Paradise 2

By leonia18

7.4K 600 186

Klub ''Paradise'' spłonął. Po tym zdarzeniu nad związkiem Jimina i Jungkooka pojawiają się ciemne chmury. Któ... More

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Epilog

Rozdział 2.

192 12 4
By leonia18

Yoongi stał się jeszcze bardziej skryty w momencie gdy nadeszła informacja, że podpalacz nadal przebywa na wolności. Nie rozumiałem z jakiego powodu milczy, czemu zachowuje myśli i przypuszczenia dla siebie. Nie prosiłem Jimina, aby porozmawiał ze swoim przyjacielem. Nie chciałem niepotrzebnie siać zamieszania. Ale ta sprawa nie dawała mi spokoju od paru dni.

- Yoongi hyung? - zagadnąłem miętowego gdy parzył espresso, a ja zaglądałem mu przez ramię. - Mogę o coś spytać?

Chłopak skinął głową, nie odwracając wzroku od maszyny. Wydawał się skupiony na tym zajęciu, ale ja czułem, że to niekoniecznie przygotowanie kawy zajmuje mu głowę.

- Nadal nie złapali tego mężczyzny...- zacząłem cicho, ale przerwałem widząc zaskoczony wyraz twarzy starszego. - Powiedziałem coś dziwnego?

Yoon zmarszczył brwi, dokończył swoje zajęcie, a następnie przeniósł swoją uwagę wyłącznie na mnie.

- Dlaczego uważasz, że to był mężczyzna? - spytał spokojnie, wycierając blat. Popatrzył mi prosto w oczy, ale nie potrafiłem odpowiedzieć na jego pytanie. Nie wiedziałem skąd takie sugestie wzięły się w mojej głowie.

- Ja...tak po prostu założyłem, hyung - westchnąłem, sięgając po filiżankę do kawy. - Nie sądzę żeby to kobieta była podpalaczem.

Przygotowanie cappuccino zajęło mi kilka minut. Yoongi nadal się nie odzywał, co powoli zaczynało mnie martwić.

- Yoongi hyung...coś się stało ostatnio? Jesteś bardzo ponury.

Miętowy zaprzeczył lekkim wzruszeniem ramion, poprawiając kapelusz na głowie. Wziął głęboki wdech, zaczynając mi się zwierzać cichym głosem.

- To nie ma związku z tą sprawą, przynajmniej tak mi się wydaje - oświadczył, a ja upiłem trochę kawy. Była bardzo dobra, ale nadal czegoś w niej brakowało. - Nie mogę zapomnieć tego co mi powiedziałeś ostatnio, Jungkook. Wtedy po egzaminie.

Wytężyłem swoją pamięć, ale wspomnienia nie chciały powrócić tak od razu.

- Chodzi o Jimina? - spytałem, ale zaprzeczył. Powróciłem do tamtego dnia, starając się odzyskać fragmenty układanki. Co takiego mu powiedziałem?

Gdy na mnie spojrzał, nagle mnie olśniło.

- Wiem, ten biały mężczyzna - oznajmiłem, a potem szybko dodałem: - Ten dziwny duch, którego minąłem na ulicy.

Yoongi uśmiechnął się kącikiem ust, kiwając głową.

- Ale jaki to ma związek z...- zacząłem, milknąc w pół słowa. Przecież minąłem go niedaleko klubu! Zdecydowanie coś w tym było. - Więc...uważasz, że on jest podpalaczem?

Miętowy wzruszył ramionami, niczego mi nie wyjaśniając.

- Nie wiem, ale to mi nie daje spokoju. Mam dziwne przeczucia.

Nie tylko on wierzył w intuicję, ja również. Odłożyłem pustą filiżankę, opierając się o kontuar baru.

- Jimin mówił, że w klubie są kamery. Myślisz, że czegoś się z nich dowiemy?

- Obawiam się, że nie. Mam świetną pamięć, jeśli chodzi o naszych klientów i zauważyłbym coś podejrzanego - odpowiedział Yoon, wzdychając. - Jednak to nie klub mnie martwi, ale ten człowiek.

- Jak to? - zapytałem, marszcząc brwi. - Każdy ma inny gust co do ubioru, hyung.

Miętowy roześmiał się, ale trochę wymuszenie. Czułem, że naprawdę się przejmuje, co było do niego niepodobne.

- Nie chciałbym wracać do przeszłości, zwłaszcza do tego zdarzenia sprzed kilku lat - szepnął, a ja nagle odczułem chłód w sercu. Mówiąc ''tego zdarzenia'' z pewnością miał na myśli próbę zabójstwa mojego chłopaka. Zrozumiałem to w lot. - Ale...on rzeczywiście ubierał się w biele. Miał nawet białe włosy, dlatego gdy mi to wspomniałeś...

Zamarłem. Moje serce na sekundę stanęło, a ja zbladłem.

- Yoongi hyung...- wyszeptałem cicho, patrząc na niego. - To naprawdę był on? Ten...malarz...

- On siedzi, Jungkook - rzucił Yoon, usiłując mnie pocieszyć. - Nie wiem ile dostał, ale w tym momencie siedzi za kratkami.

Podniosłem wzrok na starszego, nadal szepcząc.

- A jeżeli nie?

***

Razem z Yoongim postanowiliśmy uważnie obserwować klub i okolice, a o całej sprawie nic nie wspominać Jiminowi. Nie było sensu siać paniki, jeśli to były jedynie nasze domysły. Przecież to nie musiał być wcale on, a jedynie ktoś podobny. Miałem nadzieję, że tak właśnie jest.

Zanim wrócił rudowłosy, zdążyłem poćwiczyć parzenie kawy oraz odrobić pracę domową. Byłem zadowolony, że tak szybko mi poszło. Chciałem pójść gdzieś ze swoim chłopakiem, ale nie byłem pewny czy nie będzie zapracowany. Nie tak dawno temu spędziliśmy ze sobą cudowne poranki i noce, przepełnione ciągłymi uniesieniami. Spodziewałem się, że Jimin będzie chciał odpocząć ode mnie w sensie fizycznym.

- Jungkookie...- usłyszałem przy uchu seksowny głos, od którego poczułem dreszcze na całym ciele. Podniosłem głowę, patrząc prosto w brązowe oczy swojego ukochanego. - Chciałbyś pójść na obiad za miasto? Mam przerwę, co ty na to?

Uśmiechnąłem się do niego szeroko, pakując plecak i wstając z krzesła.

 - Do zobaczenia Yoongi hyung - pomachałem miętowemu, który układał szklanki za barem. - Będę później.

- Na razie - skinął mi głową, starając się uśmiechnąć chociaż odrobinę.

***

- Nie jesteś zmęczony, Jiminnie? - zapytałem rudowłosego, spoglądając jak je swój obiad. Rzadko chodziliśmy na jedzenie, dlatego ten widok był dla mnie nowy.

- Kochanie, z twoją pomocą praca to sama przyjemność - odpowiedział, patrząc na mnie spokojnie. - Poza tym wieczorem jestem wolny - mrugnął porozumiewawczo, a ja zacząłem się rumienić.

- Ja pytałem w tym sensie, hyung - mruknąłem, starając się nie pokazywać po sobie zawstydzenia. - Wiesz...

Jimin roześmiał się pod nosem, kręcąc głową. Sięgnął po moją dłoń ponad stolikiem, a ja spanikowany odsunąłem się.

- Przepraszam - wykrztusiłem z siebie, ale wcale się nie przejmował. - Miejsce publiczne to nie najlepszy pomysł na to, Jiminnie.

- Wiem - przyznał, zagryzając wargę. - Może wybierzemy się na randkę?

Uniosłem głowę, zaciekawiony propozycją. Jeśli mi to proponował, musiałbym zwariować żeby mu odmówić.

- Tak, bardzo chcę - zgodziłem się, uśmiechając do niego.- Masz jakiś pomysł?

Rudowłosy zamyślił się na chwilę, a potem odpowiedział.

- Co powiesz na wesołe miasteczko? Niedaleko jest jedno, a nocą oświetlają je kolorowymi światłami. Widok jest magiczny. Pójdziemy?

- Romantyczna randka...- wyszeptałem, rumieniąc się na twarzy. 

- Kochanie, wyglądasz teraz naprawdę niewinnie. Chociaż prawda jest zupełnie inna - skwitował Jimin, a ja prawie zapadłem się pod ziemię.

- Jiminnie, lepiej uważaj. Bo następnym razem nie pójdzie ci ze mną tak łatwo - zagroziłem, czym rozbawiłem go jeszcze mocniej.

- A chcesz się przekonać, kotku? - spytał, mrużąc swoje oczy. Poczułem jak bije moje serce. Prowokował mnie i był tego całkowicie świadomy.

***

Po wspólnym obiedzie Jimin odprowadził mnie do domu. Wolałbym nie przyprowadzać go w to miejsce, ale nalegał.

- Przecież wiesz, że moja mama nie akceptuje naszego związku - powiedziałem, patrząc na rudowłosego. - Naprawdę chcesz się narażać na przykrości?

- To nie ma znaczenia, tylko ty się dla mnie liczysz - wyszeptał, stając bliżej mnie. - Jesteś sam czy ktoś na ciebie czeka?

Spojrzałem na godzinę, ale było jeszcze wczesne popołudnie.

- Mam godzinę do powrotu rodzeństwa - wymruczałem, a Jimin pociągnął mnie za sobą.

***

W środku było cicho i bezpiecznie. Przynajmniej na razie.

- Tylko na chwilę i zaraz pójdę - powiedział mój chłopak, tuląc mnie do siebie. To było niesamowite, stać z nim w objęciach i móc chłonąć jego bliskość.

- Nigdy mi się to nie znudzi - wymruczałem, a gdy mnie odsunął na trochę, przyjrzałem się jego twarzy. - A ty nigdy nie będziesz dla mnie inny niż teraz, Jiminnie. Kocham cię.

Rudowłosy uśmiechnął się czule, pochylając ku mnie. Gdy nasze usta się zetknęły, w moim brzuchu poczułem silne łaskotanie. Objąłem chłopaka za kark, przysuwając bliżej siebie. Pachniał wyjątkowo, nie potrafiłem stwierdzić co to za zapach. Być może tylko ja go czułem.

Jimin dotknął moich pleców, sunąc w dół. Zatrzymał się na pośladkach, a gdy nasz pocałunek przerodził się w bardziej gwałtowny, poczułem jak lekko mnie klepie. Tym samym sprawił, że zacząłem pragnąć czegoś więcej. Jego ciała przy swoim, jego dłoni i pocałunków od których brakowało mi tchu.

- Jungkook? Co robisz?

Głos mojej siostry przedostał się do moich myśli tak nagle, iż odskoczyłem od Jimina jak porażony. Ha Ram stała w drzwiach z plecakiem, przyglądając się zaistniałej scenie.

- Kto to jest? - spytała, wskazując palcem prosto na Jimina.

***************************************************************************************

Witam w kolejnym rozdziale :) Mam nadzieję, że nieoczekiwany zwrot akcji przypadł wam do gustu, a jeśli nie to postaram się bardziej ;)  Jak już wcześniej wspominałam teraz będę mieć mało czasu, ale postaram się kontynuować opowiadanie. Nie wiem czy ktoś oczekuje, ale mam nadzieję, że jednak tak ;) Do następnego zatem!




Continue Reading

You'll Also Like

47.5K 1.8K 41
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
59.9K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
7.9K 642 59
!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim...
39.9K 1.4K 29
Park Jimin który zakochał się w bracie swojego przyjaciela. Wiek i reszta zmieniona na potrzebę opowiadania ❤️ _____________________________________...