Zapraszam do Zozolke
Per. Bakugou
Weszliśmy do środka I położyłem Izuku, Denki kazał mi opuścić pokój. Jak tylko to zrobiłem szybko pobiegłem do łazienki i zamknąłem się w kabinie.
KURWA KURWA KURWA CZEMU ZAWSZE WSZYSTKO SIE JEBIE
Po kilkunastu minutach się ogarnąłem i postanowiłem pójść zobaczyć co z moją małą Kluską.
-O tu jesteś Bakugou - usłyszałem za sobą głos Denkiego -szukałem cię
-co z Izuku - zapytałem
- Jak narazie nic ale później może być gorzej, pilnuj żeby zawsze zażywał te zastrzyki które mu dałem- mruknął i się odwrócił
- co to oznacza że później może być gorzej- nie słucha mnie - KURWA DENKI CO TO OZNACZA -poczułem jak po policzkach zaczynają mi spływać łzy. Chłopak się odwrócił i popatrzył mi w oczy, również płakał.
- kurwa sam bym chciał wiedzieć - odpowiedział zdesperowany odwracając się- TO PRZEZ TĄ PIERDOLONĄ TRUCIZNE - krzyknął i upadł na kolana a ja do niego podbiegłem - kurwa czemu on nie może w spokoju dotrzymać pierdolonego szczeniaka - rozpłakał się na dobre, ja próbowałem powstrzymać płacz lecz z moich oczu i tak lały się pojedyncze łzy.
- Nie możesz tak po prostu ryczeć na korytarzu - mruknąłem- chodźmy do twojego gabinetu - pomogłem mu wstać I dojść na miejsce.
Chłopak się rozpłakał na dobre.
- Przecież on albo dziecko umrze - Zaczął głośniej szlochać -ledwo ostatnio uratowałem tego szczeniaka...
- Ah napewno obydwoje przeżyją- mruknąłem dobity tą informacja -Kirishima tego dopilnuje - teraz chłopak podniosł głowę I popatrzył na mnie
- RACJA -ożył od razu
-widzisz? Po co się było martwić- powiedziałem starając się ukryć żal
- dobrze wiem że przeżywasz to bardziej niż ja, tyle że po tylu latach wykułeś sobie taką maskę że ludzie nie są w stanie zobaczyć twojego *ja*... Tyko Izuku go widzi - to przekuło moje serce i się rozpłakałem...
- eught muszę iść do Izuku -szybko się otrząsłem i Wstałem wycierając łzy.
- ja też zaraz przyjdę- mruknął a ja wyszedłem za drzwi kierując się do pokoju chłopaka.
Śpi. To dobrze, musi przecież odpoczywać.
Podeszłem do niego i sprawdziłem oddech... oddycha ah całe szczęście.
- Ykhym Bakgou? - powiedział cichutko zaspanym głosem
- tak to ja misiu - dałem mu całuska w nos a on sie zmarszczył. Przecież on jest prze słodki...
- możemy już iść do domu - próbował się podnieść
- nie, leż... jest 25grudnia... Jak Denki mówił zostaniesz do 31. - odpowiedziałem
- oh.. okej- powiedział nie mrawo - wszystko dobrze z szczeniakiem?
-tak... tylko musisz brać jakieś zastrzyki - mruknąłem
- a no tak Denki coś wspominał- w jego głosie było słychać więcej energi
- dobrze, podasz mi listę? -zapytałem - skocze do apteki kupić te leki...
- yhy - wychylił się i wyjął jakiś papierek z szafki- proszę- uśmiechnął się
- to ja lecę- pomachałem mu na pożegnanie.
Ah przez to wszystko zawalam sprawy Watahy... Nie rozwijamy się... KURWA CZY JA MUSZĘ WSZYSTKO PSUĆ!?!?! Walnąłem pieśnią w szpitalną ścianę.
- O cześć - usłyszałem za sobą głos Shinsou
- Cześć? - popatrzyłem na niego zdziwiony - gdzie dzieciaka zgubiłeś- zaśmiałem się
- nie musisz udawać- od razu mina mi po smutniała -ah.. ciężko się patrzy jak udajesz że wszystko okej- podszedł do mnie i mnie przytulił - idziesz do apteki? - zapytał w końcu odsuwając się ode mnie
- tak, a co? - byłem ciekawy po co mu ta informacja
- nic, pójdę z tobą- I ruszyliśmy razem w stronę apteki, rozmawiając się i śmiejąc na zmianę.
![](https://img.wattpad.com/cover/271037951-288-k178250.jpg)
YOU ARE READING
Rodzinka //Bkdk|Bakudeku|Katsudeku|\\ *OMEGAVERSE*☆Zakończone☆
RomanceTą książkę pisałxm w 2021roku, nie usuwam jej bo ludzie by mnie zjedli lecz się do niej nie przyznaje jak coś. Izuku Midoriya- omega, chłopak który ma 18lat, nie należy do żadnej watahy oraz nie ma alfy zapach- owoce leśne Bakugo Katsuki - Alfa, c...