~21~

1.7K 90 42
                                    


Dzień dobry kochani<3 mam dla Was świeżutki odcinek:) Dzisiaj w menu serwujemy:

mały kociak wraca z zaświatów i wali wszystkim ściemę, Jimin traci auto, a Jungkook ma ochotę kogoś rozerwać na kawałki - także przed Wami  jak zwykle: przyjemny, uroczy i lekki rozdzialik XD 

jeszcze małe ogłoszenie duszpasterskie: ze względu na święta i takie tam kolejny rozdział pojawi się pewnie na "po świętach", bo nie chciałabym na siłę wstawiać czegoś co nie będzie dopracowane, a wiecie jak to przy serniczku i pierogach człowiek się rozleniwia:) ale będę miała dla Was mały bonusowy dodatek tak na świąteczny prezent. W końcu na święta mikołaj też może być czasem niegrzeczny:)

 i kochani tym co obchodzą życzę wesołych świąt, tym co nie obchodzą życzę po prostu udanego wypoczynku :)  Trzymajcie się cieplutko <3

I jak zawsze jeżeli Wam się podoba zachęcam do głosowania, komentowania itd. To naprawdę mobilizuje. BUŹKA <3 


***

Jungkook chodził od ściany do ściany, zaciskając dłonie w pięści. Kilka minut wcześniej karetka przywiozła jego i Tae do szpitala. Lekarz nie wpuścił go jednak na sale, każąc poczekać mu na korytarzu.

-Kim pan jest dla poszkodowanego? - spytała go pielęgniarka spisująca jego dane kilka chwil wcześniej.

-Jestem...jego przyjacielem - Jungkook ledwo powstrzymywał szloch. Łzy leciały mu po policzkach, ale nie zwracał nawet na nie uwagi. Pielęgniarka pokiwała ze zrozumieniem głową i zostawiła go w końcu samego. Od tego momentu czekał niecierpliwie na jakieś wiadomości o Tae. Wiedział, że nie jest w stanie przetrwać tego sam, dlatego drżącymi rękoma wyciągnął swoją komórkę i wybrał znany mu numer. 

-Jimin? - spytał, gdy po drugiej stronie ktoś odebrał telefon.

-Jungkook? Dlaczego tak późno dzwonisz? - spytał zaspany chłopak.

-Ja...- Jungkook nie mógł wydusić z siebie nic więcej.

-Stary czy ty płaczesz?

-Możesz tu przyjechać? Yoongi jest w Deagu, a ja chyba nie dam rady sam...- głos mu się załamał.

-Kook co się stało? Gdzie jesteś? - Jimin nagle spoważniał. 

-W szpitalu, tym blisko Itaewon. Postrzelili go... - po policzkach Jungkooka znowu potoczyły się łzy.

-Kogo?! - Jimin zaczynał wpadać w panikę. W tle słuchać było jak porusza się szybko przez pomieszczenia.

-Taehyunga i nie wiem czy z tego wyjdzie....proszę przyjedź - Jungkook zaczął już szlochać w słuchawkę.

Jimin na szczęście nie potrzebował na razie dalszych wyjaśnień.

-Zaraz tam będę, poczekaj na mnie! - rzucił tylko szybko i rozłączył się.

W międzyczasie na poczekalni pojawiła się policja. Zadali Jungkookowi kilka pytań, ale ze względu na to, że chłopak nie potrafił powiedzieć im za dużo co się właściwie stało, szybko skończyli przesłuchanie. Cała reszta miała poczekać, aż będzie wiadomo co z Tae. Na szczęście Jungkook nie musiał długo czekać na przyjazd Jimina. Chłopak pojawił się szybko na poczekalni, ubrany w dresy spod których wystawała jeszcze piżama. Był blady i bardzo zdenerwowany. Jungkook opowiedział mu co się wydarzyło kilka godzin wcześniej, starając się opanować płacz. Jimin klepał go pocieszająco po plecach, słuchając uważnie całej historii.

TOO HOT TO HANDLE      **taekook**Where stories live. Discover now