Rozdział 9 "Nie, po prostu mam dość."

14.2K 749 265
                                    

#Selin

Przyjechałam do rodziców dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia, aby pomóc w przygotowaniach do świąt. W domu zobaczyłam się z siostrą, której nie widziałam od ponad pół roku. Moja obecność nie zrobiła na niej większego wrażenia, co było do przewidzenia, gdyż od kilku lat nasze wzajemne relacje się nie układały. Z każdym kolejnym rokiem nasze stosunki były coraz gorsze. Już nawet zapomniałam, o co nam poszło, wszystko stało się tak nagle. Rodzice myśleli, że to okres dojrzewania i później wszystko wróci do normy. Niestety, tak się nie stało. Esra na każdym kroku mi dokuczała, wtrącała się w nie swoje sprawy, aż w końcu przestała traktować mnie jak siostrę. Mama nie raz próbowała z nią rozmawiać, lecz na próżno. Esra zawsze miała więcej do powiedzenia, niż my wszyscy. W późniejszym czasie siostra zaczęła wstydzić się nie tylko mnie, ale i rodziców.

Dzień przed wigilią, tata przyniósł z piwnicy sztuczną choinkę, którą złożył w jedną całość, a ja postanowiłam ją ubrać. Zaczęłam wyjmować z pudełek dekoracje i wieszać je na drzewku. Podczas przystrajania nuciłam pod nosem kolędy.

- Zostaw to - warknęła Esra, zjawiając się w pokoju. - Te bombki nie mogą tak wisieć. W ogóle nie wiem, po co się zabierasz za coś, czego nie potrafisz zrobić.

- Może mam taki kaprys – odparłam, nie zaprzestając wykonywania czynności.

- Weź się zajmij czymś innym. Przez ciebie będę stroić choinkę dwa razy dłużej - siostra chwyciła drewniane serce i powiesiła je na jednej z gałęzi. - Mogłabyś raz zrobić coś pożytecznego. Odkąd się tu pojawiłaś, to chodzisz tylko z jednego pokoju do drugiego.

- Naprawdę? - rzuciłam sarkastycznie. - Mogłaś wczoraj zostać w domu i pomóc z przygotowaniem świątecznych potraw.

- Mam życie towarzyskie w przeciwieństwie do ciebie - warknęła blondynka. - Nie wiem, jak Louis może wytrzymać pod jednym dachem z kimś takim jak ty. Szczerze mu współczuję.

- To samo mogę powiedzieć na twój temat - odparłam. - Wolę mieć jednego, prawdziwego przyjaciela, niż dziesięciu fałszywych.

- Jasne - Esra wzruszyła ramionami. - Jeśli będziesz ciągle trzymać się tego biednego chłopaka to nigdy swojego męża nie znajdziesz. Zresztą, kto by cię chciał.

- O ciebie też się nie biją - zauważyłam, zakładając ręce na piersi.

- I tu się mylisz, bo mam kogoś. - Siostra się dumnie uśmiechnęła.

- Mam ci z tego powodu pogratulować? - spytałam. - Ja będąc w twoim wieku nie mieszkałam już z rodzicami - rzuciłam wychodząc z pokoju.

Musiałam skorzystać z toalety, potrzebowałam po raz kolejny opróżnić pęcherz. Gdy załatwiłam swoją potrzebę, stanęłam przed umywalką i zaczęłam przyglądać się swojemu odbiciu w lustrze, jednocześnie odkręcając wodę, by umyć ręce. Zabolały mnie słowa Esry, choć to, co powiedziała było prawdą. W najbliższym czasie nikogo sobie nie znajdę, bo kto mógłby chcieć, spotykać się z ciężarną.

#Harry

Cała rodzina zjechała się do naszego domu. Przy stole nie zabrakło nawet mojej babci, którą Gemma przywiozła z Holmes Chapel. Cieszyłem się na spotkanie ze staruszką, gdyż dawno się z nią nie widziałem przez natłok obowiązków, spowodowany ostatnimi wydarzeniami.

W tym roku Anne zaprosiła na święta też mamę Chloe, co niezbyt mi się spodobało. Nie przepadałem za moją przyszłą teściową, była dla mnie zbyt bezpośrednia. Przy każdej możliwej okazji pytała o ślub, co zaczynało mnie powoli irytować. Z Chloe też nie układało mi się najlepiej po ostatniej sprzeczce w sklepie. Nie wiem, dlaczego narzeczona tak się zdenerwowała o to, że zapłaciłem za zakupy Selin. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy dobrze zrobiłem oświadczając się Martin. Odkąd powiedziałem Chloe o udanym zabiegu inseminacji, między nami coraz częściej dochodziło do kłótni. Wcześniej też zdarzały mam się różne spięcia, ale nie kłóciliśmy się tak często, jak teraz.

This is the life || Harry Styles Where stories live. Discover now