Następnego dnia rano obudziłem się z czymś w stylu mentalnego kaca. Naprawdę było mi przykro, za to, że tak opieprzyłem Eirę poprzedniego dnia i zamierzałem ją przeprosić. Okay, wciąż uważałem, że przesadziła tą swoją wścibskością, ale ona zawsze taka była. A poza tym, rozumiem to, że się martwi i przejmuje. Pierwszy raz poważnie się zadurzyłem, więc się przejmuje i nie chce, żebym zepsuł. Ja też nie chcę zepsuć.
Powolnie podniosłem się z łóżka i wybrałem do łazienki, żeby spędzić tam zacne trzy kwadranse na pielęgnowaniu własnego ciała.
Nie miałem zamiaru spieszyć się z przepraszaniem mojej siostrzyczki, bo potem jeszcze pomyśli, że zawsze będzie miała nade mną taką władzę. Co jak co, ale to ja jestem facetem w tym domu i to ona powinna się słuchać mnie. No dobra, przesadzam.
Schodząc po schodach, usłyszałem głos mojej siostry dochodzący z kuchni. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się z kim może rozmawiać, ale i tak postanowiłem tam iść, nie przejmując się, czy będę przeszkadzać. Miałem ochotę na herbatkę.
– ... takie słodkie. Gdyby się bardziej postarał miałby Livę bez problemu!
Co?
Kto miałby Livę?
Zatrzymałem się tuż przed drzwiami i ukryłem za ścianą. Muszę się dowiedzieć, o co chodzi.
– Może on po prostu potrzebuje... no nie wiem, wsparcia? – Czy to był głos Nikki? To dość prawdopodobne, ponieważ Eira i Nikki często spędzały czas, plotkując między sobą.
– Jak próbuję mu pomóc, to zawsze się irytuje – odparła moja siostra.
– Co jeśli się tego wstydzi? Wydaje mi się, że do Maxa zawsze trzeba podchodzić specjalnie delikatnie. Może i się mylę, ale z tego co zaobserwowałam, to całkiem łatwo go zranić. Zresztą, co ja tam będę mówić. To twój brat.
Mówią o mnie! I Livie! Kuźwa, czy one nie mają innych tematów?
– Taak, mam wrażenie, że on się trochę chowa za tą maską najlepszego i niezwyciężonego Łowcy.
Dość tego!
– Gdzieś mnie nie ma i od razu wszyscy mnie obgadują. To niemiłe – rzuciłem, wchodząc do kuchni. Od razu skierowałem się do czajnika, żeby nastawić wodę na herbatę.
– Podsłuchiwałeś nas? – zirytowała się Eira.
– Nie wiem, czy podsłuchiwaniem można nazwać to, ze jak tu szedłem usłyszałem fragment waszej rozmowy. Nawiasem mówiąc, była to rozmowa o mnie! Czy wam wszystkim na mózg padło? Dajcie mi wreszcie spokój! Rozumiem, że jestem bardzo wyjątkowy i wszyscy chcecie bardzo interesować się moim życiem, ale bez przesady!
– Nasza rozmowa zeszła na ciebie tylko... na chwilę – próbowała usprawiedliwiać się Nikki.
– No pewnie – warknąłem, nalewając gorącą wodę do kubka.
– O co ty w zasadzie jesteś zły? Przecież lubisz, jak ludzie się tobą interesują – prychnęła Eira.
– Nie, nie lubię! – krzyknąłem. – A wy gadałyście o mnie i Livie! Wszyscy to robią!
– No, wiesz... Pierwszy raz się w kimś zakochałeś – zauważyła Nikki.
– Nie zakochałem się – podkreśliłem, cedząc słowa. Upiłem łyk gorącej herbaty, parząc sobie język, i rzuciłem: – Mam was dość.
***
Zacięcie uderzałem pięściami w worek treningowy już od godziny. Chciałem trochę odpocząć od zewnętrznego świata, wyładowując swoje emocje na biednym, nic nie winnym przyrządzie do ćwiczeń. Nie da się zaprzeczyć, byłem wkurwiony. Obudziłem się z wesołym humorem i dobrymi intencjami, które wyparowały wraz z Eirą i jej pomysłami, polegającymi na wciąganiu wszystkich w moje problemy sercowe.
YOU ARE READING
Po raz pierwszy... | bxb
FantasyMax McCarey to najlepszy Łowca wampirów na świecie, który jeszcze nigdy się nie zakochał. Kiedy tylko wychodzi na jaw, że jest zauroczony pewną dziewczyną, wszyscy na siłę próbują ich połączyć. Ale czy ten związek ma w ogóle jakikolwiek sens, skoro...