Rozdział 25

56 8 86
                                    

 Akurat przypadkiem minąłem się z moją siostrą na ulicy, przy której stał dom Nikki. Naprawdę wcale nie umówiliśmy się na tę konkretną godzinę razem, a jednak jakoś na siebie trafiliśmy. To chyba coś z tą bliźniaczą więzią.

Zadzwoniłem poprzedniego dnia do bliźniaczki z prośbą, o jakąś rozmowę. Zaznaczyłem, że chodzi o coś ważnego, ponieważ chciałem, no... porozmawiać o Chrisie. Tak się akurat złożyło, że Eira była na zakupach z Nikki i fioletowowłosa zaproponowała, żeby się spotkać u niej na ploty i pogaduchy. Podejrzewałem, że i ona wtrąci do rozmowy trochę swoich problemów z Livą, a moja siostra ponarzeka na Huke'a, więc zapowiadało się naprawdę ciekawe spotkanie.

– Hej. – Blondynka objęła mnie na przywitanie. – Brakowało mi naszych rozmów, liczę na naprawdę pikantne historie.

Westchnąłem. Najnowsze ploty zawsze u Eiry i Nikki. Zacząłem się zastanawiać, czy rozmawianie z nimi o moich problemach z Chrisem jest dobrym pomysłem, bo istniało prawdopodobieństwo, że zaraz całe Dievam się dowie.

– To raczej przykre historie – stwierdziłem.

– No nie mów, że ktoś znowu umarł – zmartwiła się Eira.

Pokręciłem głową.

– To o co chodzi? – dopytała.

– Dowiesz się u Nikki – odpowiedziałem, pukając równocześnie do drzwi wejściowych.

Fioletowowłosa oczywiście kazała na siebie czekać. Słyszeliśmy odgłosy obijania z zewnątrz, toteż podejrzewałem, że właśnie zabierała się za szybkie sprzątanie domu. W sumie nie rozumiałem celu tego działania, bo i tak pewnie będzie syf.

Nikki wpuściła nas dopiero po kilku minutach. Otworzyła nam drzwi tylko w spodniach i staniku oraz z mokrymi włosami. W dłoniach trzymała jakąś fioletową koszulkę i właśnie ją na siebie wkładała. Wyglądało na to, że miała problemy z wyszykowaniem na nasze przyjście. W jej niewielkim mieszkaniu składającym się z dwóch pokoi, kuchni i łazienki wszędzie porozwalane były ubrania, papiery, noże, kołki i inne dziwne przedmioty. Nikki zdecydowanie prezentowała swoją osobą nietypowy styl życia.

– Hej i przepraszam, że musieliście czekać – rzuciła na wstępie. – Próbowałam coś ogarnąć, ale średnio mi poszło. – Mówiąc to, podrapała się po karku z zażenowaniem.

– Nie ma sprawy – stwierdziła Eira. – Jesteśmy przyzwyczajeni.

Uśmiechnąłem się do dziewczyn.

Nikki poprowadziła nas do pokoju pełniącego funkcję salonu. Zaproponowała nam, żebyśmy usiedli na sofie, zrzuciwszy z niej wcześniej wszystkie gazety na podłogę. Potem zniknęła jeszcze na chwilę w kuchni, a wróciła, niosą trzy piwa. Dopiero kiedy wszyscy usadowiliśmy się wygodnie i trochę rozluźniliśmy od procentów, zaczęliśmy rozmowę.

– Jak tam Huke? – podpytała Nikki.

Od razu nadstawiłem uszu, bo byłem ciekawy, jak moja siostra radzi sobie ze swoim wrogiem. Wszyscy zauważyliśmy, że ich relacje znacznie się poprawiły, lecz wiedzieliśmy to tylko z prywatnych obserwacji. O wiele lepiej posłuchać o tym od źródła.

– Nienawidzę tego idioty – stwierdziła Eira, ale w jej głosie nie było słychać tego jadu co kiedyś.

Uśmiechnąłem się pod nosem, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mówi na Huke'a aż tak poważnie, lecz bardziej żartobliwie. Jej stosunek do tego Łowcy się zmienił. Może jeszcze ni było idealnie, ale to zawsze jakiś początek.

– A co tam się u was ostatnio działo? – dopytałem.

– No, pracujemy dla Trudis, choć nas to okropnie wkurza...

Po raz pierwszy... | bxbWhere stories live. Discover now