Per. Bakugou
- Wszystko gotowe? -zapytałem się żeby się ostatecznie upewnić.
Kirishima odpowiedział mi na tak kiwnieciem głowy.
Nie zostało nic tylko obserwować. Patrzyłem uważnie na budynek.
~OMEGA! OMEGA CIERPI!!! ~
Zignorowałem swoją Alfę. Teraz nie ma możliwości odwrotu~ OMEGA CIERPI PRZEZ TO ŻE NAS NIE MA~
Te słowa zabolały...
/ Kurwa im szybciej go pokonamy tym szybciej wrócimy / krzyknąłem w myślach i wróciłem do obserwowania otoczenia.Starałem się ignorować mojego wewnętrznego wilka lecz to było w chuj trudne, po chwili zobaczyłem go, Shota wyszedł z Budynku. Popatrzyłem na Gówno włosego który drżał ze strachu lecz szybko się opanował i kiwną mi ma znak, że czas zacząć.
Szalała we mnie adrenalina, przez ciśnienie nie słyszałem już wilka, Schowałem nóż do buta ( na wszelki wypadek ) za rzuciłem kaptur na głowę, podałem rękę Kirishimie i wyszedłem w kierunku samego Aizawy.
Kiedy skręcił w mniejszą ulicze uśmiechnąłem sie sam do siebie.
/ Jestem na wygranej pozycji / zaśmiałem się w duchu.Jak byłem już na tyle blisko to rzuciłem mu się na szyję.
- UMRZYJ CHUJU! - warknęłem I popatrzyłem na niego morderczym wzrokiem. Kątem oka zauważyłem jak wyciąga nóż.
- nie b-byl bym ttaki pewny - wydusił a ja ścisnąłem jeszcze bardziej jego szyję przez co stracił oddech
Puściłem go na ziemię. /chce się z nim troszkę podroczyć / stwierdziłem stwierdziłem głowie
- grasz nie fair - mruknął swoim jak zwykle zaspanym głosem- rzuciłeś sie na mnie od tyłu Hah -zasmial się i odkaszlnął
- PIERDOL PIERDOL - warknęłem schyliłem się i wyciągnąłem nóż z buta.
- a ty co? - zapytał zdezorientowany
- to już kurwa buta zawiązać nie można- zapytałem ze sarkazmem po czym szybko wbiłem nóż w jego serce.
- TY CHUU- nie dokończył zdania, a ja patrzyłem na niego z niechęcią.
Szybko wybiegłem przypominając sobie że wszystkie inne oddziały walczą oraz że wataha w dalszym ciągu jest w niebezpieczeństwie.
Wybiegłem szybko z uliczki nie zakładając na głowę kaptura, wszyscy przechodzący obok kłaniali się lub patrzyli z przerażeniem.
- KIRISHIMA KURWA! - krzyknąłem - JAK SYTUACJA NA ZACHODNIEJ GRANICY?!? - zapytałem nie mało poddenerwowany
- ZABIŁEŚ GO ? - zapytał sie również nie mało wkurwiony
- Tak -mruknąłem
- jest dobrze jak na razie nie przedostali się dalej - odezwał się już spokojniej
- TO CHODZMY IM KURWA POMÓC- warknęłem I zmieniłem się w wilka zacząłem biec w tamtym kierunku, za sobą zobaczyłem Kirishime który uczynił to samo.
Nie wieże mu mam złe przeczucie. Muszę wracać do watahy a możliwe że walka potrwa kilka dni. Warknęłem sam do siebie I zacząłem biec szybciej.
Per. Izuku
Leżałem zwijając sie z bólu, minęło kurwa prawie 6 godzin lecz ból nie ustępuje, zaczynało się już robić ciemno.
Kiedy tak leżałem i patrzyłem w sufit usłyszałem czyjeś krzyki. / przesłyszało mi się, na pewno mi się przesłyszało/ zapewniałem się w myślach lecz po chwili usłyszałem jeszcze głośniejszy krzyk, później następny i następny.
- co się dzieje? - zapytałem zdruzgotany sam siebie i pomimo strasznego bólu Wstałem z łóżka i udałem się w kierunku okna.
Zobaczyłem z pięć silnych i umięśnionych Alf oraz cztery bety które trzymały w rękach miecze.
Co przykuło moją uwagę to to że mili inną zbroje niż nasi. Nie nie wieże, odsunąłem się pare metrów od okna nie chcąc wiedzieć co właśnie słyszałem i widziałem.
Są za blisko...
Są za blisko naszego domu...
Dlatego nie ma Kacchana???
KACCHAN W OGÓLE WRÓCI?
Przed moimi oczami pojawiły się mroczki, zaczęło mi się kręcić w głowie więc usiadłem na łóżku. Po chwili widziałem tylko ciemność.
Per. Bakugou
Przebiegliśmy na wcześniejsze pole bitwy i przez ten widok zaniemówiłem. Popatrzyłem na Kirishime który miał pewnie podobny wyraz twarzy do mojego. Nic nie mówiąc zaczęliśmy biec w kierunku wioski.
YOU ARE READING
Rodzinka //Bkdk|Bakudeku|Katsudeku|\\ *OMEGAVERSE*☆Zakończone☆
RomanceTą książkę pisałxm w 2021roku, nie usuwam jej bo ludzie by mnie zjedli lecz się do niej nie przyznaje jak coś. Izuku Midoriya- omega, chłopak który ma 18lat, nie należy do żadnej watahy oraz nie ma alfy zapach- owoce leśne Bakugo Katsuki - Alfa, c...