogryzły, ani nie zrobiły sobie krzywdy. Okazały się jednak na tyle, grzeczne, iż zrezygnowałam z tego pomysłu. Teraz mają zrobiony kącik dla siebie, a wszystkie kable i gniazdka zostały zabezpieczone.

Przywitałam się, ze zwierzakami i przystąpiłam do porannych czynności. Pierwsze co zrobiłam, to zmiotłam całą podłogę (Każdy posiadać królika wie, że siano może być dosłownie wszędzie) i dałam im jedzenie. Mój pokój składał się z dwóch części, pierwsza to był taki mini salon. Na wprost drzwi wejściowych umieszczono wielkie, okno, pod którym znajduje się czarna kanapa i mały stolik, na ciemnoszarej ścianie na prawo wisi kilka półek z książkami i parę obrazów. Na lewo od wejścia, była ciemnoszara ściana, w której znajduje się ogromne przejście do części sypialnianej. Wchodząc, od razu rzuca się w oczy dywan, nad nim duże łóżko umieszczone pod ciemną ścianą, nad którym wiszą półki z książkami, obrazy oraz dwie lampki. Po obu stronach ustawiłam nocne szafki. Reszta ścian była w kolorze bieli, po prawej stronie również widniało duże okno z wyjściem na balkon i mniejsze, ukazujące piękne widoki. Pod nim stało biurko z fotelem. Naprzeciwko widniały dwie pary ciemnych drzwi, jedne od łazienki, a drugie do małej garderoby. Lewy róg pokoju był przeznaczony dla uszaków, kuweto paśnik, miska z wodą, zabawki oraz legowiska, a pod to wszystko dywan.

Spojrzałam na godzinę, było już późno, szybko się ubrałam. Postawiłam na czarne dżinsowe spodnie z wysokim stanem oraz wsunięty w nie równie czarny golf do tego dobrałam pasek, buty za kostkę z grubym obcasem oraz mój ukochany płaszcz w tym samym kolorze sięgający do kolana. Moje ciemnobrązowe, długie, delikatnie kręcone włosy luźno rozpuściłam. Książki spakowałam do torby. Zeszłam szybko na dół, zjadłam byle jakie śniadanie i wyszłam.

Przez to, że lekcje zaczynałam godzinę później niż normalnie, szkoła była wypełniona ludźmi. Nie było ze mną Petera, bo musiał poprawić sprawdzian. Rozglądałam się, za moimi przyjaciółmi, kierując się w stronę szafek. Wtedy usłyszałam huk. Zauważyłam jak chłopak z mojego rocznika, przygwoździł jakiegoś pierwszoklasistę do szafki. Pomaszerowałam w ich stronę.

-Hej, to nie ona? - Uczniowie zaczęli szeptać między sobą.

-To chyba ta czarna dama, z ostatniego roku – wyszeptał kolejny.

-Black Lady tu idzie, może być ciekawie – szepty się wzmogły, niektóre były z zainteresowania, inne z ciekawości, rozbawienia i dla plotek.

Nie zwracałam na nich uwagi, bardzo nie lubiłam tego przydomku. Tym razem jednak nie miałam czasu na kłótnie, szłam przed siebie. Stanęłam, za wysokim brunetem z kręconymi włosami.

-Dawaj kasę. -Zażądał od przyciśniętego chłopaka. - Za oddychanie tym samym powietrzem, co ja płaci się podwójnie. - Na te słowa wywróciłam oczy. - Liczę do trzech.

-Ale, ale ja nic nie mam – pierwszoklasista odezwał się z przerażeniem w głosie. - Naprawdę wziąłeś już wszystko.

-No to trzy – W jego głosie zabrzmiało rozbawienie, gdy uniósł rękę, aby go uderzyć. Nie pozwoliłam mu na to, mocno łapiąc za jego łokieć.

-Zostaw go. -Wycedziłam lodowatym, poważnym tonem.

-Co do cholery? - Odwrócił się zdezorientowany, spojrzał na mnie. Jego usta wygięły się w bezczelny uśmiech. - Ktoś coś słyszał? -Rozejrzał się po tłumie, jaki się zebrał. - Chyba nikt, pewnie jakaś nic nieznacząca mucha tu wpadła. - Stwierdził z jadem w głosie, mocno trzymając chłopaka. Powoli traciłam cierpliwość. -Lepiej dla niej, jeśli szybko się ewakuuje.

Black Lady // ZAKOŃCZONA //Where stories live. Discover now