Rozdział 1: Chleb, Woda i Ziarno Fasoli

338 12 3
                                    

Goku właśnie skończył pracę na polu. Teraz musiał wykonać swój najmniej przyjemny obowiązek domowy - pouczyć się z Gotenem. Nigdy zbytnio nie przepadał za nauką, a uczenie syna tych wszystkich wzorów i symboli było dla niego mordęgą! No ale cóż, Goten chodził do szkoły, dorastał. Ktoś musiał mu pomagać w nauce. A że Chichi już nie ma... wszystkie obowiązki spadły na Goku. I przez to musiał wykonywać nawet znienawidzone przez siebie czynności. Ale nauka z Gotenem... to było za wiele! O wiele za wiele! Sam ledwie czyta, pisze, czy nawet liczy, a ma tą mizerną wiedzę przekazać dalej. Pod względem wykształcenia Goten już wyprzedzał go o kilka lat. Sam w końcu uczył go o tych wszystkich ułamkach i procentach, choć Goku i tak niewiele kojarzył z tamtych wykładów. Ich nauka przypominała, jakby szympans chciał nauczyć czegoś... no... powiedzmy Nameczanina! Son Goku był niestety szympansem. Do tej jakże wyczerpującej pracy umysłowej Goku pracował też i fizycznie. W końcu zarabiał pieniądze na dom. Jako rolnik. Nigdy za bardzo nie rozumiał, po co ma to wszystko robić, a teraz, gdy Chichi go do tego nie zmuszała, mógł to sobie odpuścić. Jednak tego nie robił. Goten wielokrotnie mu tłumaczył, że potrzebują pieniędzy. Chichi zaś robiła to w bardziej... brutalny sposób. Goku nadal pamięta te wielotygodniowe posty, które mu wprowadzała. Chleb, woda i ziarno fasoli! Tylko tyle mógł wtedy zjeść!

- Tato, przepytasz mnie z Algebry i Fizyki? - spytał niepewnie Goten, jakby się czegoś obawiał.

- Tak, tak szybko się nauczyłeś? - zapytał Goku z udawaną ekscytacją. Dopiero po chwili zauważył nastrój syna. - Coś się stało, Goten? Nie wyglądasz najlepiej.

- Tato, no bo widzisz... - zaczął mówić. - Zazdroszczę Trunksowi!

Goku myślał, że wypluje pitą przez siebie wodę z limonką. Co mógł mieć syn Vegety, czego nie miał jego syn? Pieniądze? Goten, podobnie jak Goku, nie przywiązywał do nich dużej wagi, choć w przeciwieństwie do niego był świadom ich zalet. Pełnej rodziny? Młodszej siostry? Czego?

- Czego mu zazdrościsz? - wychrypiał niewyraźnie Son Goku.

- Tato, nie mów z pełnymi ustami - skarcił go Goten. - Chodzi o to, że... on uczy się sam, nie chodzi do szkoły. Nigdy nie ma nic zadane, ma więcej czasu... a ja wiecznie muszę się uczyć. Dodatkowo Trunks ma czas na trening, a ja... Po za tym już jestem słabszy od innych...

- Kogo, Goten? - przerwał mu Goku. Nie mógł pozwolić, by jego syna spotkała krzywda.

- Kolegów - odpowiedział szybko chłopiec. - Tato, kontynuuj mój trening! - dopowiedział syn Goku.

- Goten, a nauka? - powiedział z niezamierzonym sarkazmem Goku.

- Przecież ty się nie uczyłeś! - powiedział zdenerwowany chłopak.

- I co, chcesz być jak ja?

- A co w tym złego, tato? - powiedział chłopak szeroko otwierając oczy.

- W sumie to... nic - rzekł Goku przekonany, że jest to szczera prawda. - Dobrze synu, ale przed treningiem należy się odżywiać. Co mamy na kolację?

Goten położył na stole dwa talerze z jedzeniem. Tyle tylko, że tego jedzenia prawie nie było.

- Goten, czy to jest... - chrypiał Goku.

- Chleb, woda i ziarno fasoli, tato. Tylko tyle zostało.

Goku najpierw oniemiał, a następnie zemdlał z wrażenia. Goten podszedł do niego i próbował go obudzić.

- Tato, musisz mieć taki twardy sen? - powiedział niezadowolony. - No cóż, zachowam ci to na jutro - dopowiedział, odkładając talerz do szafki.

Dragon Ball AS 1: Saga AureliusaWhere stories live. Discover now