Rozdział 32 "Nie mogę uwierzyć, że to jest nasze."

10K 530 100
                                    

#Selin

Od samego rana byłam na nogach. Miałam dużo rzeczy do zrobienia, w związku z chrztem Grace. Córeczka wczoraj skończyła cztery miesiące, dlatego zdecydowaliśmy się na ten krok.

Gri dotrzymywała mi towarzystwa, ponieważ nie potrafiła zbyt długo spać. Każdego dnia budziła się między godziną piątą trzydzieści a szóstą i gaworzyła albo śmiała się, chcąc zwrócić na mnie swoją uwagę. Z wczesnym wstawaniem nie miałam większego problemu, byłam przyzwyczajona do pobudek o świcie, gdyż nie lubiłam zbyt długo spać. Widocznie Grace odziedziczyła tę cechę po mnie, bo Harry mógłby przespać cały dzień. Zdarzało się, że chciałam kiedyś dłużej zostać w łóżku, czasami te kilka godzin snu mi nie wystarczało i potrzebowałam zregenerować swoje siły.

- Chyba ktoś tu ma dla mamusi niespodziankę. - stwierdziłam, czując nieprzyjemny zapach.

Wzięłam małą na ręce i położyłam na swoje łóżko, a pod jej pupę położyłam pieluszkę, aby nie pobrudzić narzuty. Z komody ściągnęłam koszyk, w którym znajdowały się wszystkie potrzebne rzeczy, do tego, aby przewinąć dziecko.

Zaczęłam rozbierać Grace, rozpinając pajaca, po czym dostałam się do pampersa. Szybko zmieniłam jej pieluszkę, wycierając dokładnie pupkę.

- Fuj, fuj - oznajmiłam ze śmiechem, zatykając swój nos.

Mała na ten gest zaczęła śmiać się w głos i poruszać nóżkami.

Potem z powrotem ubrałam córkę i trzymając ją na rękach, udałam się do kuchni, by wyrzucić zapachową paczkę.

- Jak tam przygotowania? - zapytała Nicole, stojąc przy kuchence. - Wszystko gotowe?

- Nie do końca. - westchnęłam - Wyrobimy się, w końcu mamy jeszcze trochę czasu.

- Na spokojnie - odparła dziewczyna, wsypując płatki do miski. - Zjesz ze mną? Ugotowałam więcej mleka.

- Bardzo chętnie - rzekłam, wkładając Gri do bujaczka, z czego mała nie była zbytnio zadowolona. - Skarbie, ty już jadłaś i teraz przyszedł czas na mnie. Jestem głodna i burczy mi w brzuchu. Masz tutaj zabawki, pobaw się troszkę sama, dobrze?

- Twoi rodzice przyjadą? - spytała współlokatorka, zajmując miejsce przy stole.

- Tak, mama w ostatniej chwili zdołała się wymienić z koleżanką na dyżur - powiedziałam. - Esra też przyjedzie, choć byłam pewna, że odmówi. W końcu nasze relacje nie są zbyt dobre. Nie przepadamy za sobą, ale mimo wszystko ją szanuję.

- Właśnie nie potrafię tego zrozumieć - mruknęła Nicole, oblizując się. - Macie tylko siebie, a żyjecie, jak pies z kotem.

- Wiesz, sama się w tym pogubiłam. - przyznałam ze smutkiem. - Coś między nami się popsuło, próbowałam to naprawić, ale nie wyszło. Dwie osoby muszą chcieć tego samego, a jej widocznie to odpowiada.

- W każdym razie twoja siostra jest dziwna. - Rzuciła koleżanka, zerkając w stronę małej. - Skupmy się na tym, co przed nami.

- To pierwsza impreza Grace z udziałem tylu osób. - rzekłam, mieszając łyżką płatki z mlekiem. - Jestem ciekawa, jak się będzie zachowywać, czy będzie spokojna. Mam nadzieję, że w czasie ceremonii utnie sobie drzemkę.

- Chcieć, to ty sobie możesz - odparła Nicki. - Gri ma swoje humorki, nie wiadomo jak jej czapka stanie.

Po śniadaniu kontynuowałam przygotowania do chrztu. Wyprasowałam nasze sukienki, spakowałam torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami, takimi jak: butelka, mleko, smoczek, pieluszka, pampersy, czy nowe ubranko, na wypadek, gdyby mała się pobrudziła.

This is the life || Harry Styles Where stories live. Discover now