~33~

1.3K 83 16
                                    

Witajcie kochani!  Zapraszam Was serdecznie na przedostatni odcinek:) dzisiaj wrócimy sobie na chwilkę do naszych Namjinów no i Jungkook będzie musiał podjąć ważne dla niego decyzję. Zapraszam:)

Ostatni odcinek pojawi się najprawdopodobniej w najbliższy piątek. A dzisiaj życzę Wam spokojnego tygodnia i dbajcie o siebie<3 Buźka

I jak zawsze na koniec wielka prośba, jeżeli Wam się podoba zachęcam do głosowania, komentowania itd. To naprawdę mobilizuje. Paa<3


***

Gdy tylko Jungkook przekroczył próg rezydencji rodziców, gosposia bez słowa zaprowadziła go do przestronnego salonu. Jego matka siedziała przy oknie w wiklinowym fotelu i popijała z gracją, popołudniową kawę.

-Chcesz też? - spytała wskazując na swoją filiżankę.

-Nie dziękuję - Jungkook podszedł bliżej siadając naprzeciwko niej.

Kobieta patrzyła przez chwilę na niego, uważnie studiując jego twarz.

-Wymężniałeś - powiedziała w końcu, odgarniając mu z czoła kosmyki włosów.

Jungkook popatrzył bez słowa na widok za oknem.

-Ale nadal sprawiasz te same kłopoty, co gdy byłeś dzieckiem - westchnęła kobieta - dlaczego tak bardzo nas nienawidzisz Jungkookie?

Chłopak spojrzał na nią.

- Aż tak nie chcesz zostać następcą swojego ojca? - pytała dalej kobieta.

-Nie chcę stać się swoim ojcem - odpowiedział jej Jungkook.

-Czasami każdy z nas musi robić to czego nie chce robić. Takie jest życie.

-To dlaczego nie chcecie pozwolić mi zeznawać? przecież Hoon to skurwysyn - Jungkook poczuł jak rośnie w nim gniew.

-Jeżeli policja chce go znaleźć, proszę bardzo - kobieta machnęła ręką - ale nasza rodzina nie powinna się w to mieszać.

-Więc pozwolicie, żeby to wszystko uszło mu na sucho? 

-Jungkookie wielu ludziom, wiele złych rzeczy uchodzi na sucho - odpowiedziała kobieta - powinieneś do tego przywyknąć.

-Mamo nie możesz mi wmówić, że to ci nie przeszkadza - Jungkook pokręcił głową - ten człowiek mało mnie nie zabił! Mało nie zabił Tae! - dodał ze ściśniętym gardłem.

-Nie mogę wszystkich chronić synku - kobieta spojrzała na niego z politowaniem - musimy chronić siebie nawzajem i trzymać się z dala od kłopotów i policji.

Jungkook prychnął, patrząc na nią z niedowierzaniem. Niczego innego się nie spodziewał.

-Zrozumiesz o co mi chodzi, gdy przejmiesz firmę - kontynuowała kobieta - gdy nie będziesz mógł uratować wszystkich ludzi, na których ci zależy, zaczniesz rozumieć, że czasami trzeba odpuścić.

-Nie chcę tak żyć! - zaprotestował Jungkook głośno.

- I co zrobisz? - kobieta zmarszczyła brwi - wrócisz do tego malutkiego mieszkanka, będziesz dalej walczyć w nielegalnych walkach i ukrywać się po kątach u znajomych, aż jakiś płatny morderca nie zabije was wszystkich?

Jungkook przygryzł nerwowo wargę.

-Jeżeli uważasz, że poprowadzisz ten biznes lepiej niż ja i twój ojciec, proszę bardzo próbuj - jego matka pokiwała głową - ale najpierw naucz się tego fachu. Zrozum jakie niebezpieczeństwa czekają na ciebie i twoich bliskich. Następnym razem zamachowiec może nie chybić.

TOO HOT TO HANDLE      **taekook**Where stories live. Discover now