Rozdział 27

1.8K 144 130
                                    

Więc... W związku z tym, że prosiliście o pilny next, to... Proszę bardzo 😈

Ale ostrzegam, cały zapas się skończył, więc na dzisiaj to już koniec. Taki koniec koniec 🙈😂

Miłego czytania ❤️

***

Wpatruję się tępo w ścianę, mocniej obejmując ramionami nogi, które podciągnęłam do klatki piersiowej i ani na moment nie poluzowuje uścisku palców na liście, który uparcie trzymam w dłoni.

Nie mam zielonego pojęcia, ile już tkwię w tej pozycji, ani ile czasu minęło odkąd wróciła mi świadomość, po tym jak straciłam przytomność, pod wpływem informacji, które wyczytałam z tej przeklętej kartki papieru, która rozwaliła mój świat w drobny mak.

Pamiętam atak, którego doznałam, gdy się ocknęłam... Próbowałam uciec, byle tylko zmusić Bruno do wyznania prawdy, ale Delvalle skutecznie mnie powstrzymał, a ja byłam zbyt słaba, by wygrać z dwa razy większym facetem od siebie.

Nie dostałam szansy na to, by zrobić to, czego pragnęłam, więc... po prostu się wyłączyłam. Przestałam reagować… I… Ignorowałam obecność bruneta... 

Mogłam teraz w kółko przetwarzać słowa, które wyryły się w moim umyśle i nie potrafiłam nad tym zapanować, bo to zdawało się być ode mnie o wiele silniejsze...

Moja siostra naprawdę chciała się uwolnić... Uciec od potwora… Potwora, który groził jej, że gdy nie będzie posłuszna, to za jej występki słono zapłaci jej najbliższa rodzina... Ja...

Przełykam ciężko ślinę i pozwalam kolejnej łzie spłynąć po moim policzku, nawet nie próbując jej powstrzymywać, ani ścierać ze skóry.

Dlaczego nie próbowałam się z nią spotkać? 

Dlaczego ślepo wierzyłam, że jest szczęśliwa? 

Dlaczego...

Wciągam histerycznie powietrze do płuc, czując coraz dotkliwszy uścisk w klatce piersiowej.

Zawiodłam Cordi, a teraz... Zawodzę również Mateo, bo... Zamiast wziąć się w garść, użalam się nad sobą, mimo, że mój siostrzeniec przebywa w towarzystwie tego... sukinsyna.

Zamykam oczy, przygryzając policzek od wewnątrz tak mocno, że natychmiast wyczuwam metaliczny posmak krwi w ustach i nim mogę nad tym zapanować, w mojej głowie na powrót ukazuje się pismo siostry, które pokryło białą kartkę papieru, zapakowaną w małą kopertę.

" Marcelo Delvalle,

Pisząc do ciebie, wiele ryzykuję, ale nic innego mi już nie pozostało... Zwracam się do ciebie o pomoc, gdyż zdaję sobie sprawę, że w tym świecie, kobiety są niczym innym, jak tylko zwykłymi zabaweczkami, którymi gangsterzy - pokroju mojego męża - najzwyczajniej w świecie się zabawiają. Bruno wiele mówił, sądząc, że nie słucham. Że jestem tak mocno zaślepiona miłością do niego, że nigdy nie spróbuję zwrócić się przeciwko niemu. I właściwie dopóki nie dotarło do mnie, z kim tak naprawdę żyję pod jednym dachem - damskim bokserem, manipulatorem, zabójcą, kimś kogo znienawidziłam do cna -  nie potrafiłam przejrzeć na oczy. Jak to zakochana kobieta, najzwyczajniej w świecie go ubóstwiałam... Do czasu, aż nie poznałam prawdy na temat jego "interesów".

Wiem, że jesteś jego wrogiem numer jeden, bo Bruno nigdy nie ukrywał nienawiści względem twojej osoby, uważając cię za zbyt słabego... Niewartego, by zajmować takie miejsce w tej przestępczej hierarchii. W końcu zrozumiałam dlaczego czuł do ciebie taką niechęć... Przypadkiem podsłuchałam rozmowę z jego doradcą Walterem, który robiąc za jego adwokata, pomagał mu tuszować jego postępki i...
Nie potrafię pozbyć się ich słów z głowy, bo to co ci dwaj wspólnie czynią i... czynili, jest... prawdziwym bestialstwem.

Inconspicuous (zawieszone)Where stories live. Discover now