#Selin
Przyjechałam do rodziców dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia, aby pomóc w przygotowaniach do świąt. W domu zobaczyłam się z siostrą, której nie widziałam od ponad pół roku. Moja obecność nie zrobiła na niej większego wrażenia, co było do przewidzenia, gdyż od kilku lat nasze wzajemne relacje się nie układały. Z każdym kolejnym rokiem nasze stosunki były coraz gorsze. Już nawet zapomniałam, o co nam poszło, wszystko stało się tak nagle. Rodzice myśleli, że to okres dojrzewania i później wszystko wróci do normy. Niestety, tak się nie stało. Esra na każdym kroku mi dokuczała, wtrącała się w nie swoje sprawy, aż w końcu przestała traktować mnie jak siostrę. Mama nie raz próbowała z nią rozmawiać, lecz na próżno. Esra zawsze miała więcej do powiedzenia, niż my wszyscy. W późniejszym czasie siostra zaczęła wstydzić się nie tylko mnie, ale i rodziców.
Dzień przed wigilią, tata przyniósł z piwnicy sztuczną choinkę, którą złożył w jedną całość, a ja postanowiłam ją ubrać. Zaczęłam wyjmować z pudełek dekoracje i wieszać je na drzewku. Podczas przystrajania nuciłam pod nosem kolędy.
- Zostaw to - warknęła Esra, zjawiając się w pokoju. - Te bombki nie mogą tak wisieć. W ogóle nie wiem, po co się zabierasz za coś, czego nie potrafisz zrobić.
- Może mam taki kaprys – odparłam, nie zaprzestając wykonywania czynności.
- Weź się zajmij czymś innym. Przez ciebie będę stroić choinkę dwa razy dłużej - siostra chwyciła drewniane serce i powiesiła je na jednej z gałęzi. - Mogłabyś raz zrobić coś pożytecznego. Odkąd się tu pojawiłaś, to chodzisz tylko z jednego pokoju do drugiego.
- Naprawdę? - rzuciłam sarkastycznie. - Mogłaś wczoraj zostać w domu i pomóc z przygotowaniem świątecznych potraw.
- Mam życie towarzyskie w przeciwieństwie do ciebie - warknęła blondynka. - Nie wiem, jak Louis może wytrzymać pod jednym dachem z kimś takim jak ty. Szczerze mu współczuję.
- To samo mogę powiedzieć na twój temat - odparłam. - Wolę mieć jednego, prawdziwego przyjaciela, niż dziesięciu fałszywych.
- Jasne - Esra wzruszyła ramionami. - Jeśli będziesz ciągle trzymać się tego biednego chłopaka to nigdy swojego męża nie znajdziesz. Zresztą, kto by cię chciał.
- O ciebie też się nie biją - zauważyłam, zakładając ręce na piersi.
- I tu się mylisz, bo mam kogoś. - Siostra się dumnie uśmiechnęła.
- Mam ci z tego powodu pogratulować? - spytałam. - Ja będąc w twoim wieku nie mieszkałam już z rodzicami - rzuciłam wychodząc z pokoju.
Musiałam skorzystać z toalety, potrzebowałam po raz kolejny opróżnić pęcherz. Gdy załatwiłam swoją potrzebę, stanęłam przed umywalką i zaczęłam przyglądać się swojemu odbiciu w lustrze, jednocześnie odkręcając wodę, by umyć ręce. Zabolały mnie słowa Esry, choć to, co powiedziała było prawdą. W najbliższym czasie nikogo sobie nie znajdę, bo kto mógłby chcieć, spotykać się z ciężarną.
#Harry
Cała rodzina zjechała się do naszego domu. Przy stole nie zabrakło nawet mojej babci, którą Gemma przywiozła z Holmes Chapel. Cieszyłem się na spotkanie ze staruszką, gdyż dawno się z nią nie widziałem przez natłok obowiązków, spowodowany ostatnimi wydarzeniami.
W tym roku Anne zaprosiła na święta też mamę Chloe, co niezbyt mi się spodobało. Nie przepadałem za moją przyszłą teściową, była dla mnie zbyt bezpośrednia. Przy każdej możliwej okazji pytała o ślub, co zaczynało mnie powoli irytować. Z Chloe też nie układało mi się najlepiej po ostatniej sprzeczce w sklepie. Nie wiem, dlaczego narzeczona tak się zdenerwowała o to, że zapłaciłem za zakupy Selin. Zacząłem się nawet zastanawiać, czy dobrze zrobiłem oświadczając się Martin. Odkąd powiedziałem Chloe o udanym zabiegu inseminacji, między nami coraz częściej dochodziło do kłótni. Wcześniej też zdarzały mam się różne spięcia, ale nie kłóciliśmy się tak często, jak teraz.
YOU ARE READING
This is the life || Harry Styles
FanfictionHarry Styles - zwykły 26 letni mężczyzna, współwłaściciel dużej firmy, mający kochającą narzeczoną. Pewnie myślisz: Na pewno jest strasznie szczęśliwy. Niestety, do szczęścia mu daleko. Od dawna stara się z narzeczona o dziecko, lecz bezskutecznie...