- Jesteś niemożliwa. Można było się tego po tobie spodziewać. 

- Trzeba było nie zaczynać tematu kujonki- warczę. 

- Ale wszystko w porządku?- pyta a w jego głosie można było wyczuć troskę. 

- Tak. Ale dobra koniec o mnie. Po co dzwoniłeś rano?

- Chciałem Ci powiedzieć, że będziesz chodzić do klasy z Peterem. 

- Tylko to?- pytam.

Serio? Tylko dlatego dzwonił i przerwał mój sen?

- Nooo- przedłużył. - Sorki, że cię obudziłem. 

- Luzik

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i dowiedziałam się, że u nich wszystko w porządku i powinni się wyrobić w dwa tygodnie, ale i tak wiedziałam, że czegoś mi nie mówią. Wyciągnę to z nich, jak przyjadą. 

Gdy skoczyliśmy rozmawiać była godzina 15. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Wzięłam jabłko z blatu i poszłam do salonu. Nikogo tam nie było. 

Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam między kanałami, szukając czegoś fajnego. Po kilku minutach włączyłam film Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz. Bardzo lubię ten film i to nie tylko dlatego, że grają tam fajni aktorzy. 

Gdy skończyłam jeść jabłko, poszłam wyrzucić ogryzek do kosza i wróciłam na swoje poprzednie miejsce. Chłopaków chyba nie ma, bo nadal nie zeszli na dół. 

W połowie filmu usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Chwilę później weszli do salonu. Byli to chłopcy. 

- Ślicznie wyglądasz Liam- powiedziałam szyderczo, widząc Liama z zaklejonym nosem. 

Czyli byli w szpitalu. 

- Nie wkurwiaj mnie- warknął i poszedł na górę, a Peter I Oliver się do mnie dosiedli. 

- Gdzie Justin I Nathan?- zapytałam, nie patrząc na nich. 

- Musieli coś załatwić- odpowiedział Peter. 

Kątem oka zauważyłam, że się stresował. 

- Okej...- czyli są na jakiejś akcji. 

Resztę filmu spędziliśmy w ciszy. 

Po scenach po napisach bez słowa poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 

___

Obudziłam się około 18. Wyszłam z pokoju w celu zjedzenia czegoś. Gdy schodziłam po schodach, usłyszałam kawałek rozmowy. 

- On jest w mieście- mówi zdenerwowany Peter I chodzi po pokoju, jakby się czegoś bał. 

- Nie mamy stuprocentowej pewności, więc nie możemy nic zrobić- próbuje uspokoić go mój brat. 

- Jak kurwa nie możemy nic zrobić!? Zabójca mojego ojca chodzi sobie po tym mieście, a my nic z tym nie robimy!- krzyczy Peter I dalej chodzi w kółko po pokoju. 

Mój oddech momentalnie stał się płytki i zauważyłam mroczki przed oczami. Wróciłam do pokoju i osunęłam się w dół, po drzwiach. Od razu wszystkie wspomnienia wróciły. 

Przed oczami miałam stary magazyn z łańcuchami i zakrwawionym ciałem Harry’ego. Stałam tam ze łzami w oczach. Nie panowałam nad sobą. Pociągnęłam za spust, a kulka trafiła między oczy Bena. 

Próbowałam się uspokoić. Jest jedna rzecz, która może mi pomóc. Wyścigi. Ale nie ma teraz żadnych. Muszę pojeździć. 

Wstałam z podłogi i sięgnęłam po kluczyki od auta. Wyszłam z pokoju i zbiegłam ze schodów, nie patrząc na chłopaków. Wsiadłam do auta i odjechałam z piskiem opon. 

Immortals girl Where stories live. Discover now