//25//

1.1K 83 24
                                    

Per. Bakugou

- Bakugou będziesz miał syna - Popatrzyłem na niego z niedowierzaniem, wziąłem talerz z jego rąk i położyłem go na stole. Nie wiedząc jak zareagować po prostu się w niego wtuliłem, czując jak łzy szczęścia gromadzą się w moich oczach.

- na prawdę? -zapytałem z niedowierzaniem

-No tak co w tym niesamowitego - zaśmiał się Brokułek a ja byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Widzisz Kirishima kurwa, będę miał syna HAHAHA pewnie ty już wiesz ale trudno.

Gówno włosy... dopilnuj aby urodził się silny i zdrowy... Wierzę Wierzę ciebie mordo

- wszystko okej - po głaskał mnie po głowie zielono-oki

- tak zamyśliłem się kochanie - po patrzyłem do góry na jego twarzy ( przytuliłem się do jego brzucha) z szczerym dużym uśmiechem a na jego twarzy zagościł rumieniec.

- dziś sobota? - zapytałem

- tak - odpowiedział

- ah muszę iść załatwić kilka rzeczy, nie będziesz zły?

- nie przecież jesteś *królem* tej watahy, musisz się nią zająć - mruknął

- dobrze dziękuję- przytuliłem się do niego, jego drobne ciało było całkowitym moim przeciwieństwem... Ah on jest po prostu idealny... Nie to co ja.

Time skip
Wyjazd do rodziny Izuku*

Per. Bakugo

Minęły 4 dni od pogrzebu Ejiro, który mnie jeszcze bardziej dobił, lecz Izuku cały czas mnie wspierał. A właśnie Deku teraz pakuje szarlotke którą weźmie do swojej mamy.

Jak byliśmy już gotowi podeszliśmy do auta, tak praktycznie każdy posiada tutaj auto ale z nich nie korzystamy na miejscu... Chyba że na takie dłuższe podróże jak ta do Tokio. Bo przecież przez las nielegalnym przejściem nie przejdziemy, więc musimy jechać na około.

- JEZU JAK JA SIE CIESZE -piszczała szczęśliwa Omega

- kocham cie ale nie piszcz- mruknąłem zawiedziony - bębenki mi wypierdoli

- dobrze dobrze - mruknął I włączył radio.

Ja wykorzystując ten moment położyłem swoją rękę na jego sporym brzuchu, naprawdę dużo mu urósł przez te kilka dni. Poczułem jak dziecko, znaczy mój syn sie porusza. Uśmiechnąłem sie sam do siebie.

Musiałem podnieść rękę z jego brzucha i zmienić biega.

Po godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Izuku dokładnie wskazał mi adres wiec łatwo tam dotarliśmy.

- Ej nie stresuj się- objąłem go przez ramię widząc jak spięte spięte wszystkie mięśnie

- n-nic się nie dzieje - mruknął

- no aż tak głupi nie jestem - odwróciłem go w swoją stronę i przytuliłem. - lepiej?

- Lepiej. - wziął szarlotkę I jakąś tam torbę ja wziąłem kwiatki bo trzeba sobie za plusować i udałem się za małą kulką w stronę drzwi.

Zadzwonił dzwonkiem do drzwi i staną zestresowany.

- T-ta.. - zobaczyłem za drzwi zielono włosą kobiete, bardzo podobna do Zuzu - N-nie wieże- w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy- I-Izuku?

- Część Mamo- wziąłem od niego torby i ciasto a on sam wtulił się w nią

- K-kto to jest- zapytała po chwili kobieta po czym obydwoje odwrócili się w moją strone, mieli taki sam wyraz twarzy, obydwoje mieli za łzawione oczy i rumieńce od zimna. Inko ( Izuku mi o niej opowiedział ) wyglądała identycznie jak Deku, tak jakby damska starsza wersja...

Rodzinka //Bkdk|Bakudeku|Katsudeku|\\ *OMEGAVERSE*☆Zakończone☆Where stories live. Discover now