No co jest Pottah? ||Drarry||

By szanela2

129K 7.5K 6K

16 letni Harry rozpoczyna kolejny rok nauki w Hogwarcie, ma super dziewczynę i przyjaciół. Nie wie jeszcze, ż... More

I. Te twoje wstrętne ptaszysko
II. Mylisz sie Ronaldzie
III. Już się dziś nasłuchałem Cho
IV. Co taki Harry Potter może mi zaoferować
V. Fretka Cho i ten pieprzony Middle
VI. Tak się składa, że mieliśmy lekcję z Ravenclaw
VII. Halo! Mam coś na twarzy?
VIII. Profesor Snape Pana szuka
IX. Co jak ono wyczarowuję bukiet kwiatów
XI.Malfoyowie nie miewają uczuć.
XII. Mam tego dość, to koniec.
XIII.Czarny Pan będzie zadowolony
XIV.Nazwiesz mnie teraz pedziem?
XV. Wiem, że masz kaca
XVI.Ty głupia fretko
XVII.Nie o tym chciałem gadać
XVIII. Chce się zobaczyć z Potterem
XIX. Doszło do tragedii
XX.Widziałeś dzisiejszą gazetę?
XXI. Siedzimy tu razem nie rzucając na siebie klątw
XXII.Chyba nie jestem hetero
XXIII.Słaby tekst na podryw
XXIV. Nie pokonam Voldemorta
XXV. Nie zostawię Cię z tym sam
XXVI.Nie zachowuj się jak gówniara
XXVII.W ogóle się nie uczysz na błędach
XXVIII. Myśli, że może niszczyć moją fryzurę
XXIX.Malfoy, czemu uciekasz przed dziewczyną
XXX. Chciałem na chwilę porwać Harry'ego
XXXI. Pomimo ciężkich czasów miłość jest obecna w ich sercach
XXXII. Jesteśmy prawie jak rodzeństwo
XXXIII.Faceci to wzrokowcy
XXXIV.Myślałem, że bronisz Malfoy'a
XXXV. Wyzwałeś mnie na pojedynek.
XXXVI.Rano będziesz umierał
XXXVII.Zwiało mi pergamin
XXXVIII.Powścieka się i mu przejdzie
XXXIX.Ona myślała, że to dziewczyna
XL.Nie idziemy pić
XLI. Kolejny kryzys zażegnany
XLII.Dobry powód by zginął
XLIII.Nikt inny by Ci nie pomógł
XLIV. Widziałem ten jego wzrok
XLV.Jutro będzie ciepło
XLVI. Nie mogę mu kraść ciuchów
XLVII.Okłamaliśmy was
XLVIII.Nie masz prawa nas oceniać
XLIX. Wybrała ciebie zamiast wybrańca
L. Nie kończ, bo się zrzygam
LI. Ślizgoni dotrzymują danego słowa
LII. Przecież się kochamy
LIII. Skąd znasz te zaklęcie?
LIV. Uciekajcie póki macie taką możliwość
LV. Cała szkoła plotkuję
LVI. Dowód dlaczego nie ufa się szlamom
LVII. Nikt się nie może domyślić.
LVIII. Znalazła się gwiazda
Epilog
Nowe Fanfiction!

X. Powiedziałeś, że wygląda na potężne zaklęcie

3.1K 138 77
By szanela2

Harry wbiegł do biblioteki, w ostatniej chwili. W przejściu spotkał wychodzącego Malfoya, który ewidentnie był czymś zmartwiony, do tego stopnia, że zapomniał nawet przybrać chłodnej maski. Przeszedł do umówionego działu i przywitał się cicho z Hermioną.

-Dobra Harry, daj te pelerynę i idź zagadaj panią Pince. Przy okazji możesz powiedzieć, że książka, którą wypożyczyłeś jest cała popisana.

- Tak, tak, trzymaj i idź- ponaglił ją, nie miał zamiaru mówić bibliotekarce o własności Księcia Półkrwi.

Wyszedł szybko zza zakurzonego regału, wiedział, że Hermiona nie przejdzie do upragnionego działu jeżeli Irma nie będzie na tyle zajęta by przestać go pilnować. Problemem był też Filch i jego wścibska kotka, ale to, jak miał nadzieję, załatwi peleryna niewidka.

- o proszę Pan Potter, czego pan szuka o tej godzinie w piątek, w bibliotece- zagrzmiał głos ponad szatynem

-O dzień dobry proszę pani- zająknął się-Właśnie pani szukałem- powiedział, starając się ułożyć sobie w głowię to, co ustalił z przyjaciółką. Poczuł smyrnięcie na ramieniu, wiedział, że gryfonka dała mu znak by zaczynał.

- Tak?- uniosła brew, na znak,że wie o tym, że coś kombinuję- A w jakim celu?

- Pamięta pani, że wypożyczyłem te książkę do eliksirów i chciałem zapytać czy mogłaby mi pani polecić coś ,co mogłoby mi jeszcze jakoś pomóc w nauce tego przedmiotu, nie jestem w nim za dobry.

-Tak, oczywiście, ale co tam robiłeś?- wskazała ręką patrząc się nadal podejrzliwie

- Chciałem poszukać czegoś sam, ale kompletnie nie rozumiem tutejszego układu książek.

Bibliotekarka nie była pewna czy wierzy chłopakowi, w końcu pod koniec tamtego roku przesiadywał tu naprawdę sporo, ucząc się do SUM. Wskazała jednak ręką miejsce po drugiej stronie biblioteki i zaprowadziła chłopaka.

***

-Nic, kompletnie nic, spędziłam tam cztery godziny- fuknęła Hermiona od razu po wejściu do pokoju wspólnego. 

Było chwilę po północy, jednak Harry nadal czekał, trochę się zaczynał martwić, że może ktoś ją złapał. Zaczął czytać o eliksirach i stwierdził, że to nawet nie takie nudne i, że gdyby miał innego nauczyciela na pewno inaczej by to wyglądało.

-Ja nie wiem, może..

- Daj te książkę- rozkazała przerywając przyjacielowi

-co- odpowiedział tępo 

- książkę

- ale po co

-chce zobaczyć to zaklęcie

- nie wiem czy to dobr...- ale nie było dane mu dokończyć, bo najlepsza uczennica szóstego roku, wyrwała mu lekturę i zaczęła  szybko wertować- zostaw!

-Książę Półkrwi? Kto to?

-Nie wiem, ale to chyba jego książka- odparł, starając się panować nad swoim głosem, przywiązał się do wydania i nie chciał żeby Hermiona, uznając książkę za niebezpieczna, odebrała mu ją

- Gdzie to..- urwała,bo wreszcie znalazła się na stronie piątej, a szukane słowo wyraźnie wyróżniało się spośród innych-aha, więc o to Ci chodziło, jak powiedziałeś, że wygląda na potężne zaklęcie

-Możesz mi już ją oddać?- zawahał się chłopak

Gryfonka podniosła głowę, a następnie wstając z obitej, czerwonej kanapy przemaszerowała pod drzwi dormitorium dziewcząt

-Oddam, ale jak ją przestudiuję, dobranoc

Potter został sam, nawet nie zdążył odpowiedzieć dobranoc, bo drzwi zatrzasnęły się cicho klikając. 

-Muszę złapać Middla jutro po śniadaniu- powiedział cicho, sam do siebie, a następnie wstał i zebrał rzeczy, gdyby został tam jeszcze chwilę na pewno by zasnął.

***

- Stary, wstawaj! Już po śniadaniu

-mm.. tak- mruknął Harry w odpowiedzi, a potem odwrócił się na drugi bok

- Harry! McGonagall chce Cię jeszcze widzieć. Wstawaj!

- Jezu Ron, jest dopiero, jest.. O Merlinie!- zerwał się z łóżka, była 9.33- Czemu nikt mnie nie obudził?! Jaką lekcje teraz mamy, zaspałem na śniadanie?

-Po pierwsze to jest sobota, wiec nie ma lekcji, ale mamy trening o jedenastej, po drugie tak zasapałeś na śniadanie, po trze..

-O nie!-zakrył twarz poduszką- jak ja teraz pogadam z Middlem, będę musiał czekać do obiadu! Czemu mnie nie obudziłeś?

-Chciałem Ci powiedzieć, ale mi przerwałeś. Pół godziny przed śniadaniem poszedłem z Herm do McGongall, chciała się zobaczyć z Prefektami, no a potem od razu na śniadanie, byliśmy wcześniej, więc myśleliśmy, że jeszcze przyjdziesz. Poszliśmy na błonia, ja wracam, a ty nadal śpisz. Gadaliśmy o Middlu, uważam, że to dobry pomysł żeby się pogodzić, ale nic więcej. On się zadaje z Malfoyem.

- I z moją dziewczyną

-Tak, to też, ale ona jest normalna

On też, chciał dodać Harry, ale się powstrzymał

- No dobra wstawaj-odezwał się w końcu,po chwili ciszy, która zapanowała po wypowiedzi rudego- McGonagall chce Cię widzieć o dziesiątej w swoim gabinecie.

- Czekaj, ale po co, co ona ode mnie chce?

-Zobaczysz- uśmiechnął się chytrze, a następnie rzucił w Harrego bluzą i za dużymi  jeansami.

***

-A więc Panie Potter, miło Pana znowu widzieć, proszę usiąść- powiedziała opiekunka Gryffindoru, gdy Harry przekroczył próg gabinetu

- Co się stało Pani Profesor?

-A więc, jak pewnie wiesz twoi przyjaciele są Prefektami Gryffindoru, a ja chciałabym Ci  przydzielić stanowisko Kapitana Drużyny Quidditcha, daje Ci ono takie same prawa i przywileje jak Prefektom, oczywiście oznacza to też więcej obowiązków. Wybór należy do ciebie.

Harry zaniemówił, pragnął tego bardzo, kochał ten sport, kochał ten dom, jest dumny z reprezentowania go, a jeszcze jako kapitan drużyny quidditcha!

-Tak, oczywiście, że tak- prawie krzyczał wybraniec- dziękuję

McGonagall uśmiechnęła się pod nosem, była surowa i wymagająca, ale to nie znaczy, że była zła, wręcz przeciwnie była cudowna i sprawiedliwa, czego nie można powiedzieć o Snapie czy Dumbeldorze, którzy ewidentnie faworyzowali skłócone domy. Cieszyła się ze szczęścia wychowanka i nie rozumiała zeszłorocznej decyzji dyrektora, przez którą Potter nie został prefektem swojego domu, na pewno go to zdołowało. Teraz jednak był szczęśliwy i to się dla niej liczyło.

-Cieszę się, a teraz lepiej idź się przygotować na pierwszy, prowadzony przez ciebie, trening- odpowiedziała dziarsko

-Dobrze pani profesor, do widzenia

-do widzenia

Harry wyszedł z gabinetu i pobiegł prosto do wieży Gryffindoru, po rzeczy na trening. Musiał pogadać z Ronem. Szczęście przysłoniło mu nawet głód i niewyspanie. Musiał przyznać, że był trochę zazdrosny o pozycję przyjaciół, ale nie spodziewał się takiego wyróżnienia. To było o niebo lepsze od Prefekta, chociaż Hermiona miała pewnie odmienne zdanie. Dlatego poszedł do Rona, a nie do niej.

- Rybi ogon- powiedział, a chwilę później już przełaził przez obraz.- Ron!- krzyknął biegnąc po schodach- zostałem kapitanem! Ron!

- Nie drzyj się, Merlinie!- wrzasnął jakiś chłopak z piątego roku, którego Harry nie za bardzo kojarzył

- Morderze Harry, jesteś cały zasapany co się dzieję- powiedział ewidentnie rozbawiony Weasley

-Ja..zostałem... kapitanem- dyszał Potter cały czerwony. Przebiegł schody w ciągu ośmiu sekund, więc trudno mu się dziwić

-Tak wiem- uśmiechnął się jego przyjaciel- nieźle co

- Nie mogę uwierzyć!

-Niby czemu? Przecież jesteś świetnym graczem. Grasz od pierwszego roku!

-No tak, ale nie wiem... Czy ja się nadaję? To w sumie trudne zajęcie - Harry pierwszy raz, od kiedy McGonagall poinformowała go o decyzji, poczuł wątpliwości. Czy na pewno się nadaje?

Głód zamienił się teraz, w podyktowany stresem, skręt żołądka. Czemu się zgodził? Czemu zawsze robi coś zanim pomyśli? Pytania krążyły w głowię Harrego, a każde kolejne było małą igiełką, która wbijała się boleśnie w jego przepełnioną wątpliwościami głowę.

-Co jest stary? Stresujesz się? Nie ma czym poradzisz sobie świetnie- paplał Ron trzymając dłoń na jego ramieniu.

-A co jak nie?

-A co jak tak?

- Jestem głodny- zmienił nagle temat

- Chodź do kuchni, może Zgredek przemyci dla ciebie jakieś resztki- odparł poklepując przyjaciela po plecach- tylko weź rzeczy na trening, bo od razu po jedzeniu schodzimy na dół

-Tak, jasne

***

-Ron, Harry!- krzyczała Hermiona wymachując rękoma, szła właśnie obejrzeć trening i zobaczyła, że jej chłopak i przyjaciel dopiero na niego zmierzają. Wiedziała o ,,awansowaniu" Harrego w drużynie i cieszyła się jego szczęściem. Na początku, jak McGonagall powiedziała im o swoim pomyśle, bała się, że Ron będzie zazdrosny, ale albo tego nie pokazywał albo po prostu nie był.

- Cześć Hermiono!- przywitał się szatyn, dyskretnie patrząc czy ma może jego podręcznik, który chciałby już odzyskać. Nie miała.

- Miło Cię znowu widzieć Herm- szepnął szarmancko Ron, a Harry prawie się roześmiał, nie znał go z tej strony i chyba poznawać nie chciał.

Kiedy zjadł poczuł się trochę lepiej, ale nadal bał się obowiązków związanych z jego nowym stanowiskiem.

-Jak się czujesz Harry?- dziewczyna jak zawsze wiedziała co się dzieję w głowię przyjaciela

-Nie jest tragicznie- odpowiedział wymijająco

- Przeglądałam te książkę, wydaję mi się, że ma więcej tajemnic niż to zaklęcie czy co to w ogóle jest, zaczynając od pierwszej strony- zrobiła pauzę- kim jest Książę Półkrwi. Musiał chodzić do tej szkoły jakieś piętnaście- dwadzieścia lat temu, patrząc na atrament i starość stron. Co ciekawe okładka wydaję się nowa, więc może ktoś specjalnie pod..

- Nie chce Ci przerywać, ale okładkę naprawiła pani Pince, za moją prośbą.

-Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?- powiedziała wyraźnie wyrwana z równowagi Hermiona, która nie lubiła jak coś nie było takie jak myślała.

-Nie uznałem tego za ważne

-Ej, ja idę się przebrać- wtrącił się rudy, który ewidentnie nie był zainteresowany tematem- tobie Harry też radzę się pospieszyć

-Hermiono pogadamy po treningu, muszę lecieć. Czekaj Ron!- krzyknął biegnąc za przyjacielem.

***

Przełknął głośno ślinę i wyszedł z szatni. Na boisku stała już część drużyny, w tym Ginny Weasley. Kompletnie zapomniał o jej istnieniu. Była w nim zabujana, od kiedy tylko się poznali,co sprawiało, że Cho była zazdrosna. Harry żeby nie denerwować swojej dziewczyny unikał rudowłosej, wiedział, że to nie było dobre wyjście, ale kochał Chang. Bał się, że jedyna córka Molly i Artura pożali się jego przyjacielowi, ale tak się nie stało. Kiedy pod koniec wakacji przebywał w Norze, też ją omijał, nawet na śniadanie wychodził, kiedy ona już zjadła. Na pewno ktoś zwrócił na to uwagę, ale nikt nie zadawał niewygodnych pytań.

-Witajcie- przywitał się z resztą drużyny, wszyscy łącznie z siostrą Rona odwrócili głowy w jego stronę- nie wiem czy was poinformowano, ale jestem nowym kapitanem naszej drużyny-wśród niewielkiej grupy przeszedł szmer zainteresowania- wie ktoś może gdzie są nowi pałkarze?- spytał po obejrzeniu drużyny, Fred i George skończyli szkołę i chociaż będzie mu ich brakować trzeba żyć dalej

-Em..- odezwała się Ginny- nie mamy nowych pałkarzy, to było twoje zadanie znaleźć kogoś nowego.

Harry skamieniał, jak to jego, przecież on dopiero niecałą godzinę temu dowiedział się o swoim nowym stanowisku.

-No tak zapomniałem, mam już gotowe ogłoszenie o naborze- skłamał i nie zważając na to, że każdy doskonale sobie zdawał sprawę, że to kłamstwo rozpoczął trening

***

-Nie przejmuj się stary, znajdziesz kogoś, pomogę Ci zrobić plakaty- zaczął Ron, kiedy wracali do dormitorium

-No tak jasne, ale nasz pierwszy trening odbył się pod koniec września, więc i tak późno, a jeszcze nie mamy dwóch kluczowych zawodników.

-Po obiedzie od razu się za to zabierzemy, tylko już o tym nie myśl.

-Po obiedzie..



Od autorki:

Hej! Jak wam się podoba? Wiem, że nudy, ale takie rozdziały też są potrzebne żeby popchnąć fabułę do przodu. Obiecuję, że już za niedługo będzie lepiej. Następny rozdział będzie z perspektywy Draco, postaram się go dodać dość szybko, ale nic nie obiecuję. Jakie macie plany na Weekend? I jak tam żyjecie na zdalnym? Powiem szczerze, że minął trzeci tydzień, a już jestem wyprana z chęci do czegokolwiek, ale naprawdę się staram pisać. 

Buziaki i do następnego! 

Continue Reading

You'll Also Like

306K 17.9K 24
Kategoria wiekowa: +18 Ostrzeżenie: prostytucja, ostre sceny erotyczne, sceny przemocy Opis: Draco robi za prostytutkę Pottera. Jednak największą zag...
966 50 12
Jest to moja pierwsza książka Do miasteczka o nazwie Derry przyjeżdża pewien chłopak... Poznaje przyjaciół i przywiązuje się do pewnego chłopaka lec...
182K 1.9K 12
Prompty oraz one-shoty, zapraszam do czytania.
23.2K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...