Rozdział 30 "Odwal się od mojej rodziny!"

11.2K 541 74
                                    

#Harry

Minęło kilka dni, odkąd dowiedziałem się, że to jednak ja jestem biologicznym ojcem Grace. Poczułem wtedy wielką ulgę, ponieważ nikt nie może mi już jej odebrać. Na pojawienie się na świecie mojej córki musiałem czekać od prawie trzech lat.

Teraz kiedy cała sprawa się wyjaśniła, zamierzałem porozmawiać z każdym, kto był zamieszany w tą intrygę.

O Chloe wiem od Selin. Powiedziała mi o wszystkim jeszcze tego samego dnia, gdy odebrałem prawdziwe wyniki DNA. Zaskoczył mnie w tym wszystkim udział Olivera. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że mógłby zgodzić się na coś takiego. W pierwszej chwili wściekłem się, miałem ochotę go rozszarpać za to, że przez niego prawie rozpadł się mój związek z Selin. Dopiero po wysłuchaniu opowieści do końca, odpuściłem. W gruncie rzeczy on nie wiedział, co wymyśliła Chloe, nie mógł jakoś na nią wpłynąć i jej powstrzymać. Po spotkaniu z Olim wybaczyłem mu, dałem drugą szansę. W końcu zachował się w porządku - przyszedł do Selin, powiedział, jak było i przeprosił za wszystko. Wiem, że żałuje, nie chciałem go jeszcze dodatkowo karać. Dostał nauczkę od losu, cierpi z powodu Martin. Cóż, zakochał się w niewłaściwej osobie, a ona raczej nigdy z nim nie będzie.

Zanim rozmówię się z Chloe, chciałem spotkać się z Zaynem. Selin pragnęła mi towarzyszyć, uznała, iż oboje powinniśmy go przeprosić za to, jak namieszaliśmy mu w życiu. Umówiliśmy się z nim w tej samej restauracji, co poprzednim razem. Byliśmy mu winni przeprosiny. Nie codzienną rzeczą jest dowiadywanie się od nieznanych sobie osób, że ma się z kimś dziecko, o którym wcześniej nie miałeś bladego pojęcia.

Zamówiliśmy sobie po kawie i kawałku ciasta, aby nie siedzieć przy pustym stole.

- Nie wiem, co powiedzieć - westchnął Zayn, krojąc swój kawałek śmietankowca. - Trochę jest mi przykro z tego powodu, ucieszyłem się na wieść, iż mam tak piękne dziecko. Nawet moja dziewczyna to zaakceptowała.

- Nam wcale nie jest łatwiej. - dodałem, przełykając głośno ślinę. - Głupio wyszło, ale to wina mojej byłej narzeczonej. Ona za tym wszystkim stała.

- Pewnie nie ma pojęcia, ile osób przez nią cierpi. - powiedziała Selin. - Dla niej to zwykła zabawa, ale z takich rzeczy się nie żartuje.

- Masz absolutną rację, Selin - przytaknął Malik. - Zamierzacie tak to zostawić, czy podejmiecie jakieś kroki?

- Umówiłem się z nią po południu. - oznajmiłem, sięgając po filiżankę z kawą. - Nie będzie to wcale łatwe spotkanie, ale chcę powiedzieć jej, co o tym wszystkim myślę i wyjaśnić parę innych kwestii, które na szczęście ciebie nie dotyczą.

- I bardzo dobrze. - skomentował mulat. - Nie życzę nikomu, aby przechodził przez to samo, co my.

- Przynajmniej odzyskałeś swój spokój. - zauważyła Selin. - Możesz skupić się na sobie i własnym związku.

- Tak, to prawda - kiwnął głową czarnowłosy. - Najpierw muszę znaleźć sobie nową pracę.

- Przykro mi - odparłem. - Może mogę jakoś pomóc?

- Dziękuję za propozycje, ale dam sobie radę - odparł chłopak. - Na pewno coś się dla mnie znajdzie.

- Czym się dotychczas zajmowałeś? - zapytała Selin.

- Byłem ochroniarzem w jednej z dyskotek - odpowiedział Zayn, jedząc ciasto. - Ogólnie to jeszcze nigdy nie miałem stałego zatrudnienia. Pracuję trochę tu, trochę tam. Różnie to bywa.

- Nie chciałbyś tego zmienić? - odchrząknąłem.

- Kiedyś na pewno - mruknął mulat. - Póki co dobrze jest, tak jak jest.

This is the life || Harry Styles Where stories live. Discover now