Anime: Tokyo Revengers
Zamówienie dla malyziomeczek - Może być związek w pewnym momencie z Ranem lub sama przyjaźń/rodzina. Reader to rezolutna babką i nie daje sobie w kaszę dmuchać, nie lubi być pomiatana i jest typem dominanta.
POV: 2-osobowy.
A/N - Nie potrafię zrozumieć tak dużego zainteresowania, na niektóre postaci XD. Mój gust jest chyba jednak bardziej wybiorczy niż myślałam. Cóż, ale warto spróbować.
+ Trochę nie wiedziałam jak zrozumieć zamówienie, bo miał być na braci Haitani, ale mógł być związek z Ranem? Trochę przekombinowałam na swoje zwoje i zrobiłam z tego zamówienia miszmasz, ale to już przekonacie się sami xD.
Dziękuję za gwiazdki: Misk4a, Obserwuje_Cie, cacoequatch, Black_FluffyUnicorn, RunaFushiguro, suzumire, siemacze, Schizofrenka, marchewka771, Wiktoria2506 oraz Kyomuraq ♥.
Oraz za dodanie do biblioteki: RunaFushiguro (której również dziękuję za obserwowanie mnie <3) oraz Schizofrenka ♥
Kolejne mam jeszcze zamówienia na Hanmę i Taiju Shibe. Szczerze, bardziej widzę cokolwiek z Shibą niż Hanmą — chyba nienawiść przyćmiewa mi umysł. Napisze oboje, ale nad Hanmą muszę porządnie usiąść i wyłączyć prywatne odczucia xD.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Rzadko znajdował się ktoś, kto postanowiłby do ciebie startować.
Byłaś silną dziewczyną i w przeciwieństwie do twoich koleżanek z klasy — nie należałaś do tych co płaczą i oczekują pomocy w momencie zagrożenia.
Nikt nie miał prawa ustalać ci zasad, jak masz żyć, a szczególnie próby wymuszenia czegokolwiek na tobie siłą.
— Powiedz to jeszcze raz, ty frajerze! — Kciukiem wytarłaś krew z nosa, kopiąc leżącego u twych stóp osiłka. — Komuś się pomyliło i nie wie do kogo mówi!
— Rey-san! — Do was podbiegł szczuplejszy chłopak, próbując pomóc wstać koledze.
— Nie wtrącaj się Mizutani. Ta mała kurwa... — warknął, dostając od ciebie kopa w bebechy, przez co znów upadł, tylko tym razem na kolegę.
— Masz jaja, że nadal kłapiesz ozorem. — Strzeliłaś kostkami u dłoni, czując czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
— Nie przesadzasz siostra? — Drgnęła ci brew na widok znajomych warkoczy.
— Nie jestem twoją siostrą, Ran! — Chciałaś się na niego zamachnąć, ale z łatwością cię zablokował.
— Wszyscy ludzie uważają inaczej — wtrącił Rindo, nie poprawiając twojego samopoczucia.
Znałaś braci Haitani od podstawówki. Ran uznał cię za dobry cel do dokuczania i jak to dzieciak w tym wieku, targał cię za włosy doprowadzając do szewskiej pasji. Nie dawałaś sobie w kaszę dmuchać, więc już pierwszego dnia do szkoły wezwano waszych rodziców z powodu bójki jaką odstawiliście na dziedzińcu. Nie zrobiło to z was jednak wrogów — magia rozmów na pięści?