Rozdział 1 "Za tego już zapłacę."

25.2K 1K 269
                                    

#Selin

Szłam ulicami Brighton razem z grupką dzieci, które oprowadzałam po mieście. Przez chmury przebijało się co jakiś czas słońce, więc pogoda na zwiedzenie była wręcz idealna. Praca, jaką mam nie jest spełnieniem moich marzeń, ale czerpię z niej przyjemność, ponieważ bardzo szybko nawiązuje kontakt z nowymi ludźmi. Kiedy skończyłam zajęcia ze swoją grupą pożegnałam się z dziećmi i ich nauczycielami, po czym ruszyłam w stronę przystanku autobusowego. Na dziś skończyłam swoją pracę, więc po powrocie do domu miałam zamiar zabrać się za porządki.

Mieszkanie pod jednym dachem z przyjacielem, który wiecznie bałagani jest uciążliwe.

W czasie, gdy czekałam na właściwy autobus przeglądałam strony internetowe. W pewnym momencie otrzymałam nową wiadomość, którą od razu przeczytałam.

Alex: Masz ochotę na kawę?

Selin: Z tobą zawsze :) Kiedy masz czas?

Alex: Nawet teraz :) A ty, jesteś jeszcze w pracy?

Selin: Właśnie skończyłam. To co, tam, gdzie zawsze za 15 minut?

Spóźniona przekroczyłam próg naszego ulubionego lokalu, który był miejscem naszych spotkań. Zaczęłam rozglądać się za blondwłosą dziewczyną, szybko namierzyłam ją wzrokiem, dlatego dosiadłam się do stolika.

- Hej Alex! - przywitałam się z przyjaciółką całusem w policzek.

- Hej - odparła Alex z uśmiechem na ustach. - Co u ciebie?

- Nic nowego - westchnęłam zdejmując swoją kurtkę.

- Co podać pięknym paniom? - zawołał Louis, stając przy naszym stoliku z notesem w ręku.

- To co zawsze - odparła Alex. - Dwie latte i coś słodkiego.

- Kiedy będziesz w końcu poważny? -zapytałam. - Powinieneś już dorosnąć! Wiecznie nie będę prać twoich skarpet!

- Jak wrócę to się wszystkim zajmę -odpowiedział szatyn i poszedł w stronę baru.

- A tobie jak się układa z Dylanem? -zapytałam puszczając koleżance oczko.

- To dopiero początki, ale jest fajnie -powiedziała dziewczyna uśmiechając się szeroko, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. - Dogadujemy się.

- Jakieś pikantne szczegóły? -blondynka pokiwała głową. - To super! Tak trzymaj!

- Kawa dla ciebie - Louis podał Alex zamówienie. - A to twoja, zołzo. No i trochę kalorii, wedle zamówienia.

- Dzięki, Lou - odparłam przysuwając swoją filiżankę.

- Naprawdę podziwiam cię, że z nim wytrzymujesz - stwierdziła przyjaciółka nabierając na łyżeczkę kawałek ciasta. - Ja wykończyłabym się nerwowo.

-No wiesz, do wszystkiego można się przyzwyczaić - upiłam łyk gorącej cieczy. - A to jego kolejny dziecinny wybryk. Na szczęście panuję nad wszystkim.

-Właśnie widzę - Alex zachichotała. -Louis to po prostu duże dziecko -stwierdziłam z uśmiechem.

W kawiarni siedziałam jeszcze kilkanaście minut. Potem pożegnałam się z przyjaciółką, która musiała iść do pracy na popołudniowy dyżur. Zrobiłam zakupy w sklepie spożywczym i wróciłam do domu, który wyglądał, jakby przeszło tornado. W ostatnim czasie nie miałam kiedy zająć się porządkami, a Louisa niczego nie mogłam się doprosić.

This is the life || Harry Styles Where stories live. Discover now