~23~

1.5K 109 26
                                    

Witajcie moi kochani! Zapraszam na kolejny rozdział, a w nim:

zazdrosny kociak ( inaczej zwano też: duża draka o gołego ptaka ) Jungkook uczy się przepraszać małe, wkurzone kociaki,  a yoonminy nadal same:(   zapraszam serdecznie<3

Dzisiaj trochę krótko wybaczcie, ale jesteśmy mniej więcej w połowie więc jeszcze trochę będzie się działo, zaufajcie mi:) mam nadzieje, że jak do tej pory Wam się podoba i ze swojej strony bardzo wszystkim dziękuje za komentarze i gwiazdki i w ogóle, bo naprawdę to strasznie miłe i mobilizujące, także jeszcze raz wielkie dzięki mua<3  i widzimy się za tydzień, a może troszkę wcześniej -zobaczymy:)  i życzę Wam miłego tygodnia w pracy/szkole niech nam wszystkim szybko zleci:) Buźka<3 

I jak zawsze na koniec prośba, jeżeli Wam się podoba zachęcam do głosowania, komentowania itd. To naprawdę mobilizuje.

***

Atmosfera w salonie zgęstniała jeszcze bardziej. Nikt nie śmiał wypowiedzieć ani słowa, czekając na rozwój sytuacji. Yugyeom z uśmiechem na ustach położył dłonie na biodrach i spojrzał wyzywająco na Tae.

-Och wybacz, zostałem tutaj na noc i chciałem wziąć prysznic. Nie wiedziałem, że nagle przyjdzie tu ktoś obcy.

Tae podniósł brew. Ktoś obcy? przecież to MÓJ dom.

-Ach tak... - odpowiedział Tae - czy mógłbyś się w takim razie ubrać, skoro nadal stoisz w moim mieszaniu całkiem nagi? - spytał uśmiechając się sztucznie.

Yugyeom uśmiechnął się jeszcze szerzej i skierował swoje spojrzenie na Jungkooka.

-Więc to jest twój współlokator, Kookie? Takie małe mieszkanko, dziwny współlokator nie poznaje cię stary.

Tae już otworzył usta chcąc spytać kogo niby nazywa dziwnym, ale wtedy Jungkook podniósł dłoń jakby chciał go powstrzymać przed mówieniem.

-Yugyeom idź się po prostu ubierz, zaraz odwiozę cię na stację.

 Jego przyjaciel spojrzał ostatni raz na Tae i wszedł z powrotem do łazienki. Jungkook poczekał, aż zamknął się za nim drzwi.

- Co ty tu w ogóle robisz?! - spytał patrząc na Tae - dlaczego nie jesteś w szpitalu?

Tae parsknął krótkim, nieprzyjemnym śmiechem i spojrzał wrogo na chłopaka.

-Chyba nie muszę ci niczego tłumaczyć, skoro nawet nie raczyłeś mnie odwiedzić. Widzę, że całkiem nieźle się bawiłeś.

-To nie tak - zaczął Jungkook, ale Tae nie słuchał go. Powolnym ruchem zaczął zdejmować z siebie kurtkę i buty. Gdy widząc zbolałą twarz chłopaka Jungkook rzucił mu się na pomoc, ten wyrwał swoje ramię z jego uścisku.

-Sam sobie poradzę - powiedział oschle.

-Daj spokój, jeszcze rozerwiesz przypadkiem szwy - Jungkook załapał go za kurtkę.

Tae zirytowany znowu strząsnął jego dłoń.

-Nie dotykaj mnie! - wysyczał.

Jungkook odsunął się zaskoczony. Nic z tego nie rozumiał. Dlaczego Tae wrócił tak szybko do domu, czy już mu lepiej? wcale nie wyglądał jakby wyzdrowiał. I dlaczego jest na niego taki zły?

-Posłuchaj... - zaczął jeszcze raz spokojnie.

-Jestem zmęczony - przerwał mu Taehyung nawet na niego nie patrząc - idę się położyć. 

TOO HOT TO HANDLE      **taekook**Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu