Nie chce się pokazać

1K 64 3
                                    

Jane
Obudziło mnie szarpanie za ramiona które przerwało mój erotyczny sen. Otworzyłam oczy zaspana, Connor wyglądał na wystraszonego. Usiadłam i potarłam powieki ziewając. Zegarek pokazywał siedemnastą.
- Co się stało?- spytałam- Jeszcze dwie godziny.
- To chyba ja powinienem spytać, stękałaś, miałaś grymas na twarzy, kręciłaś się na łóżku.- Spaliłam buraka, czyli robię to nie tylko w moich snach.- Kochanie spójrz na mnie.
- Miałam zły sen, nie wiedziałam że cię bije, przepraszam.- Zmarszczył brwi, zbliżył się do mnie wąchając moją szyje.
- Pachniesz podnieceniem.- Powiedział uśmiechając się, przygryzłam wargę.
- Od kilku dni mi się to zdarza.
- Mogę ci z tym pomóc- miał chrypkę gdy to mówił, chyba mu się ode mnie udzieliło. Tym razem byłam w lepszym stanie, w porę mnie obudził. Raczej nie popełni tego błędu drugi raz.
- Chodźmy zjeść, jestem strasznie głodna.- Wstałam z łóżka i ruszyłam do kuchni.
- Naprawdę mogę ci ulżyć- zachichotałam nie komentując tego. Podążył za mną.- Jak często ci się to zdarza?
- Nie wiem, to był trzeci raz.
- Miałaś to kiedyś dwa razy w nocy?- Dalej dopytywał.
- Nie, co mamy dobrego?
- Kotlety, gotowane brokuły i sos.- Pysznie brzmiało.- Śni ci się seks który uprawialiśmy czy robimy coś nowego?- Pełny talerz wstawiłam do mikrofalówki.
- Różnie
- Opowiesz mi?
- Nie
Pod czujnym okiem mojego mate zjadłam cały posiłek. Obstawiam że temat moich snów jeszcze się nie skończył. Wróciłam do sypialni wypakować swoje ubrania. Connor nadrabiał prace w gabinecie. Położyłam się na łóżku z telefonem, od kilku dni nie miałam wiadomości od Oliego. Miałam złe przeczucie, ostatnie jego SMS mnie nie uspokoiły. Tam się działo coś złego, a on wszedł w tego środek.
- Anabell skończyła z Michaelem wcześniej, możemy już iść.- Powiedział mężczyzna wyciągając do mnie dłoń. Zwlekłam się powoli z łóżka, wciąż bolały mnie plecy i nogi. Poszliśmy na parter a potem do gabinetu. Lekarze czekali na nas za biurkiem zasłanym dokumentami. Dużo tego było, miałam nadzieję że nie wszystkie są dla nas. Przywitaliśmy się, Connor przysunął swoje krzesło bliżej mojego zanim usiadł.
- W oparciu o Luny wyniki ustaliliśmy harmonogram badań, na razie z częstotliwością co dwa tygodnie.- Pokazała mi tabelkę z datami i nazwami których w większości nie znałam.- Na początek morfologia, biochemia i USG, resztę dobierzemy w zależności od wyników i objawów. Jeśli parametry zaczną się psuć będziemy dobierać leki i dietę. To lista składników odżywczych oraz ich minimalna ilość którą musisz spożyć w ciągu dnia.- Następna tabelka na lodówkę.- Masz jakieś dolegliwości związane z ciążą?
- Ból pleców i nóg, najchętniej jadła bym samo mięso i słodycze, najlepiej jednocześnie.- Widziałam jak mój mate uśmiecha się obok.
- Z mięsem okej, potrzebujesz dużo białka. Słodycze zobaczymy. Jest coś jeszcze?- Zapisała w notatkach to co powiedziałam.
- Nie
- Żadnych krwawień, bóli, skurczów, uczucia twardości brzucha?
- Nie
- To dobrze, gdyby coś się działo albo coś cię niepokoiło zgłoś się do Michaela.
- Pewnie.
- Na dzisiaj chyba wszystko, mamy twoją historie chorobową, kalendarz szczepień, grupę krwi, założyłam ci kartę ciąży. Spotkamy się za trzy tygodnie na USG połówkowym i dowiemy się czy to chłopcy czy dziewczynki. To są suplementy które powinnaś brać, na opakowaniach napisałam ci o jakiej porze dnia.
- Super, dzięki.
- Możemy już iść?- Spytał Connor.
- Tak, resztę ustalimy przy następnym spotkaniu.
- Dzięki
Wróciliśmy do siebie, mój mate dziwnie się zachowywał. Po prysznicu położył się obok mnie, był niepokojąco milczący. Pogładziłam jego ramie, uśmiechnął się do mnie, a potem spoważniał.
- Nie przestraszyły cię jej pytania?
- Nie, puki wszystko jest dobrze szkoda mi energii na zamartwianie się.
Objął mnie lekko, uwielbiam ten spokój który czułam będąc z nim. Zamknęłam oczy mając nadzieje że zasnę jak najszybciej. Teraz żałowałam że nie odwołałam klientów z jutrzejszego dnia.
Connor
Obudził mnie nad ranem mój wilk, jakaś część mnie miała nadzieję że Jane ma erotyczny sen i będę mógł się dołączyć. Łóżko obok mnie było puste, zerwałam się z niego, było cicho. Skupiłem się na niej, jej zapach zaprowadził mnie do kuchni. Siedziała na stołku jedząc śniadanie, odwróciła się w moją stronę z pełną buzią. Przełknęła uśmiechnięta.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
- Nie obudziłaś, wilk dostał pierdolca gdy zauważył brak ciebie. Czemu wstałaś tak wcześnie?- Jeśli była głodna mogła mnie obudzić.
- Za kwadrans otwieram.- W pierwszej sekundzie nie zrozumiałem o co jej chodzi. Potem warknąłem, a ona przewróciła oczami i wróciła do posiłku.
- Nie powinnaś pracować.
- Myślę żeby skrócić czas pracy do czternastej.- Zacząłem robić sobie kanapki i nalałem kawy.- Jeśli zamknę całkowicie to stracę klientów.- Dodała. Muszę jakoś ściągnąć tu Oliego. Moja mate będzie ogarniać dokumenty i finanse, najlepiej w domu, a on zajmie się naprawami. Może wyśle do niego moje wilki. Nie byłem wtajemniczony w co dokładnie wplątała się jego siostra, ale ich obecność nie zaszkodzi. Usiadłem i zjadłem z nią w ciszy. Pocałowała mnie na do widzenia, a ja nie byłem jej dłużny. Czułem zbliżającą się pełnie, w tą nie będę taki spokojny jak wtedy gdy byliśmy skłóceni.
Jane
Kończąc prace byłam wyczerpana, miałam wrażenie że zasnę na siedząco w aucie. W tym tygodniu nic nie będę zmieniać, ale następnym poprzesuwam klientów żeby kończyć wcześniej. Poszłam prosto do sypialni, zdziwiłam się że Connor nie przyszedł do mnie, ale też ma swoje obowiązki. Byłam na granicy snu gdy poczułam jak mnie obejmuje, coś mi szepnął ale nie zrozumiałam co.
Trzy tygodnie później
Spojrzałam na siebie w lustrze, wyglądałam jak kobiety w dziewiątym miesiącu, pogładziłam brzuszek. Chciałabym już czuć ruch dzieci we mnie, ale na to jest zdecydowanie za wcześnie. Zanim poszłam do kuchni zerknęłam na Connora, gdy spał wyglądał tak spokojnie. Od ostatniej pełni znów uprawialiśmy seks, miałam ciągle na niego ochotę, a on nie pozostawał mi dłużny. Zrobiłam sobie musli z owocami i czarną herbatę. Silne ramiona objęły mnie od tyłu, a jego usta złożyły kilka pocałunków na moim policzku.
- Musisz iść?
- Tak kochanie, to tylko pięć godzin.- Ból pleców nie pozwalał mi pracować do czternastej.
- Dzisiaj po południu przyjeżdża Anabell.- Dodał zadowolony.
- Pamiętam, nie mogę się doczekać.
- Ona pewnie też- Michael twierdził że pisała do niego co kilka dni upewniając się że wszystko dobrze, pomimo jego zapewnień że jeśli coś się zacznie dziać to napisze.- Ilu masz dzisiaj klientów?
- Dwoje, jeden z harleyem, pewnie trochę mi zejdzie, drugi z jakąś usterką. Może będę przed dwunastą, ale nic nie obiecuje.
- No dobrze.
Connor
Czekałem na moją mate przed wejściem do domu. Annabel już była i powiedziała że możemy zacząć jak tylko zjawi się Jane. W końcu wróciła ze strażnikami, wsiadła do mojego auta, droga do kliniki zajęła nam parę minut. Nie wiem które z nas było bardziej zestresowane. Przywitaliśmy się i zajęliśmy miejsca, lekarz zaczął badanie.
- To jest płód A-zatrzymała na chwile głowice, zrobiła zdjęcie które wydrukowało się pod spodem- i jest chłopcem- przesunęła w lewo- to jest płód B- powtórzyła poprzedni ruch-  następny chłopiec.- Przesunęła się wyżej, wykonała kolejne zdjęcie- płód C- poruszała głowicą we wszystkich kierunkach. Zacząłem się denerwować gdy jej milczenie się przedłużało.- Przykro mi ale jest w ustawieniu bocznym, a gdy próbuje spojrzeć z jednej albo drugiej strony to zasłaniają mi pozostali. Na następnym USG na pewno się pokarze.- Jane odetchnęła z ulgą że to tylko to.
- Dziękuje, wszystko w porządku?- spytała
- Z dziećmi tak.
- A z nią?- Warknąłem
- Za niski poziom hemoglobiny, wypisałam ci receptę na żelazo w tabletkach, musisz też zwiększyć spożycie tych produktów.- Zwróciła się do niej i podała jej listę.- Za tydzień sprawdzimy czy wrócił do prawidłowych wartości.
- Dzięki- wróciliśmy do siebie w ciszy, w przeciwieństwie do mnie była spokojna. Założyłem skórzanom kurtkę, włożyłem do kieszeni portfel i klucze.
- Gdzie jedziesz?- Spytała zaniepokojona patrząc na mnie, to o siebie powinna się martwić.
- Wrócę późno, nie czekaj na mnie, jutro ci wszystko wytłumaczę.- Pocałowałem ją mocno zanim wyszedłem. 

Dzicy WojownicyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ